Z konstrukcyjnego punktu widzenia turbosprężarka jest urządzeniem niezwykle prostym. W metalowej puszcze znajduje się wał z dwoma wirnikami. Jeden napędzany jest siłą spalin wydobywających się z kolektora wydechowego, a drugi pod zwiększonym ciśnieniem wtłacza tlen do silnika. Dzięki większej ilości powietrza benzyna lub ropa są spalane dokładniej, a auto staje się oszczędniejsze i bardziej ekologiczne. Dodatkowo wydajniejsza praca powoduje, że inżynierowie mogą osiągnąć większą moc z mniejszej pojemności.

- Turbosprężarka nie ma łatwego życia. Podczas długotrwałej jazdy w trasie ma styczność ze spalinami o temperaturze nawet 1000 stopni Celsjusza, a wał obraca się z prędkością nawet 290 tysięcy obrotów na minutę- wyjaśnia Artur Makowski właściciel firmy Moto-Szlif z Kielc - Trudne warunki sprawiają, że kierowcy powinni szczególnie dbać o mechanizm. Właściciel turbodoładowanego auta musi pamiętać m.in. o enigmatycznym starcie. Dzięki temu zanim sprężarka zacznie pracować, olej będzie miał czas na dotarcie z układu smarowania do jej metalowych elementów. Jednocześnie urządzenie osiągnie optymalną temperaturę do pracy. Wysokie obroty zaraz po uruchomieniu silnika nieuchronnie prowadzą do szybkiego ścierania się łopatek. Procedura ma szczególne znaczenie zimą – dodaje.

Kolejną świętością jest chłodzenie turbosprężarki. Wystarczy, że silnik po jeździe przez zaledwie kilkadziesiąt sekund popracuje na wolnych obrotach. W tym czasie wirniki wyhamują z niebotycznych prędkości, a metalowe elementy zostaną wystudzone olejem. Gaszenie motoru zaraz po mocnym obciążeniu powoduje, że smarowanie sprężarki jest momentalnie odcinane. W efekcie metalowe elementy zaczynają trzeć o siebie, a wysoka temperatura jest kumulowana wewnątrz urządzenia. Prowadzi to m.in. do wyszczerbienia wirników, zapieczenia łożysk oraz w skrajnych przypadkach pęknięcia obudowy turbo.

Olej daje smarowanie, filtr blokuje zanieczyszczenia

Kluczem do sukcesu jest regularna i czasowa wymiana oleju oraz filtra powietrza. Olej silnikowy smaruje i chłodzi metalowe elementy turbo. Jego jakość i stan bezpośrednio odbijają się zatem na żywotności urządzenia. Filtr powietrza z kolei nie pozwala brudom na dostanie się do układu dolotowego. Jest to o tyle ważne, że do uszkodzenia rozpędzonych łopatek sprężarki wystarczy zaledwie ziarenko piasku. Turbosprężarki o zmiennej geometrii wymagają również paliwa wysokiej jakości. Zanieczyszczenia ze spalonej benzyny osadzają się na ruchomych elementach i powodują ich zacieranie się. To po pewnym czasie doprowadza do przeładowania lub za słabego doładowania silnika.

- Pierwszym symptomem awarii turbosprężarki są wycieki oleju. Zużyte lub przegrzane uszczelniacze zaczynają przepuszczać smarowidło, które ścieka bezpośrednio pod auto lub do przewodów powietrza. Powodem zwiększonego zużycia oleju może być również jego spalanie. W takim przypadku z rury wydechowej wydobywa się niebieskawy dym. Ważnym objawem jest brak mocy. Najczęściej oznacza on dużą nieszczelność układu lub całkowite zużycie wirników. Niemocy często towarzyszy przełączanie się komputera w tryb awaryjny - wyjaśnia Artur Makowski właściciel firmy Moto-Szlif.

Słyszysz świst? Szykuj się na koszty!

Właściciel samochodu z turbodieslem powinien zwrócić uwagę na czarny dym. O ile delikatne kopcenie silnika wysokoprężnego jest jak najbardziej normalne, o tyle wyrzucanie tumanów sadzy może zwiastować awarię. Najbardziej charakterystycznym symptomem uszkodzenia turbo jest świst. Metaliczny dźwięk towarzyszący wysokim obrotom oznacza poważnie wyszczerbione wirniki lub problemy ze smarowaniem. Ostatnim, niepokojącym sygnałem są drgania pochodzące z okolicy sprężarki. Wibracje wskazują przede wszystkim na zużyte łożysko, które nie jest w stanie właściwie wyważyć ruchu obrotowego łopatek.

Ceny podstawowej regeneracji turbosprężarki zaczynają się od 600 złotych. Za tą kwotę warsztat stwierdzi przyczynę awarii, wypiaskuje i wyczyści obudowę oraz wymieni wszystkie elementy, poza wałkiem i kołem kompresji. Pełna odnowa jest przeciętnie o około 200 złotych droższa - mówi Artur Makowski - Dodatkowo kierowca musi zapłacić 200 złotych za demontaż i montaż elementu oraz ewentualnie 150 złotych za czyszczenie zmiennej geometrii łopatek. Na rynku można spotkać również zregenerowane sprężarki. Ich cena jest od 200 do 400 złotych wyższa od kosztu samej regeneracji. Zarówno na usługę, jak i odnowiony element udzielana jest nawet dwuletnia gwarancja.

Fachowa regeneracja gwarancją trwałości!

Podczas wykonywania naprawy najważniejsza jest jakość użytych części oraz wyważenie. Turbo powinno być doważane przy maksymalnej, roboczej prędkości. Tylko w takim przypadku kierowca będzie miał pewność, że urządzenie jest właściwie naprawione i po krótkim czasie nie ulegnie awarii. Nowoczesna technika pozwala uzyskać po regeneracji parametry zbliżone do nowej sprężarki. I dzięki precyzyjnym przyrządom większego problemu nie stanowi nawet odnowa zmiennej geometrii łopatek.

Dużo droższym rozwiązaniem jest zakup nowej turbosprężarki. Ceny nieużywanych mechanizmów w sklepach motoryzacyjnych wahają się od niespełna dwóch do około czterech tysięcy złotych. W przypadku autoryzowanych serwisów koszty mogą być nawet trzykrotnie wyższe. Bez względu na fakt czy właściciel auta wybierze turbo regenerowane, czy nowe musi znaleźć warsztat, który w sposób fachowy zajmie się jego montażem. Aby nie zniszczyć urządzenia już przy pierwszym uruchomieniu silnika, mechanik musi działać w zgodzie z określoną procedurą. Poza tym powinien sprawdzić systemy, które mają wpływ na pracę sprężarki. Konieczna jest kontrola układu dolotowego, wydechowego i smarowania oraz usunięcie ewentualnych usterek.

Turbosprężarka sama w sobie jest urządzeniem prostym, ale wrażliwym. Wrażliwość nie wynika jednak z ułomności materiałów, a raczej wielkości występujących w niej przeciążeń. Aby maksymalnie wydłużyć życie sprężarki, wystarczy pamiętać o prostych zasadach. Rozgrzewanie i chłodzenie oraz wymiana oleju i filtrów na czas oszczędzi sporych kosztów.