Discovery Sport z większym bratem łączy tylko nazwa, a z poprzednikiem – Freelanderem – miejsce w hierarchii modelowej. Przydomek „Sport” nie czyni auta wyczynowym – ten Land Rover to raczej wersja „light”. W pierwszej linii konkuruje z Jeepem Cherokee, ale także nabywcy Mercedesa GLC czy Volvo XC60 mogą rozważać go jako alternatywę, o ile zależy im na ponadprzeciętnym talencie terenowym – to bowiem wyróżnia „Disco” Sport.
Można nim pokonywać brody o głębokości 60 cm, a ryzyko utopienia auta zmniejsza system Wade Sensing, który z wyprzedzeniem bada grunt. Z nieznanych nam przyczyn polscy klienci nie mogą jednak zamówić tego innowacyjnego rozwiązania (niemieccy już tak)! Nad Wisłą musi nam wystarczyć świadomość, że nawet po 30-minutowym postoju z otwartymi drzwiami w wodzie (!) uda się uruchomić silnik i auto ruszy.
Poza akwenami kierowcę wspiera układ Terrain Response, pozwalający dopasować charakterystykę pracy napędu do warunków jazdy. Bardziej wymagający mogą zamówić system 4x4 z funkcją blokady tylnej osi (Active Driveline). W 9-stopniowej skrzyni pierwszy bieg działa jak reduktor, podczas normalnej jazdy Discovery Sport startuje z „dwójki”. Elektronicznych pomocników offroadowych jest o wiele więcej – sprawnie działają i pozwalają mniej doświadczonym bezpieczenie poruszać się w terenie.
Land Rover Discovery Sport - przemyślane wnętrze
Inżynierowie Land Rovera przygotowali Discovery Sport na trudne warunki, choć wiedzieli, że auto będzie częściej pokonywać drogę do przedszkola niż rwące potoki. Umieszczenie maluchów z tyłu jest wygodne dzięki dużym otworom drzwi i osłoniętym wąskim progom.
Kanapę można przesuwać wzdłużnie, regulować oparcia i dostosować przestrzeń dla pasażerów i na bagaż. Jeśli często podróżujecie w 7 osób, zamówcie 3. rząd foteli (5570 zł) – żaden ze wspomnianych rywali nie oferuje tej opcji.
Podczas jazd w mieście doceniliśmy zawieszenie Discovery Sport. Jest dość twarde, dzięki czemu nadwozie się nie buja, a jednocześnie komfortowo amortyzuje nawet najtrudniejsze progi spowalniające. Nieco gorzej znosi zapadnięte studzienki. Podczas parkowania zaskoczyła nas jednak czułość czujników – już w odległości 37 cm od przeszkody brzęczyk alarmował sygnałem ciągłym. Za 1790 zł można zamówić kamerę cofania, pozwalającą precyzyjniej oszacować odległość.
Land Rover Discovery Sport - silnik bywa hałaśliwy
Motor TD4 o mocy 180 KM to duma Brytyjczyków. Zadziwiająco dynamicznie rozpędza ważącego blisko 2 tony SUV-a. W mieście zużywa ok. 9 l/100 km, poza nim – 7 l. Dziewięciobiegowy „automat” zapewnia dobrą elastyczność przy dużym obciążeniu, „oddechu” nie brakuje nawet po podpięciu 2,5-tonowej przyczepy. Irytują jedynie wibracje przenoszone do kabiny na biegu jałowym i nieprzyjemny klekot przy 3 tys. obr./min. Diesle konkurencji są cichsze i spokojniejsze.
Land Rover Discovery Sport to nam się podoba
Funkcjonalna kabina, dynamiczny silnik i przytomna skrzynia biegów, zawieszenie daje dobry komfort i stabilność nadwozia, offroadowy talent, 5-letnia gwarancja.
Land Rover Discovery Sport to nam się nie podoba
Nieprzystająca do tej klasy auta jakość tworzyw w kokpicie, wysoka cena zakupu, utrudniona obsługa multimediów, kultura pracy silnika mogłaby być wyższa.
Land Rover Discovery Sport nasza opinia
Land Rover stworzył poprawny samochód, łączący cechy aut rodzinnego i terenowego. Ma funkcjonalną kabinę, choć za tę cenę można by oczekiwać wyższego standardu wykończenia. Dwulitrowy diesel sprawuje się lepiej niż stare 2.2, postęp czuć też w pewnym prowadzeniu.
Galeria zdjęć
Discovery Sport to mniejszy, bardziej cywilizowany brat dużego „Disco” i następca Freelandera.
Pod jego maskę trafił właśnie nowy 2-litrowy diesel skonstruowany przez Brytyjczyków.
Discovery Sport z większym bratem łączy tylko nazwa, a z poprzednikiem – Freelanderem – miejsce w hierarchii modelowej. Przydomek „Sport” nie czyni auta wyczynowym – ten Land Rover to raczej wersja „light”.
W pierwszej linii konkuruje z Jeepem Cherokee, ale także nabywcy Mercedesa GLC czy Volvo XC60 mogą rozważać go jako alternatywę, o ile zależy im na ponadprzeciętnym talencie terenowym – to bowiem wyróżnia „Disco” Sport.
Można nim pokonywać brody o głębokości 60 cm, a ryzyko utopienia auta zmniejsza system Wade Sensing, który z wyprzedzeniem bada grunt. Z nieznanych nam przyczyn polscy klienci nie mogą jednak zamówić tego innowacyjnego rozwiązania (niemieccy już tak)!
Nad Wisłą musi nam wystarczyć świadomość, że nawet po 30-minutowym postoju z otwartymi drzwiami w wodzie (!) uda się uruchomić silnik i auto ruszy.
Poza akwenami kierowcę wspiera układ Terrain Response, pozwalający dopasować charakterystykę pracy napędu do warunków jazdy. Bardziej wymagający mogą zamówić system 4x4 z funkcją blokady tylnej osi (Active Driveline).
W 9-stopniowej skrzyni pierwszy bieg działa jak reduktor, podczas normalnej jazdy Discovery Sport startuje z „dwójki”. Elektronicznych pomocników offroadowych jest o wiele więcej – sprawnie działają i pozwalają mniej doświadczonym bezpieczenie poruszać się w terenie.
Prosty kokpit z miejscami zbyt prostymi materiałami. Daleko od kierowcy odsunięty ekran multimediów i przyciski po jego bokach – szybka obsługa jest przez to trochę utrudniona.
Przednie fotele mogłyby lepiej podtrzymywać ciało z boków.
Z tyłu dużo miejsca na nogi i szeroki zakres regulacji kanapy.
Kanapę składa się wygodnie przyciskami umieszczonymi w bagażniku, jednak powstała w ten sposób podłoga nie jest płaska.
W okolicach podszybia umieszczono poduszkę powietrzną mającą chronić głowę pieszego w razie potrącenia go.
Trzy tryby jazdy offroadowej i jeden aut. dostosowujący nastawy podzespołów.
Każdy program jest dokładnie objaśniony.
Drzwi całkowicie osłaniają progi, dzięki czemu są one zawsze czyste.
Motor TD4 o mocy 180 KM to duma Brytyjczyków. Zadziwiająco dynamicznie rozpędza ważącego blisko 2 tony SUV-a. W mieście zużywa ok. 9 l/100 km, poza nim – 7 l. Dziewięciobiegowy „automat” zapewnia dobrą elastyczność przy dużym obciążeniu, „oddechu” nie brakuje nawet po podpięciu 2,5-tonowej przyczepy.
Irytują jedynie wibracje przenoszone do kabiny na biegu jałowym i nieprzyjemny klekot przy 3 tys. obr./min. Diesle konkurencji są cichsze i spokojniejsze.
Land Rover stworzył poprawny samochód, łączący cechy aut rodzinnego i terenowego. Ma funkcjonalną kabinę, choć za tę cenę można by oczekiwać wyższego standardu wykończenia. Dwulitrowy diesel sprawuje się lepiej niż stare 2.2, postęp czuć też w pewnym prowadzeniu.