Do swojego powrotu do sportów motorowych Robert Kubica od początku podchodził ostrożnie, wręcz asekuracyjnie. Przed każdym rajdem, po każdym sukcesie i potknięciu podkreślał, że nie zależy mu na rezultacie, lecz rehabilitacji oraz nauce.

Wyniki były wartością dodaną – jak zwykle w jego przypadku – wartością wielką. Od najmłodszych lat udowadnia, że jest błyskotliwym i niezłomnym kierowcą wyścigowym. W tym roku pokazał, że jego talent wykracza daleko poza granice dyscypliny, której poświęcił większość swojego życia. Nie mogąc wrócić do Formuły 1, zmienił sport z wyścigów na rajdy i od razu zaczął odnosić sukcesy.

Do sportu wracał dwa lata po wypadku, który prawie kosztował go życie i do dziś uniemożliwia powrót tam, gdzie Kubica zapewnił sobie międzynarodową rozpoznawalność oraz opinię jednego z najlepszych kierowców świata. Ograniczenia uszkodzonej prawej ręki na razie uniemożliwiają prowadzenie bolidu Formuły 1 na niektórych torach (na przykład na krętych trasach Monte Carlo), ale nie przekreślają jazdy po wszelkich OS-ach rajdowych mistrzostw świata. I to jakiej jazdy!

Niepowodzenia podczas okazjonalnych startów w mistrzostwach Europy, w których pokazywał rewelacyjne tempo, ale które kończyły się błędem bądź efektem, wetował sobie rewelacyjną postawą na odcinkach specjalnych mistrzostw świata. Jego srebrno-czerwono-niebieski Citroen DS3 RRC budził na OS-ach nie mniejsze emocje, niż znacznie mocniejsze maszyny starych wyjadaczy, startujących w najwyższej kategorii WRC. Zawodnicy serii WRC-2 zazwyczaj są schowani w cieniu pierwszej ligi, ale Kubica zawsze wybijał się ponad przeciętną. Co ważniejsze, w każdej z tych imprez startował po raz pierwszy w życiu, w dyscyplinie, która ponad wszystko premiuje doświadczenie.

Jako pierwszy kierowca w historii polskiego sportu samochodowego zdobył mistrzostwo świata, wygrywając pięć z siedmiu rajdów. Być może jednak jeszcze większym wyczynem było drugie miejsce w klasie i dziewiąte w generalce w Rajdzie Finlandii, którego legenda odstraszała całe pokolenia kierowców z Polski. Żaden nasz rodak nie był na jego mecie tak wysoko.

Świat sportu samochodowego z radością przywitał powrót tak cenionego zawodnika, co pokazały liczne, bardzo pochlebne recenzje w opiniotwórczych mediach.

NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA

22-25 SIERPNIA 2013 - Piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdu Niemiec jest najwyższą pozycją jaką w mistrzostwach świata zajął jakikolwiek Polak, od wprowadzenia klasyfikacji kierowców (wprawdzie Maciej Stawowiak był trzeci w Rajdzie Polski 1973, ale w wyniku błędów organizacyjnych ukończyły go tylko trzy załogi. Wystarczyło dojechać do mety). Poprzedni rekord należał do Krzysztofa Hołowczyca – szósta pozycja w Rajdzie Polski 2009.

7 GRUDNIA 2013 - Zwycięstwem przypieczętował w Rajdzie Hiszpanii mistrzostwo świata, którego nie zdobył żaden Polak w sportach motorowych (w latach wielkich sukcesów Sobiesława Zasady nie było klasyfikacji MŚ). Dodatkowo, choć jeździł samochodem niższej kategorii i w wybranych rajdach, zdobył najwięcej punktów do mistrzostw świata WRC. Jego sukcesy przedstawiciele mediów z całego świata nagrodzili, przyznając mu tytuł Osobowości Roku w sportach motorowych.

OPINIA – Krzysztof Hołowczyc, czołowy polski kierowca rajdowy

To człowiek niezłomny - Warto głosować na Roberta Kubicę, bo to człowiek niezłomny. Wrócił do motosportu po bardzo ciężkim wypadku i był to powrót we wspaniałym stylu. Wygrał rajdowe mistrzostwa świata w klasie WRC-2. Najbardziej niezwykłe jest to, że w tak krótkim czasie przystosował się do nowej dyscypliny, bo jest duża różnica miedzy rajdami a Formułą 1. Jego osiągnięcia budzą tym większy szacunek, że ma ciągle nie do końca sprawną rękę.

Niedawno dziennikarze zajmujący się motoryzacją wybrali go osobowością roku. Docenili go nie tylko za wyniki sportowe, lecz również za to, że pokazał niewiarygodnie mocny charakter. Jeżeli pozostanie w rajdach, a wszystko na to wskazuje, może dać kibicom w Polsce wiele radości. Jest charyzmatyczną postacią, wielce utalentowaną i stać go na kolejne sukcesy w tym sporcie.

Autorzy: Cezary Gutowski, Ryszard Opiatowski