W mocniejszej wersji Citroen C1 jest napędzany 82-konnym benzyniakiem (bazowa ma silnik o mocy 68 KM), pozwalającym na sprawne przemieszczanie się w mieście. Po wyjechaniu na trasę motor ten cieszy zadowalającą dynamiką także przy wyższych szybkościach.
Poza tym nawet na długich podjazdach i w trakcie jazdy z kompletem pasażerów nie wyczuwa się znacznego obniżenia żwawości. Jedyne powody do niezadowolenia daje spalanie. W czasie testu w mieście auto potrzebowało 7,5 l/100 km. Nie jest to niby dużo, ale producent obiecuje o 2 l mniej, poza tym w przypadku małego auta liczymy na większe oszczędności.
Dużo radości daje za to wyposażenie. W odmianie Airscape standardem jest odsuwany czarny materiałowy dach (w testowanym egzemplarzu był czerwony za 500 zł). Jazda pod gołym niebem cieszy tym bardziej, że nawet przy wyższych szybkościach w kabinie nie czuć nadmiernych zawirowań powietrza.
Warto przy tym zaznaczyć, że jadący z tyłu nie mają zbyt wygodnie z racji ograniczonej przestrzeni, ale to typowa przywara aut tej klasy. Do wyglądu samochodu pasują czerwone obudowy lusterek oraz efektowne 15-calowe alufelgi.
Z kolei wnętrze bardziej kojarzy się z elegancją. To zasługa fortepianowego lakieru i skórzanego obszycia koła kierownicy. Nie zabrakło tu też zestawu audio z 7-calowym wyświetlaczem. Widzimy tylko jeden problem – cena pojazdu jest zbyt wysoka.
Citroen C1 podsumowanie
Citroen C1 to propozycja dla singli ceniących wyszukany styl, którzy głównie jeżdżą w mieście, ale czasem potrzebują auta na dalsze wyjazdy. Dodatkowymi atutami są atrakcyjna stylistyka i kojarzący się z rekreacją odsuwany dach. Szkoda tylko, że to wszystko tak dużo kosztuje.
To, że C1 świetnie nadaje się do jazdy w mieście, to pewnik. Zobaczmy jednak, jakie jeszcze talenty ma kolejna generacja francuskiego malucha.
W mocniejszej wersji auto jest napędzane 82-konnym benzyniakiem (bazowa ma silnik o mocy 68 KM), pozwalającym na sprawne przemieszczanie się w mieście.
Po wyjechaniu na trasę motor ten cieszy zadowalającą dynamiką także przy wyższych szybkościach.
Poza tym nawet na długich podjazdach i w trakcie jazdy z kompletem pasażerów nie wyczuwa się znacznego obniżenia żwawości.
Jedyne powody do niezadowolenia daje spalanie.
W czasie testu w mieście auto potrzebowało 7,5 l/100 km. Nie jest to niby dużo, ale producent obiecuje o 2 l mniej, poza tym w przypadku małego auta liczymy na większe oszczędności.
Dużo radości daje za to wyposażenie. W odmianie Airscape standardem jest odsuwany czarny materiałowy dach (w testowanym egzemplarzu był czerwony za 500 zł).
Jazda pod gołym niebem cieszy tym bardziej, że nawet przy wyższych szybkościach w kabinie nie czuć nadmiernych zawirowań powietrza.
Warto przy tym zaznaczyć, że jadący z tyłu nie mają zbyt wygodnie z racji ograniczonej przestrzeni, ale to typowa przywara aut tej klasy.
Do wyglądu samochodu pasują czerwone obudowy lusterek oraz efektowne 15-calowe alufelgi.
Z kolei wnętrze bardziej kojarzy się z elegancją. To zasługa fortepianowego lakieru i skórzanego obszycia koła kierownicy.
Nie zabrakło tu też zestawu audio z 7-calowym wyświetlaczem. Widzimy tylko jeden problem – cena pojazdu jest zbyt wysoka.
Fotele ze zintegrowanymi zagłówkami są wygodne i dobrze podpierają z boku.