Obecna generacja modelu Cherokee na rynku obecna jest stosunkowo niedługo, bo zaledwie od 2002 roku, a dodatkowo w 2004 została poddana ona faceliftingowi. Tymczasem już na tegorocznej wystawie we Frankfurcie amerykański koncern zaprezentował kolejną odsłonę tego modelu, która w Europie zadebiutuje na przełomie zimy i wiosny przyszłego roku.

Stylistyka - typowy Jeep

Nikogo podobieństwo nazw nie powinno zmylić. Model Cherokee wcale nie jest miniaturką Grand Cherokee (czy też na odwrót, Grand Cherokee nie jest powiększoną kopią Cherokee). Nawet bliżej mu do mniejszego Wranglera, o czym mogą świadczyć podobne okrągłe reflektory.

Jednak, czemu nie da się zaprzeczyć, Cherokee to po prostu typowy Jeep, którego design pozostaje bez większych zmian od dziesięcioleci. Dość surowe i kanciaste kształty terenówki, stromo opadające przednia i tylna szyba, potężna siedmiodzielna krata chłodnicy czy nadkola w kształcie trapezów to te elementy stylistyczne, które już na pierwszy rzut oka mówią nam, co to za marka.

Z profilu wysokie i szerokie okna sprawiają wrażenie, jakoby Cherokee był nieco przykrótkawy. Z tyłu charakterystycznym motywem jest zapasowe koło poniżej dużej i prostokątnej szyby, a otwierane od prawej strony tylne drzwi świadczą niezbicie, iż auto to, w przeciwieństwie do niektórych japończyków, było projektowane głównie z myślą o ruchu prawostronnym. Chociaż trudno tu mówić o typowych tylnych drzwiach. Jak drzwi otwiera się jedynie burta z "zapasem", zaś szyba unosi się ku górze.

Wnętrze - ascetyczny komfort

Ktoś, kto spodziewałby się luksusów we wnętrzu wartego prawie 145 tys. Jeepa, mocno by się rozczarował. Producent kierował się przede wszystkim prostotą i ergonomicznością rozwiązań, zachowując przy tym wysoką jakość wykończenia. Przełączniki, pokrętła, zegary z całą pewnością o miano najbardziej ekstrawaganckich ubiegać się nie będą. Wprawdzie wyposażenie testowanego Cherokee było dużo więcej niż przeciętne, to jednak raziły pewne braki, jak chociażby regulowana tylko w pionie kierownica, czy też skromnej wielkości schowki. Nietypowe jest też umiejscowienie przycisków do otwierania szyb (na środkowym tunelu, obok dźwigni hamulca), czy też wyświetlacza komputera pokładowego (centralnie w przedniej części podsufitki).

Zajęcie wygodnej pozycji za kierownicą nie sprawia problemów dzięki wszechstronnej regulacji fotela. Niestety przednie siedzenia nie zapewniają choć dobrego trzymania bocznego, zaś z tyłu pod tym względem jest już znacznie gorzej. Dlatego obowiązkowa, nie tylko z powodu przepisów, powinna być tam jazda z zapiętymi pasami.

Pod względem miejsca bez zarzutu jest na przednich fotelach, które są dość obszerne i względnie wygodne. Trochę gorzej pod tym względem będzie już z tyłu. Wprawdzie bez większych problemów zmieszczą się tam obok siebie nawet trzy osoby, jednak mogą narzekać nieco na zbyt małą ilość miejsca na nogi.

Pojemność bagażnika wynosząca 821 litrów pozwala na długie wyjazdy rodzinne, zaś po złożeniu tylnej kanapy i otrzymaniu 1.951 litrów można spokojnie wykorzystać Cherokee jako dość pojemną bagażówkę.

Jazda - z aspiracjami na więcej

Przed wyruszeniem w drogę nie za bardzo wiemy, czego możemy się spodziewać po testowej wersji Jeepa Cherokee wyposażonej w 2,8-litrowego diesla. Czy faktycznie okaże się on jedynie SUV-em, który radzi sobie dobrze jedynie na utwardzonych nawierzchniach, czy jednak jest w nim więcej genów terenowych.

Po odpaleniu silnika nie da się ukryć, iż mamy do czynienia z silnikiem wysokoprężnym. Pierwsze wrażenie po mocniejszym naciśnięciu gazu jest dobre, auto rwie się do przodu, jednak zapału nie starcza na długo. Ściganie się na miejskich ulicach to nie jest żywioł dla naszego Jeepa. Wprawdzie 163 konie mechaniczne powinny zapewnić dużo lepszą dynamikę, ale nie można zapomnieć, iż mamy do czynienia z dwutonowym niemal kolosem. Znacznie lepiej jest już po osiągnięciu odpowiedniej prędkości podróżnej. 400 Nm momentu obrotowego zapewnia dobrą elastyczność.

Cherokee prowadzi się dość stabilnie, jednak nie można przesadzać ze zbyt dużą prędkością przy krętych drogach. Auto wychyla się wówczas na boki. Na szczęście w standardzie jest już oferowane ESP, co w razie potzeby pomaże mniej doświadczonym kierowcom. Przy szybszej jeździe może lekko denerwować wspomaganie kierownicy, co jednak jest już błogosławieństwem podczas manewrowania w miejskiej dżungli.

W końcu przyszedł czas i na lekki rekonesans w terenie. Wyposażenie testowej wersji obejmowało układ napędowy Select-Trac. Za pomocą dźwigni, podobnej do ręcznego hamulca, wybieramy jeden z trzech trybów pracy. Przy umiarkowanie trudnym terenie w zupełności wystarcza tryb czasowego napędu na obie osie. Przy dużo gorszych warunkach drogowych mamy jeszcze w zapasie stały napęd na wszystkie koła oraz reduktor.

Na nierównościch Jeep ma tendencję do podskakiwania, jednak pewnie pokonuje takie przeszkody jak piaszczystą drogę, niewielkich rozmiarów błota czy w miarę strome podjazdy. Wydaje się nawet, iż bez żadnych problemów poradziłby sobie w dużo poważniejszym terenem.

Podsumowanie - i w teren, i do miasta

Szukasz auta terenowego, które jednocześnie będzie spełniało dość duże wymagania w kwestii komfortu? Jeep Cherokee wydaje się być tu doskonałą propozycją. Z jednej strony bardzo dobre oceny za właściwości terenowe, a z drugiej wyposażenie i komfort jazdy, których może pozazdrościć większość prawdziwych terenówek.

I nawet dość duży koszt zakupu tego auta (cena testowanej wersji zaczyna się od 143.900 zł) nie powinien wpłynąć ujemnie na jego ogólną ocenę. W końcu płacimy tu także za markę, która gwarantuje nam więcej niż przeciętne atrakcje.

Plusy i minusy

+ własności terenowe

+ bogate wyposażenie seryjne

+ przestronne wnętrze i duży bagażnik

- mało dynamiczny silnik

- niewielkie schowki

- rozmieszczenie przycisków