Nowy Civic to ciekawa propozycja w segmencie C. Honda nie zaczęła od czystej kartki papieru, tylko przez cztery lata – tyle czasu powstawała nowa generacja – skupiła się na dopracowaniu obecnej generacji, uwypuklając jej zalety i eliminując wady. Kierunek wydaje się słuszny. W rezultacie powstał naprawdę dobry kompakt, ale czy na tyle, by pokonać silną konkurencję? O tym zdecydują klienci. Ceny hatchbacka zaczynają się od 64 900 zł, a sedana od 69 900 zł.
Wygląd najnowszego Civica jest ewolucją odważnej stylistyki poprzednika. W dalszym ciągu jedni będą to auto ubóstwiać, a drudzy nazywać drogowym statkiem kosmicznym. We wszystkie gusta trafić nie sposób, a tak od kompaktu Hondy przynajmniej nie wieje nudą. Pięciodrzwiowy hatchback w dalszym ciągu próbuje udawać coupe, w czym mają pomagać klamki ukryte w słupkach C. Trzeba przyznać, że futurystyczny kompakt prezentuje się dynamicznie. Dla konserwatywnych klientów przygotowano z kolei odmianę czterodrzwiową, której ujawnienie było małą niespodzianką.
Japońscy inżynierowie dużo uwagi poświęcili aerodynamice, która ma niebagatelne znaczenie dla zużycia paliwa, stabilności i dynamiki pojazdu. Współczynnik oporu powietrza poprawił się o 10,8 proc. w stosunku do poprzednika i jest wiodącym w klasie. Parametry aerodynamiczne poprawiono także dzięki charakterystycznym tylnym lampom zespolonym. Poziome światło stopu pełni jednocześnie funkcję aerodynamicznego spoilera, dzieląc tylną szybę (górna część otrzymała wycieraczkę) i... ograniczając widoczność. Jest jednak trochę lepiej w porównaniu z VIII generacją, a od wersji wyposażenia Sport z pomocą przychodzi kamera cofania, której obraz wyświetlany jest na kolorowym ekranie i-MID, na którym prezentowane są także pozostałe informacje, m.in. z komputera pokładowego i radia.
Wsiadając do środka zauważymy, że tutaj również nią ma rewolucji. Ogólna koncepcja deski rozdzielczej pozostała niezmieniona. Została ona jednak udoskonalona i lepiej wykonana. Kokpit jest zorientowany na kierowcę i zaprojektowany zgodnie z zasadami ergonomii. Wszystkie urządzenia obsługuje się intuicyjnie. Przyzwyczajenia wymaga tylko cyfrowy prędkościomierz na podszybiu. Jego największą zaletą jest to, że nie trzeba odrywać wzroku od drogi, by kontrolować prędkość.
Miła w dotyku jest materiałowa tapicerka wygodnych foteli. Plastiki również są dobrej jakości. Twardsze tworzywa znajdziemy w nielicznych miejscach, np. w dolnych częściach drzwi. W dłoniach dobrze leży trójramienna kierownica o optymalnej średnicy i dość grubym wieńcu. Pozycja do jazdy bez zarzutu.
Dzięki obniżonej i poszerzonej sylwetce oraz centralnie umiejscowionemu zbiornikowi paliwa nowa Honda Civic dysponuje przestronnym wnętrzem dla czterech osób. W nowym Civicu pozostawiono system „Magic Seats”. Składane są nie tylko oparcia dzielonej kanapy, ale także jej siedziska. Po ich uniesieniu bez problemu możemy przewieźć wysokie przedmioty. Możliwość aranżacji wnętrza zasługuje na uznanie. Bagażnik to także mocny punkt „Japończyka” -ma 401 litrów pojemności, a po powiększeniu o dodatkowe 76 litrów dzięki łatwo dostępnemu schowkowi umieszczonemu pod podłogą - stanowi najlepszy wynik klasie. Niestety nie ma juź miejsca na koło zapasowe.
Niewiele zmieniło się pod maską. Japończycy nadal opierają się turbodoładowaniu dla swoich jednostek benzynowych. Nowego Civica w chwili debiutu na polskim rynku mogą napędzać dobrze znane wysokoobrotowe silniki: 1.4 i 1.8 (oba z systemem zmiennym faz rozrządu i-VTEC), które poddano niewielkim modyfikacjom i wyposażono w system start-stop, dzięki czemu mają być oszczędniejsze. Motor 2.2 i-CDTi nie jest u nas dostępny z racji wyższej akcyzy. Zwolennicy jednostek wysokoprężnych muszą zatem poczekać na diesla z nowej gamy silnikowej o pojemności 1,6 l, który trafi do oferty w późniejszym okresie.
Nasz testowy egzemplarz został wyposażony w większego benzyniaka o mocy 142 KM i 174 Nm maksymalnego momentu obrotowego (przy 4300 obr./min.) Okazuje się on dobrym wyborem i w zupełności wystarcza do sprawnej jazdy. Standardową, manualną skrzynię biegów o sześciu przełożeniach obsługuje się bardzo pewnie. Lewarek wybiera biegi precyzyjnie, a jego skoki są krótkie.
100 km/h zobaczymy na wyświetlaczu już po 9,1 s, oczywiście korzystając z wysokich obrotów. W przeciwnym wypadku silnik będzie potulny jak baranek i praktycznie niesłyszalny w dobrze wyciszonej kabinie. W oszczędzaniu paliwa ma pomagać asystent Eco, zmniejszając reakcję na gaz.
Civic prowadzi się bardzo lekko, można odnieść wrażenie, że nawet za lekko. Auto dobrze trzyma się drogi, oferując jednocześnie przyzwoitą dawkę komfortu. To wynik przekonstruowanego tylnego zawieszenia. Pozostawiono belkę skrętną, ale miejsce standardowych elementów gumowo-metalowych zajęły podatne mocowania hydrauliczne.
IX generacja Civica, to także najbezpieczniejszy Civic w historii. Potwierdziły to przeprowadzone niedawno testy zderzeniowe organizacji Euro NCAP, w których pomimo surowszych kryteriów oceniania kompaktowa Honda przeszła bez najmniejszych problemów, uzyskując łączną notę maksymalnych pięciu gwiazdek.