Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Ford Mustang GT - chcemy więcej takich aut!

Ford Mustang GT - chcemy więcej takich aut!

Autor Błażej Buliński
Błażej Buliński

Face lifting dał legendarnemu rumakowi bardziej zmrużone „spojrzenie”, jeszcze więcej mocy, przełożeń skrzyni biegów i porcję nowoczesnych systemów. A co najważniejsze: Ford Mustang nadal jest bezkonkurencyjny w relacji charakteru do ceny

Ford Mustang GT - chcemy więcej takich aut!
Zobacz galerię (30)
Auto Świat / Adam Mikuła
Ford Mustang GT - chcemy więcej takich aut!
  • Mustangiem przyjemnie jeździ się spokojnie, choć niestety, nawet wtedy jest to przyjemność okupiona bardzo wysokim spalaniem
  • Choć Mustang jest znacznie zwinniejszy od poprzedników, to jednak pozostaje autem o nieco leniwym usposobieniu
  • Daje ogrom frajdy z jazdy, w typowo amerykańskim rozumieniu

Nowe normy emisji spalin zbierają żniwo, tymczasem nowy Mustang nie dość, że zachował wolnossące 5-litrowe V8, to na dodatek zyskał 29 koni. Podczas gdy inne samochody wzmacniają brzmienie silnika przez głośniki, legendarny rumak Forda ma aż 4 tryby pracy układu wydechowego – wszystkie miłe. Nawet w tym najcichszym melodyjny bulgot pomaga kierowcy się odprężyć, poukładać myśli w głowie i zapomnieć o istnieniu radia.

Ogromny zapas mocy jest tu tak naprawdę bardziej dla spokoju ego niż dla ciągłego zapędzania silnika pod czerwone pole obrotomierza, które zaczyna się przy 7,4 tys. obr./min. Mustangiem przyjemnie jeździ się spokojnie, choć niestety, nawet wtedy jest to przyjemność okupiona bardzo wysokim spalaniem. W mieście waha się od 12 do 19 l na setkę, poza nim trudno zejść poniżej 9 l. Teoretycznie zużycie paliwa powinien ograniczać nowy, 10-stopniowy „automat” (9000 zł dopłaty), ale według danych Forda oszczędniejszy jest... 6-biegowy „manual”.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Decydując się na sportowca o mocy 450 koni, trudno oczekiwać niskiego spalania, natomiast bardziej harmonijnie pracującej przekładni – jak najbardziej. „Automat” rusza z bardzo krótkiej „jedynki” po to, by niemal od razu wrzucić „trójkę” i w miarę rozpędzania pomijać kolejne biegi. Zmiany przełożeń trwają zbyt długo, towarzyszą im szarpnięcia (też podczas redukcji), generalnie trudno jest wyczuć intencje oprogramowania sterującego.

Przekładnia jest jedynym elementem, który się nie udał w ramach tego liftingu. Wirtualne zegary (seryjne) może z założenia nie pasują do Mustanga, ale Ford naprawdę się postarał o ładną grafikę, duży zakres funkcji i wiele trybów wskazań. Można na nich m.in. wyświetlić aplikację do pomiaru osiągów. Oko się cieszy i szybko przestaje tęsknić za starymi zegarami w stylu retro.

System inforozrywki też jest na czasie – w Mustangu nareszcie zagościł intuicyjny w obsłudze SYNC3. Wśród asystentów kierowcy brakuje tylko czujnika martwego pola. System unikania kolizji, adaptacyjny tempomat i asystent pasa ruchu są seryjne. Mustang w standardzie jest bardzo bogato wyposażony i z ceną zaczynającą się od 195 300 zł za auto z ręczną skrzynią (z 4-cylindrowym silnikiem jest jeszcze o 25 000 zł tańszy) stanowi bardzo dobrą ofertę.

Choć Mustang jest znacznie zwinniejszy od poprzedników, to jednak pozostaje autem o nieco leniwym usposobieniu, niekryjącym swojej dość wysokiej masy i niekoniecznie zachęcającym do szybkich zmian kierunku jazdy. Zawieszenie ma teraz sztywniejsze stabilizatory, dzięki czemu GT mniej sie przechyla w  zakrętach, ale na dziurach tylna oś zachowuje się niespokojnie. Jednak niestabilny tył to przecież w Mustangu rzecz wręcz pożądana. Nie trzeba mocno dociskać gazu, żeby silnik przejmująco zabulgotał, a tylne „kopyta” przez chwilę wierzgały. Daje ogrom frajdy z jazdy, w typowo amerykańskim rozumieniu.

Ford Mustang GT - to nam się podoba

Świetna relacja osiągów i oryginalności do ceny, bardzo bogate wyposażenie seryjne, rzadki dziś już tak melodyjny gang silnika.

Ford Mustang GT - to nam się nie podoba

Świetna relacja osiągów i oryginalności do ceny, bardzo bogate wyposażenie seryjne, rzadki dziś już tak melodyjny gang silnika.

Ford Mustang GT - nasza opinia

Jeżdżąc Mustangiem, ledwo nadążałem z tankowaniem, ciągle miałem apetyt na hamburgery i praktycznie nie używałem radia. Zdarzało mi się jeszcze późnym wieczorem wyskoczyć na miasto, by posłuchać jego bulgotu na niskich obrotach. No ale ta skrzynia...

Autor Błażej Buliński
Błażej Buliński
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków