- Nawet jeśli producent nie zaleca wymiany oleju warto to zrobić
- Czasem z wymianą oleju w skrzyni poradzi sobie amator, w innych autach to bardzo trudne
- Niewłaściwy dobór oleju przekładniowego może oznaczać kłopoty!
Po co być mądrzejszym od producenta? Jeśli firma nie wymaga wymiany oleju w przekładni, to warto być nadgorliwym? Zdecydowanie tak, i to z kilku powodów. Najważniejszy – świeży olej może zapobiec awarii lub przynajmniej mocno odsunąć ją w czasie.
Świeży olej lepiej smaruje łożyska
Z pewnością potwierdzą to użytkownicy Toyot Corolli, w których producent nie przewidział wymiany oleju w skrzyni. Żeby jednak ustrzec się przed koniecznością wymiany łożysk (głównie 5. biegu) po około 150 tys. km, olej trzeba wymieniać nawet co 60 tys. km! Przytakną też kierowcy m.in. Opli Astr H i Zafir B, w których pracuje słynna (niestety, nie z trwałości) przekładnia M32 – wymiana oleju to jedna z nielicznych czynności, które możemy zrobić, żeby uchronić się przed problemami, a jest ich sporo: zużyte łożyska (komplet z wymianą to 2000 zł), popękana obudowa, wykruszone zęby.
Pamiętajcie też, że producent, pisząc „na całe życie auta”, nie ma na myśli 20 lat i 500 tys. km, lecz raczej połowę tego czasu i dystansu. Olej w trakcie pracy (czy upływającego czasu) traci właściwości – poza smarowaniem (potrzebna odpowiednia lepkość) musi też chłodzić, zabezpieczać przed korozją itp. Choć ma lepsze warunki pracy niż olej silnikowy (niższe temperatury, brak spalin), również się starzeje! Ostatnim argumentem przemawiającym za wymianą może być niska cena: usługa często kosztuje 50-100 zł, olej – podobnie (od 60 do 120 zł).
Właściwy dobór oleju podstawą dobrej pracy
Mamy nadzieję, że przekonaliśmy was o konieczności wymiany oleju. Czy można zrobić to samodzielnie? W większości przypadków tak, ale na mechanika może czekać kilka pułapek, sprawiających problemy nawet profesjonalistom.
Pierwsza sprawa to przygotowanie właściwego oleju. O ile źle dobrana lepkość może się zemścić np. nieprawidłową pracą zimą lub niewłaściwym smarowaniem latem, o tyle zastosowanie innej normy API (Amerykańskiego Instytutu Nafty) niż wymagana może doprowadzić do zniszczenia przekładni już po… paru tysiącach km! Teoretycznie im wyższa klasa (GL-3, 4, 5 czy nawet 6), tym lepsze przygotowanie do pracy w trudnych warunkach (GL-5 ma około dwukrotnie więcej dodatków przeciwzużyciowych niż GL-4), jednak zastosowanie oleju GL-5 w nieprzystosowanej do tego skrzyni może zniszczyć np. synchronizatory z metali kolorowych!
Niektórzy producenci nie określają parametrów oleju, jedynie podają swoją normę. Wytwórcy olei są na to przygotowani – opracowują produkty spełniające te wymagania. Niektóre firmy, np. Honda lub Łada (Samara), zalecały do skrzyni olej o lepkości… 10W-40 (specjalny do skrzyń lub nawet silnikowy!). Jeśli skrzynia jest smarowana wspólnie z dyferencjałem, który ma np. ograniczone tarcie, to może wymagać dodatku LS (limited slip). Nie podamy konkretnych marek polecanych olei, ale czasem warto poszperać na fachowych stronach i poznać opinie z forum skupiającym się na danym modelu, bo może się okazać, że w konkretnych skrzyniach jedne oleje sprawdzą się lepiej niż inne.
Nie zawsze da się łatwo wymienić olej
Olej kupiony, czas na wymianę. Jeśli wszystko idzie gładko, potrwa ona kilkanaście minut. Skrzynia powinna być rozgrzana do właściwej temperatury (wystarczy przejechanie kilkunastu kilometrów).
Producenci skrzyń biegów w dowolny sposób projektują ich system obsługi. Długo standardem były dwa korki – ten umieszczony nieco poniżej połowy skrzyni biegów służył jako otwór rewizyjny oraz nalewowy. Wystarczyło odkręcić go i sprawdzić, czy pod palcem czuć „lustro” oleju. Podczas wlewania należało odczekać, aż olej pojawi się w otworze. W najniższym możliwym punkcie skrzyni znajdował się korek spustowy. Obecnie jednak spotkacie zarówno skrzynie z trzema korkami (jak widoczna w galerii przekładnia M32, zamontowana w Oplu Zafirze B z silnikiem 1.7 CDTI), jak i takie… bez korków.
Zawsze zaczynamy od odkręcenia korka… wlewowego! Jeśli będzie z tym problem (z właściwym kluczem, lokalizacją czy np. wyrobionym gniazdem), operację można odłożyć. Jeżeli wcześniej spuścicie olej – auto zostanie unieruchomione.
Czasem łatwo odszukać korek spustowy skrzyni, zaś do wlewania oleju służy np. czujnik prędkości samochodu, czujnik biegu wstecznego lub odpowietrznik, zamontowane w obudowie. Często też nie można polegać na korku przelewowym, bo wymagana przez producenta ilość oleju znajduje się np. 1 cm poniżej otworu (lub wlewamy olej od góry skrzyni biegów). Dlatego trzeba wlewać dokładnie odmierzoną porcję oleju, nie sugerując się jego poziomem.
Zdarzają się auta (np. Fordy), w których nie ma korka spustowego. Czasem może się też okazać, że trzeba odkręcić właściwą osłonę, np. mechanizmu różnicowego, czy pokrywę pod skrzynią (Daewoo Lanos). Wymiany oleju można dokonać odsysając go lub np. podczas wymiany sprzęgła (kiedy trzeba wyjąć skrzynię i można przekręcić ją tak, żeby olej wyciekł np. w okolicy półosi). W zależności od skrzyni i modelu mogą też czekać inne niespodzianki: np. Opel sugeruje wymianę korka spustowego skrzyni biegów, czasem konieczne staje się zastosowanie uszczelki lub dodatkowych elementów (np. spinek, które trzeba zniszczyć, demontując akumulator, osłonę itp.).
Choć wymiana oleju w silniku lub skrzyni automatycznej jest ważniejsza niż w manualnej przekładni, to tej również z pewnością nie należy zaniedbywać!