Nowy Jeep Cherokee to najmłodsze dziecko koncernu Fiat-Chrysler, który przybywając zza Wielkiej Wody rzuca rękawicę nieco mniejszej Toyocie RAV4, ale przede wszystkim chce zagarnąć część terytorium opanowane przez Volvo XC60, BMW X3 i Audi Q5. Cele są ambitne, ale młody Amerykanin wydaje się przygotowany do batalii, którą przyjdzie mu stoczyć. Pierwsze sukcesy już się pojawiły. Polskie salony Jeepa zebrały już zamówienia na 350 sztuk tego modelu, podczas gdy samego auta nie ma jeszcze oficjalnie w sprzedaży. Wynik jest zaskający, szczególnie, że importer założył sprzedaż tego auta w 2014 roku na poziomie 500 sztuk.

Tor grupy Fiata w Balocco to niespełna 300 hektarów ogrodzonego i pilnie strzeżonego terenu poprzecinanego asfaltową siatką dróg. Znajdziemy tam zarówno szybki tor wyścigowy, jak i poligon terenowy, a przy odrobinie szczęścia można zobaczyć przemykający na dużej pętli prototyp Alfy Romeo lub z rykiem wchodzące w zakręt lśniące czerwienią Ferrari. Miejsce wręcz idealne, aby zmierzyć się z tym amerykańskim SUV-em.

Pierwsze zdjęcia nowego Jeepa Cherokee spowodowały u mnie niemałą konsternację. Jego oryginalna stylistyka zaprzeczała wszystkiemu, czego oczekiwałem od tego producenta.

Dlaczego więc styliści nowego Cherokee poszli w zupełnie innym kierunku? Rynek europejski często zarzucał Jeepowi, że jego modele są zbyt kanciaste, zbyt terenowe, zbyt toporne i nie trafiają w gusta odbiorcy na Starym Kontynencie. Amerykanie stanęli więc przed wyzwaniem stworzenia SUV-a, który zachowując autonomiczność marki będzie w stanie konkurować jakością materiałów, paletą silników i prowadzeniem z czołowymi modelami na naszym rynku. Na pierwszy ogień poszedł Grand Cherokee, teraz przyszła kolej na jego mniejszego brata – model Cherokee.

Nowy Jeep został zbudowany na zmodyfikowanej płycie podłogowej Alfy Romeo Giulietty. Ta nowa platforma CUS-wide umożliwa budowanie różnych modeli samochodów na jednej bazie. Dzięki temu Cherokee jest nie tylko bardziej wytrzymały, ale też lżejszy od swojego poprzednika o 180 kg.

Konstruktorzy Cherokee postanowili zmierzyć się ze złą opinią na temat właściwości jezdnych samochodów amerykańskich. W nowym Jeepiewyraźne działanie dobrze skrojonego zawieszenia. Charakterystyka jezdna i praca układu kierowniczego jest o niebo lepsze od tego, czego można się by spodziewać po samochodzie „made in USA”. Konkurenci mają się czego obawiać, nowy Jeep nie powinien mieć żadnych kompleksów w porównaniu z europejskimi SUV-ami, które opanowały nasz rynek.

Ile pali amerykański SUV?

Podstawową jednostką napędową nowego Cherokee na polskim rynku będzie czterocylindrowy turbodiesel Multijet II o pojemności dwóch litrów. Silnik ten będzie dostępny w wersji 170- konnej oraz w specyfikacji „low-output” o mocy zmniejszonej do 140 KM.

Słabszy diesel w połączeniu z 6-biegową skrzynią manualną i napędem na przednie koła to idealne rozwiązanie dla osób, które poszukują samochodu ekonomicznego. Podczas jazd testowych udało mi się osiągnąć na 50 kilometrowej trasie wynik na poziomie 6,5 litra na 100 km. Przy bardziej dynamicznej jeździe wynik powiększył się o kolejny litr.

Sama jednostka napędowa, pomimo że najsłabsza w ofercie, daje się polubić. Jest dynamiczna i w żaden sposób nie utrudnia wyprzedzania nawet przy wyższych prędkościach. Jest to przede wszystkim zasługa 350 Nm momentu obrotowego osiąganego już przy 1500 obr./min. W tym układzie amerykański SUV nie jest jednak mistrzem sprintu. Aby osiągnąć 100 km/h potrzebuje prawie 11 sekund, a w wersji z napędem na cztery koła czas ten pogarsza się o kolejną sekundę.

Według przewidywań Jeepa najpopularniejszą wersją w Polsce będzie 170-konny diesel, który wyposażony jest seryjnie w dziewięciostopniową automatyczną skrzynie biegów. Układ ten również generuje 350 Nm momentu obrotowego, ale dzięki dodatkowym 30 KM i dobrze zaprogramowanym przełożeniom niewiele traci z dynamiki.

Jeżeli doposażymy tą wersję w napęd Jeep Active Drive będziemy mogli korzystać z kilku dostępnych programów rozdziału mocy na kołach: Auto, Snow, Sport i Sand/Mud. Działa to w ten sposób, że sprzęgło kontroluje odpowiedni transfer momentu obrotowego stosownie do różnych warunków eksploatacyjnych, m.in. na podłożu o niskiej przyczepności, podczas agresywnego przyspieszania czy dynamicznej jazdy. Warto dodać, że Cherokee jest pierwszym samochodem z segmentu SUV klasy średniej, który został wyposażony seryjnie w dziewięciostopniową automatyczną skrzynię biegów.

O ile słabsza wersja diesla oferuje spalanie na poziomie auta klasy średniej, to mocniejszy diesel z automatem jest nieco mniej łaskawy dla naszej kieszeni. Na trasie testowej przebiegającej głównie przez niewielkie miasteczka, nowy Cherokee spalił około 8,5 litra na 100 km. Według mnie wynik bardziej niż zadowalający.

Ostatnią jednostką napędową, która znalazła się w ofercie chyba tylko „pro forma” jest V6 Pentastar o pojemności 3,2 litra i mocy 272 KM. Silnik generuje 315 Nm momentu obrotowego i również jest sprzężony z 9- biegowym automatem. W tej specyfikacji pierwsza setka pojawia się na liczniku już po 8 sekundach od startu, a prędkość maksymalna wynosi nieco ponad 200 km/h.

Pomimo tego, że nowy Jeep Cherokee obrał kurs na styl "miejskich terenówek" producent nie zapomniał o jego terenowych korzeniach. Na specjalnie przygotowanym poligonie terenowym mogłem przekonać się o jego możliwościach.

Ile kosztuje nowy Jeep Cherokee?

Najlepsze właściwości terenowe ma wersja Trailhawk uzbrojona w benzynową V6. Wyposażony w zawieszenie terenowe Cherokee ma zwiększony prześwit z podstawowych 185 mm do aż 224 mm, dzięki czemu głębokość brodzenia wynosi 508 mm. Napęd pozwala na kontrolowanie momentu obrotowego na obie osie. Tryb 4WD Low blokuje obie osie, a dzięki reduktorowi samochód potrafi pokonać trudne wzniesienia i podjazdy. Dodatkowym systemem jest Active Drive Lock blokujący tylny mechanizm różnicowy.

Poruszanie się w ternie ułatwiają podsystemy kontroli wjazdu i zjazdu z wzniesień, które sterują momentem obrotowym silnika i układem hamulcowym pozwalając utrzymać porządaną prędkość podczas podjazdów i zjazdów w terenie oraz przejazdów przez przeszkody terenowe, umożliwiając kierowcy koncentrację na prowadzeniu samochodu. Dostępny tylko w wersji modelowej Trailhawk system Selec-Speed umożliwia wybieranie prędkości jazdy w zakresie 1,6-8,5 km/h, a odbywa się to ruchem +/- na dźwigni skrzyni biegów.

We wnętrzu nowego Jeepa Cherokee widać wyraźne wpływy włoskiego właściciela. Co prawda linie kokpitu są klasyczne i stonowane, ale na każdym kroku widać dbałość o wykończenia i jakość materiałów.

Dzięki temu, że samochód powstał w USA przednie fotele nie są zbyt wąskie, a siedziska są wystarczająco głębokie, aby nawet osoby o pokaźnych gabarytach mogły znaleźć we wnętrzu tego SUV-a wygodną i komfortową pozycję. Niestety tylko fotel kierowcy ma opcję elektrycznej regulacji, pasażer musi zadowolić się rozwiązaniem opartym na mechanice.

Miejsca z tyłu również nie powinno zabraknąć. Producent zadbał zarówno o przestrzeń na nogi, jak i o wystarczająco dużo miejsca nad głową. Nawet osoby o wysokim wzroście nie powinny narzekać. Tylna kanapa jest dzielona i składana w proporcji 60/40 do tego można ją przesuwać w poziomie zwiększając nieco pojemność ładunkową z 412 do 500 litrów (licząc pojemność do pokrywy bagażnika)

Zegary są czytelne i wyposażone w znajdujący się między nimi kolorowy wyświetlacz informujący o podstawowych parametrach samochodu. Od siebie producent dołożył możliwość wyświetlenia wskaźnika poziomu ładowania akumulatora, czy ciśnienia i temperatury oleju.

Centralna konsola wyposażona jest w 8,4 calowy ekran dotykowy, który spełnia role centrum multimedialnego samochodu. Niestety projektanci poszli w tym przypadku o krok za daleko. Ustawienia nawiewów oraz ogrzewania i wentylacji foteli można aktywować i definiować wyłącznie z poziomu ekranu dotykowego. Zajmuje to sporo czasu i jest niewygodne – wydaje mi się, że w tych przypadkach najlepszymi rozwiązaniami są tradycyjne włączniki dostępne na konsoli.

Projektanci nowego Jeepa Cherokee w bardzo przyjemny sposób poukrywali w samochodzie nawiązania do tradycji i dziedzictwa marki. Kształt konsoli centralnej odwzorowano z zarysu atrapy chłodnicy wojskowego Willysa z 1940 roku, a na dolnej krawędzi przedniej szyby można odnaleźć naklejkę prezentującą Jeepa pokonującego wzniesienia. Koło kierownicy zostało ozdobione sentencją „SINCE 1941”, również klamki nawiązują do klasyki gatunku. W bagażniku natomiast można znaleźć wieszaczki opatrzone charakterystyczną przednią atrapą Willysa. Dodatkowo w stylistyce nadwozia wprawne oko znajdzie nawiązania do większego brata – Grand Cherokee – jest to linia bocznych szyb oraz trapezoidalne nadkola karoserii.

Ceny nowego Jeepa Cherokee zaczynają się od 139 900 za wersję ze 140- konnym turbodieslem wyposażonym w 6- biegową manualną skrzynię biegów. Za mocniejszą odmianę Multijet II z 9- biegowym automatem i napędem 4x.4 trzeba już zapłacić około 156 tys. zł. Topowy Trailhawk z silnikiem V6 to wydatek na poziomie 193 tys. zł.

W porównaniu do swojego poprzednika nowy Cherokee dokonał nie tyle ewolucji swojego gatunku, co totalnej rewolucji na nowo definiującej istnienie tego modelu na rynku. Samochód został dostosowany do oczekiwań rynku europejskiego, zachowując równocześnie swoją tożsamość i nie zrywając z przeszłością.

W polskich salonach nowy Jeep Cherokee pojawi się w maju 2014 roku.