Formalnie 1 sierpnia Porsche dołączyło jako 13. marka do portfolio Volkswagena. Tym samym dawni konkurenci stali się teraz członkami jednej rodziny – dotychczas za supersportowe modele w koncernie odpowiadało Lamborghini.

Co zrobić, żeby najbardziej emocjonujące marki nie toczyły bratobójczej walki? To zmartwienie teoretycznie zacznie dręczyć menedżerów (bo przecież nie fanów motoryzacji) dopiero podczas przyszłorocznego salonu samochodowego we Frankfurcie. Na stoiskach obydwu firm będzie się świętować premierę dwóch 500-konnych sportowych maszyn.

Ze Stuttgartu przybędzie nowe 911 Turbo. Inżynierowie nie mają łatwego zadania, bowiem kolejna generacja klasyka z doładowaniem musi być jeszcze lżejsza i po prostu lepsza od swojego poprzednika. Nowe Turbo otrzyma skonstruowanego od podstaw 500-konnego boksera biturbo (wersja Turbo S będzie miała nawet 550 KM).

Dzięki powiększonemu o 10 cm rozstawowi osi i optymalizacji zestrojenia układu kierowniczego oraz zawieszenia Porsche ma na nowo definiować w tej klasie nie tylko precyzję szybkiego pokonywania zakrętów, lecz również komfort jazdy na długich dystansach.

Takich cech próżno szukać w następcy Gallardo. Opracowany we współpracy z Audi ma kontynuować tradycję zbliżania się do ekstremum – zarówno jeśli chodzi o design, jak i osiągi.

Centralnie umieszczony 10-cylindrowy silnik zostanie „podkręcony” do 580 KM, natomiast zautomatyzowana przekładnia musi nareszcie ustąpić miejsca szybciej pracującej dwusprzęgłówce.