O tym, że żarty się skończyły, producenci aut z Europy i Japonii wiedzą już od pewnego czasu. Koreańczycy przypuścili już udane ataki na segmenty A (Kia Picanto, Hyundai i10), B (Rio, i20), a także C (cee’d oraz i30), teraz przyszła pora na kolejny krok – trzeba pokazać użytkownikom Passata, że świat nie kończy się na Volkswagenie.
Do rynkowej gry wchodzi właśnie Kia Optima – od dawna zapowiadany sedan segmentu D, którego głównym atutem wcale nie jest cena. Wygląd nowej koreańskiej limuzyny w żadnym wypadku nie może wywoływać szyderczych uśmiechów u konkurencji – świetne proporcje, wpadające w oko reflektory i tylne światła oraz ładnie wykonane detale jak choćby tylny słupek przypominający trochę rozwiązanie z Jaguara XF.
Ten samochód naprawdę nie wygląda tanio. Również wnętrze Optimy jest dowodem na to, że frankfurcki film, na którym widać szefa VW oglądającego nowego Hyundaia i30, nie był odosobnionym przypadkiem. Choć początkowo wydaje się, że deskę rozdzielczą trochę przekombinowano, to jednak już po kilku chwilach wiemy, co do czego służy.
Jakość tworzyw i montażu przejdą najsurowsze testy, a w topowej wersji wyposażeniowej XL miłe i przydatne dodatki jak np. rozbudowany system audio firmy Harman, biksenony, nawigacja, kamera cofania i skórzana tapicerka. Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że Optima nawet w podstawowym wariancie M będzie bardzo przyzwoicie wyposażona.
Już po pierwszych kilometrach przekonujemy się, że mamy do czynienia z nowoczesnym autem. I choć powstało ono przede wszystkim z myślą o amerykańskim odbiorcy, zestrojenie zawieszenia jest europejskie. Optima sprężyście resoruje, ale nie jest przy tym przesadnie twarda. Bardzo dobrze oceniamy również precyzję działania układu kierowniczego i siłę wspomagania.
Pod maską naszego auta pracował skonstruowany wspólnie z Hyundaiem turbodiesel 1.7 o mocy 136 KM. Pierwsze wrażenia? No cóż, sportowcem nie jest, ale do przyjemnej jazdy taka jednostka z pewnością wystarczy i (co równie ważne) motor okazuje się oszczędny – m.in. dzięki technice start-stop auto ma zużywać średnio zaledwie 4,9 l/100 km. Po dopłaceniu 5 tys. zł można mieć 6-stopniowy „automat”.
Choć sprzedaż rozpocznie się na początku przyszłego roku, Optimę można zamawiać już dziś. Początkowo w ofercie znajdzie się opisywany diesel (od 87,9 tys. zł), w połowie roku w salonach pojawi się dodatkowo wersja benzynowa 2.0 (170 KM), a nieco później także hybryda.
PODSUMOWANIE - Kolejny model i kolejna (duża) szansa na rynkowy sukces. Z tego, że początkowo Optima będzie oferowana wyłącznie z dieslem wnioskujemy, że Kia liczy w pierwszej kolejności na floty. Ten plan może się powieść, bo samochód jest bardzo dobrze wyposażony, a przy tym tańszy od europejskich i japońskich konkurentów. Teraz Kii brakuje mu już tylko jednego – prestiżu. Na to będzie musiała jeszcze zapracować...