Jeśli chodzi o przednią szybę auta, to sam kontakt z owadami nie jest dla niej żadnym zagrożeniem – po prostu robi się brudna, mało przejrzysta – i tyle. Podczas mycia można ją porysować, choć by pojawiły się rysy, trzeba się nieco "postarać". Gorzej z lakierem i kloszami reflektorów wykonanymi z poliwęglanu: te niszczą się już w kontakcie z większymi owadami, jednak najbardziej podczas niefachowego mycia. W czym problem?

Nie usuwaj owadów na sucho!

Wiecie, dlaczego większość preparatów przeznaczonych do zmywania owadów z auta wydaje się nam żałośnie nieskuteczna? To dlatego, że czyścimy na sucho! Jeśli preparatu do usuwania owadów (lub dowolnego innego) użyjemy w ciepły dzień, spryskując nim rozgrzaną karoserię, preparat odparowuje w ciągu kilku chwil – jeszcze zanim zdąży spenetrować owadzie zwłoki. Albo bierzemy suchą szmatkę, która wchłania momentalnie niewielką ilość preparatu rozpylonego na lakierze czy szkle – i mamy dokładnie ten sam efekt: czyścimy na sucho! W przypadku ciemnych lakierów nawet czysta szmatka, jeśli przyciśniemy ją za mocno, pozostawia widoczne ślady. Każdy lakier, niezależnie od koloru, w sposób wyraźny porysuje się, jeśli szmatka będzie brudna, zapiaszczona, i będziemy nią silnie szorować.