Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Hyundai Tucson N-line 1.6 T-GDI – ile w nim ze sportowca? – TEST

Hyundai Tucson N-line 1.6 T-GDI – ile w nim ze sportowca? – TEST

Sportowe wykończenie, bogate wyposażenie i mocny benzyniak z automatem: czy w średniej wielkości SUV-ie trzeba do szczęścia czegoś więcej? Hyundai Tucson pokazuje, że kilka efektownych ozdób może zmienić charakter auta. I to na korzyść.

Hyundai Tucson N-line 1.6 T-GDI 7DCT
Zobacz galerię (19)
Auto Świat / Maciej Brzeziński
Hyundai Tucson N-line 1.6 T-GDI 7DCT
  • 19-calowe koła wersji N-line zapewniają stabilne i pewne prowadzenie auta
  • Brak napędu na cztery koła jest mocno odczuwalny
  • Spalanie – jak w przypadku większości SUV–ów z napędem benzynowym – jest wysokie

To jeden z tych samochodów, które przyciągają wzrok. Jeśli nie schowasz Tucsona N-Line do garażu, przechodnie będą zatrzymywać się, komentować wygląd auta i głośno zastanawiać się, ile ono może kosztować. To miłe. Wersja N-line wyróżnia się czarnymi, 19-calowymi felgami (inne wersje mają felgi 16-, 17- i 18- calowe), czarnymi obudowami lusterek, ciekawie zaprojektowaną atrapą chłodnicy oraz czarnym spojlerem w górnej części tylnej klapy. Inne niż w „zwykłym” Tucsonie są też zderzaki, N-line ma też większe hamulce. To co istotnie może, a nawet musi mieć wpływ na prowadzenie auta i jego „sportową” charakterystykę, to koła. Skoro inne wersje zadowalają się „szesnastkami”, to w N-line musi być twardo i niewygodnie. Czy rzeczywiście?

Hyundai Tucson N-line – jak to jeździ?

Tego nie sposób nie zauważyć: samochód żyje własnym życiem. Układ kierowniczy z aktywnym systemem korygującym tor jazdy jest tak nachalny, że po pierwsze, od razu czuję, iż ten egzemplarz jest autem przednionapędowym, a po drugie, że ten element asysty kierującego jest w Hyundaiu niedopracowany. Po lewej stronie deski rozdzielczej umieszczono kilka przycisków, jeden z nich odpowiada za wyłączenie systemu utrzymania pasa ruchu. Wyłączam to natychmiast. Co za ulga – samochód od razu prowadzi się mniej nerwowo, tak normalnie.

Skręca posłusznie, przyczepność na zakrętach jest więcej niż zadowalająca. Jeśli chodzi o komfort, to jest to ten przypadek, gdzie wersja wyposażona w podstawowe koła buja się na nierównościach niczym krążownik na morzu, a wersja „ekstremalna” wcale nie jest ekstremalna, tylko taka, jak powinna być. Duże felgi w Tucsonie redukują bujanie, które tak lubią mieszkańcy USA – a przecież tamten rynek jest ważniejszy dla tego modelu niż cała Europa, jak zresztą sama jego nazwa „Tucson” wskazuje. W każdym razie, na 19-calowych kołach Tucson jedzie zupełnie normalnie. Jak dla mnie – komfortowo. Wjeżdżam na drogę gruntową: auto pokonuje nierówności bardzo łagodnie, co nie znaczy jednocześnie, że jest poza drogami utwardzonymi skuteczne – bez napędu na cztery koła nie zapuszczałbym się w głębokie piachy.

Hyundai Tucson N-line – to nie jest nadwozie dla benzyniaka...

...albo lepiej: benzyniak z automatem to nie jest dobry napęd do SUV-a. 1,6-litrowy silnik współpracujący z 7-biegową przekładnią dwusprzęgłową jest dobrze wygłuszony, ma dość momentu obrotowego, skrzynia pracuje bardzo poprawnie. No... może poza chwilami, gdy kierowca zrobi coś nie po jej myśli – wtedy albo się gubi, albo silnik dostaje mniej paliwa, auto przez chwilę się zastanawia. Jak to w autach z przekładniami dwusprzęgłowymi... Gdy jednak po prostu przyspieszamy, automat robi to sprawniej i bardziej komfortowo niż jakikolwiek kierowca. 

Ale coś za coś: to właśnie ten typ samochodu – SUV z benzyniakiem – odpowiada za wzrost emisji CO2 w przeliczeniu na samochód, jaki obserwuje się w wielu krajach i Hyundai Tucson nie jest wyjątkiem. Jeśli jeździmy, zapominając o oszczędzaniu paliwa, ale też nieprzesadnie szybko – szanse a utrzymanie się poniżej 12 l/100 km w mieście są bliskie zeru. No chyba, że nie jeździmy w godzinach szczytu – wtedy może tak. Raczej jednak przygotujmy się na 12,5-12,7 l/100 km w mieście – i to jest powód, dla którego wybrałbym Tucsona z dieslem, nawet jeśli kosztuje on o 8 tys. zł więcej niż odpowiednik benzynowy. No i kolejny atut diesla: współpracuje on z prawdziwym, 8-biegowym automatem, nie ze skrzynią dwusprzęgłową jak benzyniak, a to jednak ma wpływ na komfort jazdy. 

Hyundai Tucson N-line 1.6 T-GDI 7DCT – dane techniczne:

Pojemność skokowa i rodzaj silnika1591 cm3, t.benzyna R4
Moc177 KM przy 5500 obr./min
Moment obrotowy265 Nm przy 1500-4500 obr./min
Skrzynia biegów i napęd7-biegowa dwusprzęgłowa (DCT), napęd przedni
Prędkość maksymalna201 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h8,9 s
Średnie zużycie paliwa7,6-8,9 l/100 km (producent), 7,1 l/100 km (w teście)
Masa własna/dmc1562-1727 kg/2200 kg
Cena (wersja N-Line)od 137 900 zł;
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków