Xsara jest tutaj dobrym przykładem do naśladowania
Z przodu dla kierowcy i pasażera przygotowano prawdziwe sportowe fotele. Nie są to co prawda "kubły", ale wysoko poprowadzone boczne podparcia sprawiają takie złudzenie. Tapicerka, podobnie jak w Saxo VTS-ie, wykonana jest z weluru. Pomimo że auto homologowane jest na pięciu pasażerów, wyprofilowanie kanapy sugeruje raczej podróż w czwórkę. Ale czy do auta sportowego bierze się ze sobą całą rodzinę i psa? Deska rozdzielcza wykonana z czarnych jak węgiel tworzyw jest urozmaicona plastikowymi wkładkami imitującymi aluminium. Pomimo wbudowania w kokpit poduszki dla pasażera, udało się wygospodarować pełnowartościowy schowek - nie jedyny zresztą we wnętrzu auta. Wykorzystano również pomysł z Xantii - w drzwiach, pod podłokietnikiem, znajdują się skrytki np. na mapy. Całość dość udanego stylistycznie wnętrza wieńczą białe zegary, kierownica obszyta szlachetną czarną skórą oraz aluminiowa gałka biegów. Tyle gwoli formalności, które w teście powinny się znaleźć.
Teraz rzeczy, które najbardziej interesują wszystkich miłośników aut uchodzących za sportowe - silnik i zawieszenie
Od tego roku do sprzedaży w Polsce trafiła wersja Xsary VTS z dwulitrowym, 167-konnym silnikiem z dwoma wałkami rozrządu i 4 zaworami na cylinder. Do 100 km/h auto według producenta rozpędza się w 8 sekund. Jednostka Citroena sprawia, że amatorom sportowych doznań ciężko jest się z autem rozstawać. Niczego więcej się od samochodów tej klasy nie wymaga. Po prostu wzorzec do naśladowania przez inne firmy. Co prawda samochód moc maksymalną osiąga dopiero przy 6500 obrotów, a rozpędza się przyzwoicie po przekroczeniu 2,5 tys. obrotów, ale "wkręcenie się" na taki poziom trwa przysłowiową chwilę. Poza tym prawdziwe sportówki, do których śmiało można zaliczyć dwulitrową Xsarę, mają podobny wykres momentu obrotowego.
Długo, długo nic, po czym krzywa rośnie pionowo w górę aż do osiągnięcia wartości 193 Nm przy 5500 obr./min.
Prędkość maksymalną określono na 220 km/h. Niestety, ze względów oczywistych nie udało nam się tego sprawdzić. Dźwięk silnika nie odstaje od osiągów. Przy szybkim przyspieszaniu towarzyszy nam basowy pomruk, a po zdjęciu nogi z gazu układ wydechowy wpada w charakterystyczne wibracje powiązane z rasowym brzmieniem sportowych wydechów. Ogólne bardzo dobre wrażenie psują długie skoki dźwigni "krótkiej" skrzyni przekładniowej. Zaskoczeniem dla osób testujących Xsarę było zużycie paliwa. Średnia 9,4 l/100 km przy włączonej cały czas klimatyzacji i dość dynamicznej jeździe może zostać przekroczona jedynie o około 0,5 litra.
Komfort podróżowania padł ofiarą znakomitych osiągów
Nastawy zawieszenia na pewno nikomu nie będą się kojarzyły z tradycyjną miękkością znaną z aut francuskich. Auto jest bardzo twarde, co sprawia wiele radości przy dokonywaniu szybkich manewrów, ale w poruszaniu się po ulicach stanowi spory minus. Poza tym auto wykazuje lekkie tendencje do nadsterowności. Również parkowanie wymaga uwagi - wysokie krawężniki to nie jest to, co VTS lubi najbardziej. Coś za coś. Charakterystyce zawieszenia odpowiada również układ kierowniczy. Wspomaganie, mimo standardowo szerokich opon, nie jest zbyt intensywne. Problem w tym że nie do końca jesteśmy pewni, czy to zamierzony efekt, czy też wada egzemplarza testowego. Za pojazd wyposażony w ABS, 4 poduszki powietrzne, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, automatyczną klimatyzację, radiomagnetofon z zestawem 6 głośników, automatyczne wycieraczki przedniej szyby producent żąda równo 74 tys. zł. Biorąc pod uwagę osiągi auta, standard wyposażenia i oczywiście radość płynącą z jazdy, Xsara VTS 2.0 16V wydaje się rozsądnym wyborem.