Po trzech latach od rozpoczęcia produkcji obecnej generacji Hondy Civic przeszedł kurację odmładzającą. Co się zmieniło? Przekonstruowano grill, z tyłu zmieniono światła, a we wnętrzu pojawiły się nowe, jeszcze lepsze materiały.
Wyposażony w bezpośredni wtrysk paliwa common rail 140-konny silnik 2.2 pracuje bardzo cicho i rozpędza Hondę Civic do „setki” w czasie poniżej 9 s. Nam najbardziej spodobała się superszybka reakcja na dodawanie gazu – pod tym względem hondowska jednostka pracuje wręcz wzorcowo. Jeśli ktoś jednak ma zbyt ciężką nogę, liczba świecących się na zielono diod na desce rozdzielczej stopniowo się zmniejsza.
Oczywiście, kierowca dostaje także wskazówki, kiedy najrozsądniej zmienić bieg na wyższy, by zużywać jak najmniej paliwa, a co za tym idzie – obniżyć emisję CO2 do atmosfery. Czy można było zrobić coś jeszcze? No cóż, system Stop&Start w aucie o sportowych aspiracjach jakoś nam nie pasuje, ale kto wie, być może w przyszłości trzeba będzie przyzwyczaić się do takich rozwiązań.
Na koniec kwestia najmniej przyjemna, czyli cena. Z powodu wysokiej akcyzy na samochody z silnikami powyżej 2 litrów pojemności Honda życzy sobie za 5-drzwiowego Civica z dieslem 2.2 ponad 85 tys. zł – jak na auto kompaktowe ze 140-konnym motorem to jednak bardzo dużo.