Większość liftingów, które przeprowadzają producenci samochodów to delikatne retusze. Często są to na tyle niewielkie modyfikacje, że aż trudno rozpoznać odnowiony model. Jednak Peugeot przy okazji modernizacji modelu 508 poszedł pod prąd tej tendencji. Wprawdzie zmiany nie są rewolucyjne, ale zauważalne już na pierwszy rzut oka. Najłatwiej nowe auto rozpoznamy po innych reflektorach i inaczej ukształtowanej atrapie chłodnicy oraz ładniejszych tylnych światłach. Efekt? Samochód prezentuje się bardziej elegancko niż poprzednik. Ma się wręcz wrażenie obcowania z limuzyną klasy wyższej, a nie średniej.
Do tego wizerunku pasuje wykończenie wnętrza, z nowym 7-calowym ekranem, na którym jest wyświetlany m.in. obraz z kamery cofania. Gdy siedzi się w samochodzie elegancką atmosferę jaką nadaje pojazdowi stylistyka nadwozia odczuwa się dzięki materiałom wysokiej jakości oraz za sprawą elementów, które zagościły na pokładzie testowanego egzemplarza. To, że długa podróż nie będzie męcząca to zasługa świetnie wyprofilowanych siedzeń, które w tym przypadku zostały wykończone skórzaną tapicerką. Taki materiał to element skórzanego pakietu (5500 zł) zawierającego również podgrzewane i elektrycznie sterowane fotele z regulacją długości siedziska.
Jak przystało na porządną limuzynę klasy średniej pasażerowie mają nie tylko komfortowo ukształtowane siedzenia, lecz także mnóstwo miejsca na nogi oraz nad głowami. Odczują to przede wszystkim podróżujący na tylnej kanapie – miejsca jest pod dostatkiem także wtedy, gdy z przodu siedzą wysokie osoby.
Pod maską testowanego modelu pracował doładowany benzyniak o mocy 165 KM.
Trzeba przyznać, że silnik należycie wywiązuje się ze swojego zadania. Po pierwsze dlatego, że przyspieszenie do setki w 8,6 s to całkiem dobry wynik, a po drugie cieszy dostępność odpowiedniej wartości momentu obrotowego w całym zakresie prędkości obrotowych. A jakie są subiektywne odczucia w trakcie jazdy? Niezależnie czy chcemy ruszyć dynamicznie czy delikatnie samochód zawsze rozpędza się ze spokojem właściwym dla limuzyn o luksusowym charakterze.
Mniej powodów do zadowolenia daje zużycie paliwa. W mieście podczas testu auto spaliło 10 l/100 km, a na trasie 7 l/100 km. Wziąwszy pod uwagę osiągi nie jest to przesadnie dużo, ale z drugiej strony w każdym przypadku jest to nadwyżka 2,3 l/100 km w stosunku do fabrycznych wartości – to już nieco za dużo.
W testowanym modelu pracowała manualna skrzynia. Szczerze mówiąc to taki delikatny zgrzyt na wizerunku tego pojazdu. Nie, nie dlatego, że źle działa – wręcz przeciwnie wszystkie przełożenia włącza się wystarczająco precyzyjnie. Chodzi tylko o to, że do eleganckiego charakteru Peugeota 508 bardziej pasuje automatyczna skrzynia biegów. Na szczęście w ofercie jest też auto z takim mechanizmem – wówczas w wersji Allure auto kosztuje 111 500 zł, podczas gdy testowany egzemplarz w takiej samej specyfikacji to wydatek 105 500 zł. Chyba warto wydać te 6 tys. zł więcej by cieszyć się z podróżowania niemal 100-procentową limuzyną.
A dlaczego niemal? Ponieważ zawieszenie nie jest w pełni komfortowe. Na większych poprzecznych nierównościach pasażerowie mają prawo narzekać na obniżenie się poziomu resorowania. Z drugiej strony pamiętajmy o tym, że taka charakterystyka pozytywnie wpływa na stateczność pojazdu na zakrętach. Rzeczywiście nawet dynamiczne pokonywanie zakrętów nie jest w stanie wytrącić auta z równowagi.
Podsumowanie
Odnowiony Peugeot 508 prezentuje się bardziej elegancko niż poprzednik i co ważne z benzyniakiem o mocy 165 KM daje dużo frajdy z prowadzenia. Wprawdzie manualna przekładnia i sztywne zawieszenie nie są cechami typowymi dla eleganckiego modelu, ale w tym przypadku nie psują one prestiżu pojazdu.