Pod koniec marca w Warszawie inspektorzy sprawdzili 27 pojazdów.
W ośmiu przypadkach wykryte niedociągnięcia okazały się na tyle poważne, że trzeba było zatrzymać dowody rejestracyjne, głównie ze względu na wycieki płynów eksploatacyjnych czy niedziałające awaryjne otwieranie drzwi.
Wypadek, w którym miejski autobus stanął w płomieniach, doprowadził do kolejnej kontroli pojazdów warszawskich przewoźników. Wyniki okazały się jeszcze gorsze niż dwa tygodnie wcześniej. Tym razem z 28 sprawdzonych samochodów 12 nie nadawało się do dalszej jazdy. Warto dodać, że następnego dnia po kontroli ITD zapalił się kolejny autobus, a niedługo potem jeszcze jeden.
Dużo lepiej pod względem stanu technicznego prezentują się gimbusy. W pięciu na 19 skontrolowanych przez ITD z Rzeszowa aut inspektorzy stwierdzili niedociągnięcia. W najpoważniejszym z przypadków okazało się, że kierowca wiózł aż o 16 dzieci za dużo! Dodatkowo pojazd był niewłaściwie oznakowany i nie miał oznaczonych wyjść awaryjnych. W trzech przypadkach zarzuty dotyczyły braku wymaganych dokumentów, m.in. co do czasu pracy kierowców oraz ważności badań lekarskich i psychologicznych – we wszystkich wszczęto postępowania administracyjne.
WITD w Szczecinie na początku kwietnia sprawdzała ciężarówki przewożące żwir na budowę drogi S3. Okazało się, że przewoźnicy mimo braku uprawnień do międzynarodowego transportu drogowego ładowali żwir w niemieckiej miejscowości Pomellen. Każdy z przewoźników otrzymał karę administracyjną w wysokości 8 tys. zł. Podczas kontroli okazało się, że samochody były niesprawne technicznie, m.in. miały uszkodzone oświetlenie i zużyte ogumienie. Za te wykroczenia ITD zatrzymała pięć dowodów rejestracyjnych. Ponadto kierowcy zostali ukarani mandatami w wysokości 1900 zł.