- Jogger jest największym osobowym modelem Dacii — zastąpił Logana kombi, Dokkera i Lodgy
- Nowość z Rumunii pokazuje, jak duży postęp zrobiła Dacia, ale nadal jest to auto niskobudżetowe ze wszystkimi tego zaletami i wadami
- Jeśli oczekujesz czegoś więcej (wyższego komfortu, lepszych osiągów czy wykonania), to Dacia nie będzie dla ciebie najlepszym rozwiązaniem
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Jogger to świeżutka propozycja na rynku. Kusi niewygórowaną ceną jak na obecne czasy (testowany egzemplarz kosztuje od niecałych 87 tys. zł), wszechstronnością (duże wnętrze, nawet 7-osobowe) i milszą dla oka stylistyką niż jeszcze poprzednie generacje Dacii. Ten model to kompaktowy crossover o długości kombi, praktyczności minivana i wyglądzie nawiązującym do SUV-a za sprawą plastikowych osłon i zwiększonego prześwitu (na napęd 4x4 nie mamy co liczyć). Raczej nikt się za tym autem nie odwróci, ale widać postępy również na tym polu.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dacia Jogger – coraz lepiej
Niezłe pierwsze wrażenie robi też wnętrze z czytelnym, uporządkowanym kokpitem. Bliższy kontakt ujawnia twarde i tanie plastiki, ale nie wymagajmy zbyt wiele. Plus za środkowy panel i podłokietniki w drzwiach pokryte tkaniną (od wersji wyposażenia Comfort). W testowanym egzemplarzu dokupiono automatyczną klimatyzację czy nowoczesne multimedia (z nawigacją, kamerą cofania, Bluetooth i dwoma portami USB). Ośmiocalowy ekran umieszczono wygodnie, wysoko, ale mógłby być on trochę mniej pochylony. Uśmiech w Dacii zawsze u mnie wywołuje obrotomierz bez zaznaczonych na czerwono obrotów – dzięki temu można stosować ten sam do każdej wersji silnikowej. Drobiazg, jednak na tysiącach egzemplarzy...
Zostając przy wyposażeniu, widać, że Renault pozwala Dacii na dostęp do kolejnych półek swojego magazynu z częściami. I tak w nowym Joggerze możemy mieć kartę zamiast tradycyjnego kluczyka i uruchamiać silnik przyciskiem. Pozytywnym zaskoczeniem są też LED-owe reflektory – te najprostsze, ale zawsze.
Dacia Jogger – nie wszystko jest takie fajne
Do tej pory Jogger punktował, ale minusów też ma całkiem sporo, i to wcale nie takich małych. Pierwszy raz zdziwiłem się, gdy otworzyłem bagażnik. Testujemy wersję 7-miejscową, więc znajdują się w nim dwa dodatkowe fotele. To normalne, ale myślałem, że dziś standardem jest ich chowanie w podłodze, żeby nie przeszkadzały, gdy nie są wykorzystywane. Myliłem się, Dacia zaoszczędziła i trzeba kombinować. Fotele można złożyć albo całkowicie wymontować jak w busie. Nie miałem ich gdzie zostawić, więc pojechały z nami w trasę. Bagaże spokojnie się zmieściły, ale układanie nie było wygodne. Wprawdzie po wyjęciu foteli nie tracimy na pojemności bagażnika (607 l), ale to niepraktyczne!
To samo dotyczy koła zapasowego, które jest umieszczone pod nadwoziem (jak w pick-upach czy dostawczakach). Nie chciałbym złapać gumy przy niesprzyjającej pogodzie. Z drugiej strony fajnym pomysłem są modułowe relingi dachowe, które można zmienić w poprzeczki do zamocowania boksu lub uchwytów rowerowych. Można? Można.
Dalej miałem problem ze znalezieniem odpowiedniej i wygodnej pozycji za kierownicą. Fotel kierowcy ma regulację na wysokość, ale dopasowanie go do kierownicy (mimo że jest regulowana w dwóch płaszczyznach) nie jest wcale takie łatwe. Dodam, że uchwyt pasa nie jest przesuwany. Ponadto po godzinie jazdy siedzisko okazało się zbyt miękkie i męczące w dłuższej podróży.
Wjazd na autostradę oznaczał przepisową jazdę z prędkością 140 km/h. Jednolitrowy silnik z turbo generuje 110 KM i 200 Nm, więc jeśli nie załadujemy Joggera po dach, to osiągi są akceptowalne (11,2 s do 100 km/h). Gorzej, że przy szybszym podróżowaniu w środku robi się nieprzyjemnie głośno. Nie z powodu warkoczącego silnika trzycylindrowego, ale z niedostatecznego wyciszenia kabiny. W takich warunkach przydałby się jeszcze aktywny tempomat, zdecydowanie wygodniejszy od zwykłego. Z aktywnych systemów bezpieczeństwa na pokładzie Dacii mamy system kontroli martwego pola czy układ wspomagania awaryjnego hamowania. Byłbym zapomniał, w ruchu miejskim przeszkadzają grube przednie i środkowe słupki, które skutecznie ograniczają widoczność. To niebezpieczne podczas skręcania w prawo, gdy musimy przejechać przez drogę rowerową.
Dobra wiadomość to niewygórowane zużycie paliwa. 110-konny Jogger w mieście potrzebował ok. 6,6 l benzyny na 100 km. Na autostradzie jego apetyt wzrastał do 8,5 l. To przyzwoite wyniki, bo ceny paliw ciągle rosną... Warto wiedzieć, że dla oszczędnych w ofercie jest jeszcze nieco słabsza wersja z fabryczną instalacją gazową.
Dacia Jogger – moim zdaniem
Nie zrozumcie mnie źle. Jogger nie jest złym samochodem, ale pamiętajmy, że to nadal niskobudżetowa opcja ze wszystkimi tego konsekwencjami, a nie auto lajfstajlowe za pół ceny. Cudów nie ma. Osobiście rozważyłbym kupno czegoś lepszego z drugiej ręki, ale rozumiem osoby/firmy wybierające Dacie. W przypadku Joggera dostaną nowe, duże auto w rozsądnej cenie, które ma sprawdzoną technikę od Renault i jest wyposażone w najpotrzebniejsze rzeczy. Jeśli jednak oczekujesz czegoś więcej (np. wyższego komfortu, lepszych osiągów czy wykonania), to Dacia nie będzie najlepszym rozwiązaniem.
Dacia Jogger 1.0 TCe 110 KM Comfort - dane techniczne
Silnik | t.benz. 999 cm3 R3 |
Moc | 110 KM/5000 obr./min |
Maks. moment obr. | 200 Nm/2900-3500 obr./min |
Skrzynia biegów/napęd | ręczna 6b./na przednie koła |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,2 s (wersja 7-os.) |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Średnie spalanie | 5,7 l/100 km (wg producenta) |
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi | 4547/1784/1632/2897 mm |
Masa własna/ładowność | 11158 kg/537 kg |
Pojemność bagażnika/zb. paliwa | 160-607-1819 l/50 l |
Gwarancja | 3 lata lub 100 tys. km |
Cena | od 74 700 zł (1.0 TCe 5-os. Essential) |
Cena egz. testowanego | 95 200 zł |