- Ryzyko pożaru dotyczy części aut z 4- i 6-cylindrowymi silnikami Diesla z lat 2010-17
- Odpowiedzialny za problemy jest wadliwy moduł EGR o wartości ok. 3-3,5 tys. zł
- Kierowca, zanim dojdzie do pożaru, może nie zauważyć żadnych niepokojących objawów
BMW 520d naszego Czytelnika z Rzeszowa było tuż po przeglądzie - auto do serwisu trafiło w połowie stycznia 2019 roku. O tym, że samochód podlega pod akcję naprawczą, właściciel wiedział już od kilku miesięcy - ustalił to w serwisie w 2018 roku. Ale spokojnie - według BMW zagrożenie pożarem jest teoretyczne i ekstremalnie małe, tak więc z wymianą wadliwych części - modułu EGR - nie ma co się spieszyć. Ustalono, że zrobi się to na koszt BMW, gdy auto trafi na rutynowy przegląd do autoryzowanej stacji obsługi.
Samochód po przeglądzie to samochód w pełni sprawny - chyba że mechanik powie, że jest inaczej. Nasz Czytelnik był przekonany, iż w aucie wykonano wszystkie niezbędne czynności. Dwa tygodnie później, wjeżdżając na autostradę, poczuł dym i gorąco. Zatrzymał się, razem z synem zdążyli uciec, nie było jednak czego ratować. Zdążył jedynie nagrać film z pożaru BMW. Gdyby to zdarzyło się na autostradzie, mogło być gorzej.
Pożar BMW - kiedy się zaczęło?
Zaczęło się w Korei Południowej - w połowie ubiegłego roku tamtejszy minister transportu czasowo cofnął dopuszczenie do ruchu ok. 20 tys. samochodom marki BMW z powodu zagrożenia pożarem w komorze silnika - aż do przeprowadzenia kontroli i naprawy. Stało się to po tym, gdy zarejestrowano 27 pożarów z powodu powtarzających się przyczyn - wadliwego modułu EGR. Akcja naprawcza w Korei dotknęła ostatecznie ponad 100 tys. samochodów. Korea to nie Polska - tam igrać z życiem ludzi nie wolno.
Za pożar BMW ubezpieczyciel nie zapłaci
Samochód był ubezpieczony, ale warto wiedzieć, że większość ubezpieczeń autocasco nie obejmuje pożaru, jeśli pochodzi on z wewnątrz pojazdu - czyli np. gdy wynika z usterki albo wady fabrycznej. Jeśli samochód zapali się od innego auta stojącego obok albo zostanie podpalony - to co innego, wtedy ubezpieczyciel płaci. W tym przypadku, jak zawsze w takich sytuacjach, ubezpieczyciel przysłał na oględziny biegłego z zakresu pożarnictwa.
Po rozmowie z biegłym i po przeczytaniu warunków autocasco nasz czytelnik nabrał pewności: małe szanse na jakiekolwiek odszkodowanie! W tzw. międzyczasie właściciel BMW 520d xDrive (pierwszy właściciel, samochód pochodzi z polskiej sieci dilerskiej) skontaktował się z serwisem. Co z akcją naprawczą, wykonaliście ją, gdy auto było na przeglądzie? Nieeee... Z centralą BMW skontaktował się już prawnik naszego Czytelnika. Minęło 10 dni - zero odpowiedzi.
Pożar BMW - dlaczego nie naprawią tych aut?
Problem polega na tym, że sytuacja jest rozwojowa - BMW najwyraźniej nie do końca wie, w których samochodach problem jest na tyle poważny, by konieczna była wymiana kosztownego modułu. Istnieje lista numerów VIN, ale zapalić potrafią się też samochody, które się niej nie znalazły. Chodzi o drobną nieszczelność w układzie EGR - niewielkie ilości glikolu z chłodniczki spalin mieszają się ze złogami (sadza) i tworzą mieszankę łatwopalną w warunkach wysokiej temperatury.
Przeczytaj też:
- Możliwe, że to najdroższy pożar garażu w historii
- Możliwe pożary w kilku modelach Audi - nie parkować w garażu!
- W pożarze na lotniskowym parkingu spłonęło 3,5 tys. prawie nowych aut
Początkowo BMW mówiło o 300 tys. aut i o ekstremalnie niskim ryzyku zapłonu, teraz mówi już o 1,6 mln samochodów wyposażonych w 4- i 6-cylindrowe silniki Diesla. Zagrożone roczniki: 2010-2017. Niestety, nie ma oficjalnej akcji naprawczej. O tym, że z autem jest coś nie tak, właściciel samochodu może dowiedzieć się dopiero w serwisie - jak wspomnieliśmy, autoryzowane warsztaty BMW mają listę numerów nadwozi aut podlegających pod wymianę EGR–ów. Nie zadzwonisz, nie zjawisz się przy okazji jakiejś naprawy - możesz spłonąć we własnym samochodzie wraz z rodziną.
Ile takich przypadków pożarów BMW było w skali globalnej, nie wiadomo, ale jeśli wpiszecie w Google'a hasło „płonące BMW” (po polsku, angielsku, niemiecku - wszystko jedno), zobaczycie galerię spalonych aut. Spalone lub nadpalone BMW (najczęściej „piątki”), o dziwo, znajdują się także w ofercie firm skupujących wraki za pośrednictwem polskich ubezpieczycieli. Większość aut, które zapaliły się, nie nadaje się do naprawy, ale mają dokumenty z numerem nadwozia - to w niektórych kręgach, jako że problem dotyczy samochodów stosunkowo młodych i drogich - stanowi sporą wartość.
Pożar BMW - nie wymieniają, bo nie ma części?
Nieoficjalnie wiemy, że niektóre serwisy mają na stanie pewną ilość modułów EGR na wymianę, ale gospodarują nimi oszczędnie: po pierwsze, montują je najpierw w autach krewnych i znajomych, po drugie, potrzebują ich w razie nagłych wypadków, gdy np. w samochodzie nie ma pożaru, ale pojawi się zapach spalin - wtedy auto już nie może jeździć, a nie można go przecież trzymać miesiącami w serwisie. A jeśli może jeździć? To niech jeździ, może się nie zapali...
Pożar BMW - co na to polska centrala BMW?
Poprosiliśmy BMW o oświadczenie w sprawie przypadku naszego Czytelnika - jeśli prawdą jest, iż nie wymieniono mu wadliwej części mimo takiej potrzeby, to zapewne może on oczekiwać od importera nie tylko odszkodowania, lecz także zadośćuczynienia - w końcu mógł zginąć w pożarze wraz z rodziną. Ponadto poprosiliśmy importera BMW o potwierdzenie lub zaprzeczenie, że problemem w sprawnym przeprowadzeniu akcji naprawczej jest brak części. Oczekujemy także zaleceń dla użytkowników aut tej marki z silnikiem Diesla z lat 2010-17: co powinni zrobić, by zminimalizować ryzyko związane z pożarem swoich aut? Gdy pojawi się odpowiedź BMW, damy znać.
Pożar BMW - uaktualniamy na gorąco
Dziś (25 lutego 2019) prawnik naszego Czytelnika otrzymał odpowiedź z firmy BMW nadaną 19 lutego. Firmie BMW jest przykro z powodu tego, co stało się w samochodzie naszego Czytelnika i jednocześnie BMW dziękuje za wyczerpujący opis przypadku. Jednak firma lekceważąco podeszła do problemu.
Uprzejmie potwierdzamy otrzymanie wezwania, jak mniemamy przedprocesowego, z którego treści wynika, że do sprawy będzie Pan podchodził w sposób bezprecedensowy i odbiegający od dotychczasowej praktyki. Będziemy skutecznie bronić interesu prawnego oraz wizerunkowego marki BMW, zwłaszcza, że przyczyna pożaru nie została ustalona, a tym samym, iż dopuszczony do obrotu został pojazd niebezpieczny i to w sposób zawiniony. Sugerujemy, by szkodę zgłosić w Towarzystwie gdzie samochód jest objęty ochroną ubezpieczeniową. Jeśli okaże się to konieczne, samochód zostanie zbadany przez specjalistę BMW. BMW Polska z pewnością podejmie próby ustalenia przyczyn zdarzenia, w tym również określenia, czy zdarzenie było wynikiem wady fabrycznej, błędów obsługi serwisowej, niewłaściwej eksploatacji czy innych przyczyn. Warunkiem jest dostarczenie samochodu do stacji autoryzowanej BMW najlepiej do sprzedawcy (…).
26 lutego do naszej redakcji wpłynęła odpowiedź BMW na zadane pytania:
Jest nam bardzo przykro, że klienta spotkało takie zdarzenie. Dołożymy wszelkich starań, aby sprawdzić przyczyny i znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie. W tym celu poprosiliśmy klienta o kontakt i udostępnienie pojazdu w celu przeprowadzenia ekspertyzy. Akcja techniczna związana z układem EGR jest prowadzona planowo. Właściciele aut, których akcja dotyczy, są przez nas aktywnie informowani i zapraszani do warsztatu, w razie potrzeby zapewniamy im także auto zastępcze.
Do dziś nie wiemy jednak, co podpowiedzieć użytkownikom samochodów BMW zagrożonych pożarem. Jeździć? Porzucić na parkingu? Ile będą czekać na naprawę? Trudna rada.