- 8 głośników w standardzie. Większość w wersji 2 Ohm. Podobnie jak w Bose
- Na pokładzie 20 cm subwoofer zamontowany w bocznej ściance bagażnika
- Hyundai wybrał markę, która od lat specjalizuje się w nagłośnieniu samochodów marki Acura na rynku amerykańskim
- System będzie dostępny tylko jako standardowe wyposażenie wybranych wersji w Polsce
Krell? Tego w Europie dawno nie było. Amerykańską markę sprzętu audio mogą kojarzyć nie tylko miłośnicy domowego sprzętu audio wysokiej klasy ale także nieliczni, którzy sprowadzali z USA samochody marki Acura. Luksusowa japońska marka wybrała bowiem markę Krell jako dostawcę wyrafinowanego nagłośnienia.
A czy w przypadku małego SUV Hyundai Kona można wspominać o wyrafinowanym nagłośnieniu? Jak najbardziej. Trzeba bowiem przyznać, że inżynierowie postarali się przy pracach. Nie ma bowiem wrażenia, że jedyny wysiłek jaki włożono to przyklejenie na atrapy znaczków z logo Krell.
W małym SUV zmieszczono 8 głośników. Mało? Wbrew pozorom do niedużej kabiny wystarczy. Zastosowany najprostszy podział – duże 16 cm woofery w drzwiach przednich i tylnych oraz 20 cm subwoofer w bagażniku. Do tego 20 mm wysokotonowe tuż przy klamkach oraz 10 cm centralny na wierzchu deski rozdzielczej. Tyle i aż tyle. Z tyłu niestety poskąpiono wysokotonowych. Szkoda.
Co ciekawe większość głośników to wersje 2 Ohm. Czyżby Krell wspólnie z inżynierami Hyundai Mobis wzorował się na Bose? Jedno nie ulega wątpliwości – można zastosować wzmacniacz o mniejszej mocy, by uzyskać satysfakcjonujący poziom głośności. A ta jest w sam raz. Już przy ok 80 proc. skali jest na tyle głośno, że łatwo zagłuszyć syrenę karetki pogotowia. Wiele oczywiście zależy od wybranych nagrań. W przypadku Kony głównym źródłem muzyki będzie zapewne telefon, gdyż w standardzie jest Android Auto oraz CarPlay.
W Konie zastosowano wzmacniacz klasy AB. Hyundai oparł się tym samym zakusom stosowania końcówek mocy klasy D. Na brak mocy trudno jednak narzekać. Do dyspozycji jest po 45 W na każdy kanał (Hyundai niestety nie podaje normy wg. której dokonano pomiaru). I tyle wystarczy przy głośnikach o skuteczności 88 dB (woofery i tweetery) oraz 86 dB (centralny i subwoofer).
System marki Krell mieliśmy okazję posłuchać we wczesnych egzemplarzach przedprodukcyjnych jak i znacznie później w wersjach, którymi mogliśmy jeździć po drogach Katalonii. Nietrudno o wrażenie, że w tzw. międzyczasie dokonano jeszcze poprawek. Pierwszy system wyróżniał się bardzo agresywnym brzmieniem. Drugi wyraźnie złagodzono. Nie ucierpiała przy tym dynamika. Przy dobrych jakościowo nagraniach można mieć sporo frajdy ze słuchania różnych gatunków muzyki. Najlepiej przy tym pozostać przy wyłączonej korekcji dźwięku. Funkcja Live Dynamic z odwzorowaniem koncertu oraz dodatkową korekcją tzw. naturalnego brzmienia nie najlepiej wpływa na dźwięk. Choć wyraźnie podnosi scenę dźwiękową, to przy okazji bardzo mocno ingeruje w tonalność i zrównoważenie. Bardziej przeszkadza niż pomaga.
Trudno będzie narzekać na brak basu. Nieduży 20 cm subwoofer dzielnie sobie radzi z wypełnieniem kabiny. Schodzi tak nisko jak to możliwe bez ryzyka uszkodzenia i zniekształceń. Gra na tyle przyzwoicie, że większość użytkowników Kony nawet nie pomyśli o wymianie nagłośnienia na własne. Jeśli dodać do tego dobrą współpracę z wooferami to mamy system zapewniający stabilny, lekko utwardzony i kontrolowany bas. Oczywiście nie będzie to brzmienie na miarę systemów premium z samochodów wyższych klas, ale jak na małego SUV jest więcej niż dobrze.
Warto wspomnieć o jeszcze jednym. Dla audiofila Krell w Hyundai Kona będzie przypominał mniej naturalne i bardziej plastikowe brzmienie. Zważywszy jednak na to, że w obecnych czasach to telefon i skompresowane pliki muzyczne stają się podstawowym źródłem rozrywki, to Krell idealnie wpisuje się w obecną sytuację.