Mercedesy z nadwoziami uniwersalnymi przez długie lata kojarzone były z solidnością, funkcjonalnością, sporymi możliwościami transportowymi, może nawet elegancją, ale na pewno nie ze sportowym wizerunkiem i nadążaniem za rozwojem technowinek.
Kombi budowane w oparciu o nowy model klasy C wywraca do góry nogami takie postrzeganie samochodów z gwiazdą na masce. Widać, że to już nie tylko stateczny i zamożny klient w sile wieku jest na celowniku producenta aut z „celownikiem”. Nowy model powinien, ba – nawet musi, spodobać się młodszym kierowcom, którzy wcześniej nawet nie rozważali kupna Mercedesa.
Przede wszystkim samochód prezentuje się naprawdę dynamicznie. Długa linia pokrywy silnika, za to krótki, zwarty tył wyraźnie sugerują, że to nie jest już tylko kombi do transportu dużych objętościowo ładunków z zachowaniem komfortu pasażerów rodem z sedana. Komu mało, może wybrać wersję Avantagrde lub AMG, które zamiast tradycyjnej dla Mercedesa atrapy chłodnicy z wystającą ponad nią gwiazdą, mają duże logo umieszczone na czarnym tle, bardziej agresywne linie zderzaka i czarną siatkę w umieszczonych w nim wlotach powietrza. Niezależnie od wybranej wersji, stylizacja skutecznie maskuje fakt, że w porównaniu do poprzednika C kombi jest dłuższy o niemal 10 cm (mierzy 4702 mm), o 40 mm szerszy (ma 1810 mm), a rozstaw osi wynosi teraz aż 2840 mm.
Dodatkowe centymetry wykorzystano przede wszystkim dla dobra pasażerów siedzących na tylnej kanapie, którzy mają teraz o 4,5 cm więcej miejsca na nogi. Osoby o wzroście powyżej 180 cm swobodnie mieszczą się za kierowcą podobnej postury, a szeroko otwierane, spore drzwi ułatwiają zajmowanie i opuszczanie miejsc. Nieco mniej na większych wymiarach zewnętrznych zyskała pojemność bagażnika – 490 dm3 przy komplecie pasażerów i 1510 dm3 z równą podłogą na całej długości po złożeniu dzielonego w proporcji 40:20:40 oparcia tylnej kanapy.
Wnętrze, znane już z zaprezentowanego wcześniej sedana, nie zaskakuje jakością wykonania i materiałów – ta jest na poziomie, którego trzeba wymagać od Mercedesa. Bardziej konserwatywnych użytkowników poprzednich modeli zaskoczy za to kształt deski rozdzielczej i rozmieszczenie na niej elementów sterowania. W wersji z automatyczną skrzynią biegów 7G-Tronic dźwignia wybieraka jest z prawej strony kolumny kierownicy, jej zwykłe miejsce zajmuje wielofunkcyjna „mysz” do sterowania większością funkcji poza ogrzewaniem i klimatyzacją. Nad centralną konsolą umieszczono zaś sporych rozmiarów dotykowy wyświetlacz do sterowania pokładowymi multimediami. Obsługa całości nie jest aż tak intuicyjna jak zapewnia producent i wymaga przyzwyczajenia.
Oczywiście w samochodzie tej klasy nie mogło zabraknąć wielu systemów, które wspomagają, a nawet wyręczają kierowcę w wielu sytuacjach na drodze, a które Mercedes określa wspólnym mianem „Intelligent Drive”. W kombi klasy C debiutuje jednak pakiet usług „Mercedes connect me”. Umożliwia on nie tylko szybkie wezwanie pomocy w razie awarii, czy wypadku, ale także zlokalizowanie samochodu przy użyciu smartfona czy komputera, zdalne zamknięcie zamków drzwi, domknięcie szyb czy włączenie ogrzewania, sprawdzenie poziomu paliwa i przewidywanego zasięgu itp. W tej sytuacji nawigacja online uwzględniająca zmiany w ruchu drogowym w czasie rzeczywistym wydaje się czymś banalnym. Usługa „Mercedes connect me” dostępna jest bezpłatnie przez 3 lata użytkowania samochodu, później wymagać będzie opłacenia rocznego abonamentu.
Do napędu nowego kombi Mercedes przewidział silniki benzynowe o mocach 156-333 KM i wysokoprężne generujące od 116 do 204 KM, ale dostępne będą także dwie wersje hybrydowe – z jednostką benzynową lub wysokoprężną. Oczywiście jest też możliwość zamówienia odmiany z napędem wszystkich kół 4MATIC. Po raz pierwszy w klasie C można mieć także pneumatyczne zawieszenie AIRMATIC, które nie tylko dba o stały prześwit samochodu niezależnie od obciążenia, ale potrafi też dostosować charakterystykę pracy (od komfortowej po bardzo sportową) do preferencji kierowcy.
Nowe kombi Mercedesa w Polsce wyceniono na kwoty od ok. 135 do 211 tys. zł.