• Do większości samochodów można zatankować nieco więcej paliwa niż wynosi nominalna pojemność zbiornika
  • Producenci samochodów proszą jednak, aby unikać wlewania zbyt dużej ilości paliwa, gdyż można w ten sposób wywołać kosztowną usterkę
  • Niezależnie od tego, jak dokładny jest pomiar ilości zatankowanego paliwa przez dystrybutor, pojemność zbiornika paliwa samochodu nie jest wystarczającym dowodem na to, że sprzedawca paliw oszukuje
  • Urzędowe kontrole metrologiczne na stacjach są niezwykle rzadkie, ale gdy już do nich dochodzi, okazuje się, że kilkanaście proc. stacji korzysta z dystrybutorów, które fałszują wskazania na niekorzyść klientów
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Stacja przy autostradzie, paliwo tradycyjnie droższe niż na stacjach miejskich. W drodze nie zawsze jest czas, aby zjechać z autostrady na tankowanie. Nalewam. Po pierwszym odbiciu pistoletu dolewam jeszcze trochę, przestaję przy trzecim. Do baku, który przed tankowaniem był na granicy rezerwy (czyli było w nim jeszcze 6-8 litrów paliwa) wchodzi 69,5 litra oleju napędowego za ponad 530 zł. Nominalna pojemność zbiornika w moim aucie to 69 litrów. Trochę mnie to dziwi, zwykle do zbiornika wchodzi trochę mniej, nie próbuję jednak awanturować się przy kasie, to strata czasu. Dlaczego? Już tłumaczę.

Dane techniczne auta mówią o przybliżonej pojemności zbiornika paliwa

Pojemność zbiornika według instrukcji Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Pojemność zbiornika według instrukcji

Z reklamacjami dotyczącymi ilości zatankowanego paliwa sprzedawcy na stacjach mają do czynienia dość często, są na nie uodpornieni, nie ma szans, aby dobrowolnie przyznali, że dystrybutor mógł niewłaściwie odmierzyć ilość wydanego paliwa.