Są kupujący, którzy mogą pozwolić sobie na zmianę samochodu w zależności od kaprysu. Budżet, rodzaj napędu, koszty? Rozstrzygnięcie takiego dylematu zajmuje im minutę, góra dwie – ma być po prostu fajnie i przyjemnie. Sęk w tym, że to zaledwie garstka uprzywilejowanych, bo większość z nas szuka samochodu co najmniej na kilka lat i ściśle dopasowanego do określonych potrzeb.

Nie chcemy tu powtarzać wyświechtanych frazesów, ale proces zakupu samochodu używanego należy dobrze zaplanować i konsekwentnie go realizować. Od czego zacząć? Od określenia budżetu i oszacowania – przynajmniej z grubsza – wydatków, które dany pojazd będzie generował w przyszłości. Pamiętaj: nigdy nie wydawaj wszystkich pieniędzy na samochód. Zawsze warto zostawić pewną kwotę na nieprzewidziane naprawy, a jeśli takie się nie przytrafią – za co trzymamy kciuki – to zostanie np. na paliwo.

Koszty utrzymania aut dostawczych

Kolejna ważna sprawa: koszty utrzymania. Nie sztuką jest tanio kupić, a potem zaciągnąć kredyt na naprawy eksploatacyjne. Zanim więc zdecydujesz się na jakiś konkretny segment i model, zgromadź informacje na temat serwisowania i dostępności części zamiennych. Kupujący nastawieni na oszczędzanie powinni zatem celować w popularne odmiany, dobrze znane mechanikom.

Uwaga: różnice w kosztach utrzymania mogą dotyczyć też tego samego samochodu w zależności od wersji silnikowej (diesel, benzyna, hybryda, LPG; patrz ramka). Często trafiają się bardzo nieudane wersje aut uznawanych – ogólnie rzecz biorąc – za trwałe. Przykład: pozornie solidna Toyota Avensis III z dieslem 2.2 D-4D. Nic, tylko brać i cieszyć się legendarną japońską trwałością!

Tymczasem problemy z erozją bloku silnika pomiędzy cylindrami są w tym wypadku na porządku dziennym. To może pożądana Skoda Octavia II 1.9 TDI? Tak, ale nie z jednostką o kodzie BXE, w przypadku której trochę za często dochodzi do obrócenia panewek.

Bezpośrednie przełożenie na koszty utrzymania ma też rodzaj napędu i podwozia. Marzy ci się SUV z napędem 4x4? Świetnie, ale upewnij się najpierw, czy nie wystarczy ci duży kompakt 4x2. Stoisz długo i często w korkach? To nic ci po zaletach, jakie daje pneumatyczne zawieszenie!

Auta sprzed dekady - lepiej bez kredytu

Dlaczego w przypadku starszych, czyli 10-, 15-letnich samochodów lepiej nie brać kredytu? Bo gdy zacznie się coś psuć, to do comiesięcznej raty będziecie musieli doliczyć też koszty związane z naprawami, a to może już oznaczać poważne obciążenie dla portfela.

Wiele komisów proponuje pomoc w uzyskaniu kredytu – lub same załatwiają finansowanie na miejscu – ale warunki dość często okazują się gorsze niż w przypadku nowych lub lekko używanych samochodów. Jeśli już musi być kredyt, to radzimy sprawdzić ofertę banku, w którym prowadzicie rachunek. Zostaje leasing, ale to tylko coś dla tych, którzy celują w młode samochody – banki/firmy leasingowe z reguły nie chcą finansować pojazdów starszych niż 3-4 lata. Wyjątki od tej reguły się zdarzają, ale raczej rzadko i wymagają specjalnej zgody.

Uwaga: im starszy pojazd, tym wyższa wpłata własna (np. 40 proc. wartości!). Niektóre banki uzależniają warunki leasingu od pochodzenia auta (np. komis).

Jaki wybrać rodzaj napędu?

To jedno z kluczowych pytań, warto więc sobie odpowiedzieć na nie na samym początku. O wyborze rodzaju napędu decydują z grubsza trzy czynniki: planowane roczne przebiegi, koszty utrzymania (spalanie/eksploatacja) oraz warunki, w jakich dany pojazd ma być użytkowany (miasto/trasa, drogi gruntowe, szutry). Pomijamy w tym miejscu sytuację, gdy ktoś nie musi się liczyć z kosztami paliwa i (lub) kupuje samochód do zabawy – te czynniki nie mają wówczas znaczenia.

Benzyna: głównie dla kierowców, którzy pokonują rocznie do 20-25 tys. km, raczej w mieście i na drogach wokół niego. Kilka razy w roku – trasa.

Benzyna + LPG: coś dla oszczędnych, którzy na dodatek dużo jeżdżą – tylko w ten sposób instalacja ma szansę się zamortyzować. Trzeba też wziąć pod uwagę m.in. częstsze i nieco droższe badania techniczne. Zakup auta z już założoną instalacją LPG? Bywa problematyczny, można trafić na mocno zaniedbany egzemplarz.

Diesel: najlepszy na trasę, dla dużo jeżdżących kierowców. W wersji bez filtra DPF ma szansę sprawdzić się w mieście. Uwaga na relatywnie drogie naprawy.

Hybryda/elektryczny: na razie stosunkowo drogie w zakupie, nadają się głównie do miasta. Dobra wiadomość: tańszy serwis niż jeszcze kilka lat temu.

Zobowiązanie finansowe na długie lata

Kupujesz auto na kilka lat? Zastanów się, czy i jak może zmienić się twoja sytuacja rodzinna/zawodowa/materialna, i weź to pod uwagę przy wyborze wersji nadwoziowej oraz segmentu. Podajemy orientacyjny koszt koszyka części (kpl. napędu rozrządu, sprzęgło, przednie tarcze i klocki ham. oraz filtr kabinowy) dla popularnego przedstawiciela danej klasy (wiek: 10 lat).

Segmenty A i B (miejskie): te auta mają po latach stosunkowo niewielkie przebiegi (7-15 tys. km rocznie w rękach prywatnych), są względnie niedrogie w utrzymaniu, ale z wiekiem szybciej widać m.in. zużycie we wnętrzu. Niezbyt dobrze nadają się na wakacyjne eskapady z rodziną. Koszyk części dla Skody Fabii II 1.4 16V: 1280 zł.

Segment C (kompakty): duży wybór wersji nadwoziowych, wyższe roczne przebiegi niż w przypadku pojazdów miejskich, wiele egzemplarzy z przeszłością po firmie. Uniwersalny segment: sprawdzi się i w mieście, i w roli rodzinnego transportera, łatwo da się już kupić odmiany z napędem 4x4. Przystępne koszty utrzymania. Koszyk części dla Toyoty Auris 1.6: 1800 zł.

Segment D (klasa średnia): stosunkowo wysokie przebiegi roczne, ale większy komfort niż w kompaktach, często też bogate wyposażenie. Idealne auto rodzinne, zwłaszcza w wersji kombi. Dostępne nietypowe wyposażenie, np. pneumatyczne zawieszenie. Koszyk części dla VW Passata B6 2.0 TDI: 2120 zł.

Klasa wyższa: z reguły ogromne przebiegi i koszty utrzymania. Szybki spadek wartości, średnio przydatne w mieście. Wysoki komfort, bogate wyposażenie. Koszyk części dla BMW 530d: 2600 zł (bez sprzęgła).

SUV-y: niezwykle uniwersalne i dużo jeżdżące samochody. Trwałość z reguły na poziomie kompaktów. Cenione za wysoką pozycję za kierownicą i łatwe wsiadanie. Koszyk części dla Hondy CR-V 2.0 i-VTEC: 2000 zł.

Vany: idealne na długie trasy dla dużych rodzin. Kompaktowy van może sprawdzić się w mieście. Koszyk części dla Renault Scénica 1.9 dCi: 1890 zł.

Ubezpieczenie może być drogie

W tym roku to bardzo istotny czynnik, który należy wziąć pod uwagę podczas planowania budżetu przeznaczonego na samochód. Składki ubezpieczeniowe bardzo wzrosły, a podwyżki dotyczą zarówno tych, którzy mają już staż za kółkiem, jak i świeżo upieczonych kierowców. Przed zakupem nowego auta radzimy w związku z tym zrobić wstępną kalkulację w kilku TU, bo różnice w cenie naprawdę potrafią zadziwić.

Ważne: dane z tzw. porównywarek dostępnych w internecie bywają mocno orientacyjne i – zwłaszcza dziś – nie do końca są precyzyjne, gdyż często nie uwzględniają jednego z kluczowych parametrów, jakim jest historia ubezpieczeniowej z co najmniej kilku lat wstecz.