Nie jest on co prawda tak awangardowy jak najnowszy przychówek Citroena - Picasso, jednak jego nowa linia jest bardziej charakterystyczna
Sprawiają to m.in. nowe reflektory z gładkiego szkła, nachodzące mocno na maskę i wyraźnie zaakcentowane szewrony na atrapie chłodnicy, podnoszonej podobnie jak w większych modelach Citroena razem z pokrywą silnika. Nie jest to zbyt wiele, ale zmiany z tyłu prezentują się jeszcze skromniej, bowiem ograniczyły się jedynie do zmiany kloszy lamp. Jeszcze trudniej mówić o zmianach we wnętrzu. To jednak nie stanowi specjalnej wady, ponieważ było ono poprawne. Deska rozdzielcza, choć nie najnowsza designersko, wykonana z czarnego, ale nie najgorszego tworzywa, estetyczna i dobrze zorganizowana. Wszystkie wskaźniki czytelne, a włączniki w zasięgu.
Ciekawie rozwiązany nawiew w konsoli środkowej
Zupełną pomyłką jest natomiast umieszczenie przycisków sterowania otwieraniem i zamykaniem szyb. Znajdują się one tuż przy lewarku zmiany biegów. Klakson tradycyjnie po francusku w dźwigni kierunkowskazów. Miejsce schowka zajęła seryjnie montowana w wersji SX poduszka powietrzna dla pasażera. Istnieje także możliwość jej odłączenia kluczykiem na desce rozdzielczej.
Na drobiazgi przewidziano jedynie kieszenie w drzwiach i siatki na tunelu skrzyni biegów
Trochę rekompensuje to spory jak na tę klasę bagażnik (284 l) z możliwością powiększenia do 953 l. Ilość miejsca w kabinie powinna zadowolić prawie każdą kobietę, nawet mężczyźni do 1,85 m wzrostu nie powinni narzekać na ilość miejsca.... z przodu. Z tyłu bowiem jest znacznie gorzej, a wsiadanie w przypadku wersji trzydrzwiowej wymaga zdolności akrobatycznych (tak zresztą jest w przypadku większości tego typu "maluchów"). Siedzenia oferują pasażerom należyty komfort podróżowania, nie są zbyt miękkie i poprawnie trzymają w zakrętach, wykonane z dobrych tkanin.
Kierowca nie powinien mieć problemu z widocznością w żadną stronę
Brakuje natomiast regulacji wysokości fotela i kierownicy. Mocną stroną Saxo wydaje się być silnik. 60 KM wykrzesane z 1100 ccm zupełnie dobrze sobie radzi z ważącym 825 kg autkiem. Mały Citroen żwawo rusza spod świateł i wg producenta 100 km/h osiąga w 12,8 s. Wyprzedzanie w ruchu pozamiejskim także nie stanowi większego problemu - wymaga jedynie wkręcania się na wyższe obroty. Okupione jest to oczywiście sporym hałasem wewnątrz kabiny, nieodczuwalnym przy normalnej jeździe. Od poziomu silnika nie odstaje skrzynia biegów - skoki drążka są co prawda długie, ale mechanizm pracuje precyzyjnie.
Największą zaletą jest spalanie
Saxo zużywa średnio 6,5 l/100 km, co w połączeniu z relatywnie dużym, 45-litrowym, zbiornikiem paliwa pozwala na przejechanie ponad 650 km. Saxo prowadzi się lekko dzięki hydrauliczno-elektrycznemu wspomaganiu. Zawieszenie, niegdyś wyróżniające się na tle innych aut, dziś jest tylko przeciętne. Ale jest komfortowe i dobrze pokonuje nierówności naszych dróg, będąc przy tym posłusznym przy wykonywaniu wszelkiego rodzaju manewrów.
Prezentowane Saxo kosztuje 37 800 zł + 1120 zł za lakier metalik
W wyposażeniu standardowym otrzymujemy 2 airbagi, elektrycznie sterowane przednie szyby, immobiliser, za dopłatą możemy otrzymać jeszcze ABS (2575 zł), klimatyzację (4425 zł) i kilka innych drobiazgów. Za żadne pieniądze nie dostaniemy niestety bocznych poduszek powietrznych. Cena, biorąc pod uwagę wyposażenie i nie najmłodszą już konstrukcję, wydaje się nieco za wysoka, samochód natomiast wciąż wart jest zainteresowania, nie tylko wśród płci pięknej.
