- Nawet przy 22-calowych felgach pneumatyczne zawieszenie Airmatic zapewnia wysoki komfort tłumienia nierówności
- GLE 300 d zdecydowanie nastraja do spokojniejszej jazdy
- System sterowania głosowego działa bardzo dobrze, ale powinien lepiej ogarniać to, co wymaga „przeklikania się” przez wiele poziomów menu
Dobrze przeczytaliście – pod maską GLE 300 d tkwi 2-litrowy silnik. W poprzedniku przyzwoitość jeszcze nakazywała Mercedesowi oznaczać 4-cylindrowy motor kodem z dwójką z przodu, teraz tę zasadę złamano. Na wszelki wypadek nasz testowy egzemplarz nie miał nigdzie plakietki modelowej, a z seryjnym pakietem AMG i na 22-calowych kołach wyglądał tak, jakby drzemała w nim duża moc.
Faktycznie jednak mamy do czynienia z bazowym silnikiem GLE, który dzięki dwóm turbosprężarkom osiąga 245 KM i 500 Nm. Ceny startują od 271 000 zł (taniej niż Volvo XC90 B5). Dla porównania: poziom wyżej jest 3-litrowe, 6-cylindrowe GLE 350 d, oferujące o 27 KM i 100 Nm więcej, ale za dopłatą aż 57 000 zł. Wyższa akcyza robi swoje, a różnicę można zainwestować w dodatki. Jest z czego wybierać – testowy egzemplarz był skonfigurowany za prawie 400 000 zł i jeszcze nie miał kompletu opcji.
Mercedes GLE 300d – ciężki... ale czy to czuć?
Testowe GLE 300 d ważyło słuszne 2362 kg i subiektywne odczucia zza kierownicy potwierdzały wskazania naszej wagi. Zdążyłem już przywyknąć do dużych SUV-ów, które dzięki zaawansowanym układom adaptacyjnych stabilizatorów i skrętnych tylnych kół sprytnie tuszują swoją masę i wysoki środek ciężkości. GLE też może mieć „magiczny” system e-Active Body Control, ale tylko w połączeniu z większymi silnikami.
Jeśli chodzi o zawieszenie, to w GLE 300 d trzeba się zadowolić pneumatyką z adaptacyjnymi amortyzatorami za 9652 zł. Airmatic zapewnia wysoki komfort tłumienia nierówności, i to nawet na tych wielkich, pięknych kołach, jednak ma tendencję do delikatnego bujania. Charakterystyce jazdy GLE nadaje to odrobinę przyjemnie rozleniwiającej amerykańskości, zupełnie jakby chciano przypomnieć, gdzie jest produkowane. Ale przecież pod maską pracuje mocno wysilony diesel. Jak on sobie radzi z tą masą?
Gdy zachowawczo wciska się gaz – dobrze. Maksymalny moment obrotowy 500 Nm jest dostępny już przy 1600 obr./min i utrzymuje się do 2400. Dziewięciostopniowy „automat” mądrze dba o to, by utrzymywać silnik w efektywnym zakresie obrotów. Bardzo płynnie zmienia biegi i nie każe też długo czekać na redukcje.
Z kolei podczas żwawszej jazdy w pierwszej kolejności do świadomości kierowcy przebija się brzmienie silnika. Jak na 4-cylindrowego diesla jest dobrze wyciszony, ale jak na motor w luksusowym SUV-ie – już mniej. Można trochę zatęsknić za aksamitną pracą 6-cylindrowej jednostki i też za jej okazalszą falą momentu obrotowego. A osiągi? Mercedes podaje 7,2 s od 0 do 100 km/h. Mimo najlepszych chęci (tryb sportowy, wyłączone klimatyzacja i kontrola trakcji) udało nam się zejść do 7,5 s. Bez tego kombinowania GLE 300 d potrzebuje 8,2 s. Nadal nieźle jak na swoją masę i wystarczająco do komfortowych rodzinnych podróży. GLE 300 d zdecydowanie nastraja do spokojniejszej jazdy.
Mercedes GLE 300d – czy jest oszczędny?
Czy wówczas silnik odwdzięcza się niskim zużyciem paliwa? Niezupełnie. Na naszej trasie pomiarowej GLE 300 d potrzebowało 8,6 l/100 km – to ledwie o 0,2 l mniej niż ważące 2441 kg, 400-konne BMW X5 M50d. Podróżując GLE 300 d autostradą, trzeba liczyć 9-11 l/100 km, a w mieście od 8,5 do 13,5 l/100 km. Na drodze krajowej w sprzyjających warunkach można zejść poniżej 7 l/100 km.
Na dalekich wyjazdach GLE sprawdza się bowiem doskonale. Kabina została bardzo skutecznie wyciszona przed szumami powietrza – przy 130 km/h zmierzyliśmy zaledwie 63 dB. Do tak dobrego wyniku przyczynia się w przypadku testowanego egzemplarza m.in. pakiet obejmujący szyby akustyczne. Trzeba za nie dopłacić aż 6773 zł – to więcej niż kosztuje bazowy system nagłośnienia Burmestera (4798 zł), w który był wyposażony testowy egzemplarz. Ma 14 głośników i rewelacyjnie gra, ale dla bardziej wymagających przygotowano jeszcze hi-endowy zestaw tej samej marki, tyle że z 26 głośnikami i dźwiękiem 3D. Cena: 27 657 zł...
Mercedes GLE 300d 4MATIC – zaawansowane multimedia
GLE ma w standardzie system multimedialny MBUX. Menu jest rozbudowane i obsługa potrafi mocno odciągać uwagę od prowadzenia. Pomyślano co prawda o możliwości sterowania głównym ekranem za pomocą gładzika na kierownicy, ale i to wymaga skupienia. Za to obsługa głosowa jest najlepszą z samochodowych. Praktycznie bezbłędnie „rozumie” adresy i zapytania o cele specjalne. Nieźle radzi sobie też z komendami dotyczącymi prostych funkcji auta (regulacja radia, temperatury, sterowanie szyberdachem, grzaniem foteli). System powinien jednak lepiej ogarniać to, co wymaga „przeklikania się” przez wiele poziomów menu. Na przykład jadąc w nocy, możemy długo i na różne sposoby prosić o przyciemnienie oświetlenia ambientowego, a Mercedes nas nie zrozumie.
Równie zaawansowani są asystenci bezpieczeństwa. GLE potrafi m.in. samo wyprzedzać na autostradzie, podążać w ślad za poprzedzającym pojazdem, utrzymywać pas i dystans także w korku. Robi to dość płynnie, jednak zbyt często zdarza się, że system unikania kolizji niepotrzebnie straszy pasażerów i napina pasy. Wciąż niedoskonale działa też automatyczne dostosowywanie prędkości do obowiązujących ograniczeń, kiedy korzystamy z adaptacyjnego tempomatu – tu winny jest jednak również bałagan na naszych drogach.
Mercedes GLE 300d 4MATIC – naszym zdaniem
Jeżeli jeździsz spokojnie, podstawowy diesel w GLE ci wystarczy, ale możesz być zdumiony jego spalaniem. Jeśli jednak cenisz sobie zapas mocy, „surfowanie” na potężnej fali momentu obrotowego i chcesz, by twój SUV miał sportowy pierwiastek, potrzebujesz 6 cylindrów i systemu aktywnej stabilizacji przechyłów. Dobrze, że Mercedes jeszcze daje wybór.
Mercedes GLE 300d 4MATIC – To nam się podoba
- Wyciszenie kabiny
- Komfortowe zawieszenie nawet na 22-cal. kołach
- Przytomny „automat”
- Bardzo wygodne fotele
- Dużo miejsca z tyłu
Mercedes GLE 300d 4MATIC – To nam się nie podoba
- Długa droga hamowania
- Spalanie jak w 6-cylindrowym dieslu
Mercedes GLE 300d 4MATIC – nasze pomiary testowe
0-50 km/h | 2,5 s |
0-100 km/h | 7,5 s |
0-130 km/h | 12,9 s |
60-100 km/h | 4,5 s (aut.) |
80-120 km/h | 5,7 s (aut.) |
Masa rzeczywista/ładowność | 2362/588 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 53/47 proc. |
Śr. zawracania (lewo/prawo) | 12,3/12,2 m |
100-0 km/h (zimne hamulce) | 38,1 m |
100-0 km/h (gorące hamulce) | 38,4 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 52 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 100 km/h | 59 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 130 km/h | 63 dB (A) |
Spalanie testowe (ON) | 8,6 l/100 km |
Zasięg | 930 km |
Mercedes GLE 300d 4MATIC – dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | diesel biturbo/R4/16 |
Ustawienie silnika | wzdłużnie z przodu |
Zasilanie/napęd rozrządu | common rail/łańcuch |
Pojemność skokowa (cm3) | 1950 |
Moc maks. (KM/obr./min) | 245/4200 |
Maks. mom. (Nm/obr./min) | 500/1600-2400 |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s) | 7,2 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 225 |
Śr. spalanie wg WLTP (l/100 km) | 8,1 |
Emisja CO2 (g/km) | 214 |
Norma emisji spalin | Euro 6d-Temp |
Skrzynia biegów/napęd | aut. 9/4x4 |
Poj. bagażnika/zb. paliwa (l) | 630-2055/80 |
Marka i model opon test. auta | Pirelli P Zero |
Rozmiar opon (przód | tył) | 285/40 R 22 | 325/35 R 22 |
Mercedes GLE 300d 4MATIC – wymiary nadwozia i wnętrza
Mercedes GLE 300d 4MATIC – wyposażenie
Wersja | GLE 300 d |
Reflektory LED/matrycowe | S/5898 zł |
System multimedialny MBUX | S |
Wirtualne zegary | S |
Nagłośnienie Burmester surround | 4798 zł |
Klimatyzacja aut./3-strefowa | S/3782 zł |
Szyby wyciszające | 6773 zł |
Fotele podgrz. i wentylowane | 6209 zł |
Lakier metalik | 4967 zł |
22-cal. alufelgi | 10 724 zł |
Mercedes GLE 300d 4MATIC – cena i gwarancja
Cena podst. testowanej wersji | 271 000 zł |
Gwarancja mechaniczna | 2 lata |
Gwarancja perforacyjna | 30 lat |
Przeglądy | co 25 tys. km lub rok |
Cena testowanego egzemplarza | 398 630 zł |
22-calowe koła wyglądają efektownie i są dostępne wyłącznie z pneumatycznym zawieszeniem. Komfort? Zaskakująco dobry!
Nowe GLE jest o 10,5 cm dłuższe od poprzednika i ma o 8 cm większy rozstaw osi.
Zewnętrzny pakiet AMG jest w GLE seryjny, czyni je „wizualnie szybszym”.
Oznaczenia wersji silnikowej – brak. Ale ten tył wygląda naprawdę „tłusto”. Tylne koła są szeroko rozstawione i mają imponujący format 325/35 R 22. Jednak kiedy się bliżej przyjrzymy końcówkom wydechu...
...zauważymy, że to tak naprawdę tylko chromowane atrapy. Właściwa rura jest ukryta pod zderzakiem.
Gigantyczne ekrany, każdy o przekątnej 12,3 cala. Obsługa potrafi mocno odwracać uwagę od prowadzenia. Sterowanie głosem, dotykiem lub gładzikami. Obszycia ze sztucznej skóry za 5080 zł.
Wyświetlacz head-up (5588 zł) ma 3 konfigurowane pola. Wyświetla m.in. przechyły nadwozia.
Seryjne wirtualne zegary mają dużo możliwości konfiguracji i widoków, w tym z dużą mapą.
Gdy dojeżdża się do świateł, ekran automatycznie wyświetla obraz przed autem – to ułatwia obserwowanie sygnalizatora.
Pneumatyczne zawieszenie Airmatic ma 4 stopnie wysokości i 2 poziomy twardości.
W wysokim ustawieniu prześwit zwiększa się o 60 mm. W 6-cylindrowych GLE jest dostępny pakiet On & Offroad, który pozwala podnieść auto o 90 mm.
Fotele z regulacją długości siedziska są kapitalne. Elektryczne sterowanie w serii, skórzana tapicerka kosztuje 7902 zł.
Energizing Coach, czyli multimedialny instruktaż relaksu dla kierowcy. Przydatne, kiedy długo jedziemy autostradą, w ruchu miejskim wskazówki potrafią rozpraszać.
Mnóstwo miejsca z tyłu, można nawet założyć nogę na nogę – ale kanapa jest umieszczona dość nisko nad podłogą.
Bagażnik mieści 630-2055 l. Brakuje dźwigni do zdalnego składania oparć kanapy.
Dla łatwiejszego załadunku tył da się obniżyć o 50 mm.
W takim aucie podłoga powinna podnosić się na teleskopach, a jest tylko pasek z haczykiem. Schowek pomieści m.in. roletę i zestaw naprawczy.
Elektrycznie wysuwany hak z systemem ESP (5419 zł).