Spora część właścicieli tego samochodu próbuje upodobnić go do kultowego Clio V6 z silnikiem o poj. 3 l oraz mocno przebudowanym nadwoziem. Tutaj też próbowano wizualnie chociaż trochę upodobnić auto do tego usportowionego modelu. Widać to z tyłu, gdzie dwie końcówki układu wydechowego umieszczono na środku zmodyfikowanego zderzaka. To właściwie jedyne podobieństwo, ale wcale nie oznacza, że auto nie wygląda atrakcyjnie.Fabrycznie Clio było niebieskie. Arnaud zaczął przebudowę samochodu na początku 2004 roku. Najpierw zajął się karoserią. Zderzaki zmieniono na styl Kustomorphose. Od przodu przedłużona maska zakryła prawie całkowicie otwór po osłonie chłodnicy. Wielkie wloty powietrza umieszczono w zderzaku. Z tyłu pojawiły się nowe lampy i okazałej wielkości spoilery. Całości dopełniają ciemne, oklejane folią szyby i nowy, pomarańczowy lakier. Małe Clio otrzymało 18-calowe alufelgi z szerokimi, niskoprofilowanymi oponami. Smaczku dodaje fakt, że auto obniżono o 40 mm. Wnętrze jest jeszcze w fazie przebudowy. Na przedzie zamontowano fotele Recaro. Pojawił się też wysokiej klasy sprzęt car audio. Całkowity koszt modernizacji zamknął się w kwocie 12 tys. euro. Jeśli dodać do tego cenę samochodu (16 tys. euro), wychodzi ponad 100 tys. zł plus 150 godzin pracy Arnaud.
Szybko i drogo
Nie tylko auto, lecz także jego właściciel - Arnaud - pochodzą z Francji. Można tam często spotkać stuningowane Clio, gdyż małe Renault jest bardzo popularną bazą do modyfikacji.