Bywają jednak wyjątki od reguły, kiedy nie da się samochodu zwrócić. Możemy się z nimi spotkać kupując auto w komisie. Zgodnie z art. 770 kodeksu cywilnego komisant nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak również za jej wady prawne, jeżeli przed zawarciem umowy podał to do wiadomości kupującgo.
Wyłączenie tej odpowiedzialności nie dotyczy wad, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć. Prawo to oznacza, że gdy kupujemy samochód w komisie i sprzedawca informuje nas, iż za wady prawne i jakiekolwiek inne nie ponosi odpowiedzialności, jest automatycznie zwolniony z rękojmi. Nie jest to wszakże całkowite wyzbycie się odpowiedzialności.
Komisant musi przed sprzedażą dokładnie sprawdzić samochód zarówno pod względem technicznym, jak i prawnym. Kupno samochodu kradzionego, a dokładniej wątpliwego pochodzenia, o którym komisant nie wiedział, jest rzeczą praktycznie niemożliwą.
Jednak gdy sprzedający poinformuje nas o tym, że nie daje gwarancji za stan prawny auta, albo kiedy sprawa jest bardzo zawiła i niemożliwa do rozszyfrowania bez wglądu do akt wydziałów komunikacji, możemy znaleźć się w sytuacji, gdy nie będziemy mieć możliwości skorzystania z prawa rękojmi.
Trzeba będzie ponieść wszelkie konsekwencje wejścia w posiadanie samochodu kradzionego albo dowodzić, że wóz nie jest poszukiwany przez okradzionego właściciela.
Drugim wyjątkiem, kiedy nie można skorzystać z rękojmi, jest sytuacja, gdy kupimy samochód od osoby prywatnej, po czym ta umrze. W takim przypadku nie ma strony, która zawarła z nami umowę kupna-sprzedaży, a więc nie ma od kogo żądać usunięcia wad prawnych.
Dlatego gdy kupujemy samochód, zwracajmy się do policji z pytaniem, czy samochód jest poszukiwany i sprawdzajmy dokładnie dane zawarte w umowie i na dokumentach. Jacek Wróblewski
