Syberia. Jeden z najbardziej tajemniczych, dzikich, bogatych w surowce mineralne i najrzadziej zaludnionych regionów świata. Tu na powierzchni 13 mln km2 mieszka tylko 36 mln ludzi. Mniej więcej tyle, ile w zajmującej 312 tys. km2 Polsce. Nieskażona cywilizacją przyroda urzeka niesamowitymi krajobrazami i obezwładniającym magnetyzmem...
To właśnie tam z położonego na południowym wschodzie Syberii miasta Uład Ude, stolicy Buriacji, wyjeżdżamy wczesnym rankiem drogą nr P-258, biegnącą wzdłuż trasy Kolei Transsyberyjskiej, łączącej Władywostok z Moskwą. Do pokonania mamy ok. 230 km do miejscowości Tankhoy nad jeziorem Bajkał, które jest celem naszej wyprawy. „Uzbrojeni” w najnowsze Mazdy CX-5 mamy zamiar pokonać to jezioro na kołach, a dokładnie przejechać po jego zamarzniętej tafli. Oficjalnie coś takiego nie jest dozwolone, ale Mazda uzyskała specjalną zgodę, wydaną przez rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (EMERCOM). Jego przedstawiciele będą nam zresztą towarzyszyć w trakcie przeprawy.
Droga do Tankhoy wiedzie przez syberyjski las i jest jedyną łączącą wschód Rosji z zachodem. Mijamy niewielkie miejscowości położone przy stacjach Kolei Transsyberyjskiej i niezamieszkałe tereny. Widoki rozciągające się wokół zapierają dech w piersiach, a pozytywnym zaskoczeniem jest przeważnie niezła jakość nawierzchni, która sprawia, że w dobrym tempie przejeżdżamy ten odcinek wyprawy. Niespodzianką są też liczne fotoradary, zainstalowane wzdłuż tej trasy.
Bajkał jest skuty lodem przez ok. 5 miesięcy
W Tankhoy mieści się nowoczesne centrum turystyczne z multimedialną wystawą o historii jeziora i jego bogactwach oraz sklep z pamiątkami związanymi z regionem. Bajkał jest najstarszym i najgłębszym zbiornikiem słodkowodnym na świecie. Powstał 25 mln lat temu w wyniku ruchów tektonicznych skorupy ziemskiej, a jego średnia głębokość wynosi 730 m. Maksymalna to aż 1642 m. To także drugie pod względem wielkości jezioro azjatyckie i siódme na świecie, ciągnące się na długości 636 km i szerokości do 79 km. Szacuje się, że Bajkał mieści ponad 20 proc. światowych zasobów słodkiej wody. Zasila go aż 336 rzek, natomiast wypływa z niego tylko jedna – Angara, która z kolei wpada do Jeniseju. Co ciekawe, spośród zamieszkujących Bajkał i okolice blisko 2630 gatunków roślin i zwierząt, ponad 1700 jest endemicznych, czyli nie występują poza tym obszarem nigdzie indziej na Ziemi. Bajkał od 1996 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Czas na odprawę. Pokrywa lodowa utrzymuje się na Bajkale przez mniej więcej 5 miesięcy w roku, a jej maksymalna grubość może dochodzić nawet do 2 m. Na tafli jeziora będziemy poruszać się konwojem kilkunastu samochodów: 10 Mazd CX-5, kilka asystujących CX-9, jeden pojazd specjalny EMERCOM-u na czele grupy oraz skuter śnieżny. Musimy zachować minimalną odległość 25 m między samochodami oraz jechać bez zapiętych pasów, żeby w razie np. pęknięcia lodu i zagrożenia bezpieczeństwa dało się szybciej opuścić auto. W każdym samochodzie mamy krótkofalówki, dzięki którym odbieramy wiadomości od lidera, a także sami możemy informować o sytuacji. Szczeliny, uskoki czy śnieżne zaspy sygnalizujemy innym światłami awaryjnymi.
Żeby wjechać na jezioro, musimy wrócić 30 km drogą do miejscowości Babuszkin. Tam formujemy konwój i wreszcie robimy to, czego nie zrobił nigdy na taką skalę nikt przed nami. Gęsiego, jeden samochód za drugim, wtaczamy się na obsypany śnieżnym puchem Bajkał. Do przejechania mamy około 70 km, ale już po pierwszych zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to zwykły krajobrazowy spacer. Nawierzchnia jest strasznie zmienna. Płaskie jak stół odcinki są dynamicznie przecinane pofałdowaniami i pęknięciami. Gdzieniegdzie bloki kry wystają wysoko nad powierzchnię, a zderzenie z nimi można porównać do uderzenia w betonowy krawężnik.
Tafla lodu nie jest równa
Wzmożona aktywność sejsmiczna na tym terenie sprawia, że powstają też liczne szczeliny, niekiedy tak szerokie, że uniemożliwiają lub mocno utrudniają przejazd. Na szczęście specjaliści z EMERCOM-u, dysponujący 6-kołowym pojazdem, są w stanie odpowiednio wcześniej ocenić zagrożenie i znaleźć alternatywną trasę lub na szybko zbudować przeprawę.
Mazda CX-5 wyposażona w okolcowane zimowe opony, silnik o mocy 194 KM i inteligentny napęd na 4 koła w większości sytuacji radzi sobie zaskakująco swobodnie. System i-ACTIV AWD wykorzystuje aż 27 różnych czujników, oceniających zarówno warunki drogowe, jak i intencje kierowcy, oraz umiejętnie rozdziela moment obrotowy pomiędzy osiami. W zależności od potrzeb na tylne koła trafia od 1 do 50 proc. momentu, a sprawnie reagujący układ kontroli stabilności ułatwia panowanie nad autem. Na gładkich jak lodowisko odcinkach trasy i po wyłączeniu układu kontroli trakcji pozwalamy sobie na efektowne slajdy.
Chwilami jedziemy z prędkością do 60 km/h, innym razem musimy wlec się w śniegowym puchu, ale nikt nie grzęźnie, a konwój sunie do przodu. Po 4,5 godzinach jazdy, w tym kilku postojach na zdjęcia i budowę kładki nad szczeliną, docieramy do drugiego brzegu. Kurort Listwianka wita nas rzeźbami wykonanymi z bloków lodu wyciętych bezpośrednio z Bajkału. Misja skończona. Towarzyszy nam wspaniałe uczucie uczestniczenia w historycznym wydarzeniu. Zgodnie z filozofią Mazdy po raz kolejny przełamaliśmy bariery.
Mazda CX-5 na zamarzniętym Bajkale - naszym zdaniem
Spektakularna wyprawa w niesamowite miejsca, pełne urzekającej, przepięknej i nieskażonej natury, potwierdziła, że Mazda CX-5 potrafi dostarczyć sporo przyjemności z jazdy. Nie tylko pod względem komfortu, lecz także swobody, z jaką zapuszczała się na syberyjskie bezdroża i skuty lodem Bajkał.
"Mazda Epic Drive" to autorski pomysł marki, w ramach którego są prezentowane jej modele w różnych spektakularnych regionach świata. Dotychczas epickie jazdy odbywały się na Islandii (MX-5), Azorach (2) i w Norwegii (CX-3).
Widok kilkunastu samochodów mknących po zamarzniętym najgłębszym jeziorze świata wywołuje piorunujące wrażenie.
Grubośc lodu wynosi od 0,5 do 2,0 m.
Okolcowane zimowe opony to w takich warunkach obowiązkowe wyposażenie
Dojazd do jeziora wymagał pokonania trasy wiodącej przez syberyjski las i ośnieżone odcinki drogi krajowej P-258.
Temperatura w nocy spadała do -12 stopni Celsjusza, natomiast w dzień notowaliśmy od -4 do nawet +5 stopni.
Trasa wyprawy wiodła wzdłuż torów Kolei Transsyberyjskiej. To najdłuższa linia kolejowa na świecie (9288,8 km).
Chwila na relaks i podziwianie okolicy, w tym przejrzystej na kilka metrów lodowej pokrywy.
Ułożony naprędce z desek most pozwalał pokonać lodowe szczeliny, które pojawiały się często na trasie.
Żadnych wątpliwości: nawigacja precyzyjnie wskazuje pozycję auta na środku jeziora.
W okolicach Listwianki swój początek ma Angara, jedyna rzeka wypływająca z Bajkału.
Trzyosiowy pojazd EMERCOMU-u. Specjalna konstrukcja opon sprawia, że ich siła nacisku na lód jest podobna do ludzkiej stopy.
W konwoju auta jechały jedno za drugim w bezpiecznej odległości minimum 25 m od siebie.
Przejazd blisko 70 km po zamarzniętym jeziorze zajął 4,5 godziny. W takich warunkach to przyjemność.
Pokaz wycinania przerębla. Tu grubość lodu przekraczała 70 cm.
Bajkał to najgłębsze jezioro na świecie. Lodem skute jest przez ok. 5 miesięcy w roku.