• BMW szykuje aż trzy wersje nadwoziowe nowej serii 8. Poprzedniczka była tylko coupé
  • Długa maska, smukła sylwetka, szerokie i płaskie nadwozie: nowe BMW seri 8 ma proporcje stylowego GT
  • V8 wspomagane dwiema turbosprężarkami zapewnia moc bez końca, a mistrzowski układ jezdny pozwala ją w BMW serii 8 wspaniale spożytkować

Już dawno monachijski producent nie przygotowywał samochodu, na który byśmy tak niecierpliwie czekali, tyle razyo nim pisali, tak często pokazywali, zanim udało nam się przejechać choćby 10 metrów. Trzeba też przyznać, że Bawarczycy potrafią budować napięcie, a w przypadku tego modelu wyjątkowo się postarali.

Najpierw, dwa lata temu, pojawiły się przecieki, że BMW zdecydowało się na wskrzeszenie legendy – produkowanego w latach 1989-99 rasowego coupé 850i. Potem, rok temu, podczas słynnego Konkursu Elegancji Villa d’Este zaprezentowano studium Concept 8 Coupé, a jesienią podczas IAA we Frankfurcie – wyścigowe M8 GTE. W styczniu tego roku Bawarczycy opublikowali zdjęcia i film z oklejonym prototypem testowanym na torze we włoskiej Aprilii, a w marcu na salonie genewskim pokazali kolejne studium, tym razem imponujące M8 Gran Coupé. I to wszystko dzieje się, zanim nastąpi oficjalna premiera modelu, zaplanowana na jesień tego roku.

Teraz jednak nadarzyła się wyjątkowa okazja. Inżynierowie BMW – specjaliści od zawieszeń i zespołów napędowych – przeprowadzają ostatnie testy modelu na wąskich, krętych, wyboistych drogach Walii. Wraz z nimi pozwolono przejechać się naszemu koledze, Andreasowi Mayowi z niemieckiego „Auto Bilda”. Szczęściarz z niego!

Wróćmy jeszcze na chwilę do poprzednika. 850i z oznaczeniem „E31” było napędzane silnikiem V12 (od połowy 1993 r. – także V8), miało długą, płaską maskę i składane reflektory. Budziło wielki podziw, ale sprzedawało się nieszczególnie. Pewnie także dlatego, że kosztowało zawrotne 135 000 marek. Taką w przybliżeniu cenę będzie miał pewnie jego spadkobierca, tyle że liczoną w euro!

Przedstawiciele BMW nie chcą zdradzić za wiele na temat nowej serii 8. Wiadomo, że najpierw pojawi się klasyczne dwudrzwiowe coupé, w przyszłym roku – kabriolet i w 2020 r. czterodrzwiowe Gran Coupé. To, że nasze auto testowe ma 4,75 m długości, wypsnęło im się przypadkiem, ale że jest płaskie jak naleśnik – każdy widzi.

Z przodu siedzi się znakomicie w dopasowanych do ciała fotelach, ergonomia jest bez zarzutu. Za to z tyłu! Dach opada pod ostrym kątem, pozostawiając miejsce najwyżej dla psa, ale nie dla człowieka, który zresztą nie wiedziałby, co zrobić z nogami. Coś za coś – to jest designerskie, smukłe coupé, z drapieżnym spojrzeniem, szerokimi błotnikami i 20-calowymi kołami.

A jak się nim jeździ? Z przodu pod maską pracuje V8 o pojemności 4.4. Inaczej niż w M550i ma nie 462, lecz 530 KM. Mocy nigdy dość! Maksymalny moment obrotowy to 750 Nm (przy 1800 obr./min), czyli o 100 Nm więcej. Donośnie brzmiący heavy metal, który potrafi zagrać nowe BMW, ucieszy nie tylko fanów gatunku.

Po włączeniu trybu Sport Plus amortyzatory stają się twardsze i tak już bardzo precyzyjny układ kierowniczy celuje jeszcze dokładniej, a moc wydaje się niewyczerpana – na dowolnych obrotach silnika. Napęd 4x4 jest w tym trybie skierowany zdecydowanie na tył, a dzięki stabilizacji wychyłów i sportowemu dyferencjałowi na tylnej osi poczucie kontroli nigdy nie znika. „Ósemka” nie wydaje się taka długa, jak jest w rzeczywistości. Trzyma się zakrętów jak przyklejona i potrafi je pokonać z prędkością, która robi wrażenie. Tak między nami: ten samochód pozwala na więcej, niż większość z nas kiedykolwiek się odważy.

A po kilku minutach włączasz znów tryb Comfort i drapieżnik zmienia się w łagodne zwierzę, mknące lekko po wyboistej nawierzchni. To się nazywa radość z jazdy bez końca.

BMW serii 8 - naszym zdaniem

BMW stworzyło samochód marzenie, fascynujący zarówno pod względem estetycznym, jak i technicznym. W gronie niemieckiej konkurencji mierzyć się będzie z Mercedesem i Porsche, ale wszystko wskazuje na to, że nowej „ósemce” bliżej jest do „911-ki” niż do statecznego coupé klasy S.