Mercedes Klasy C jest w obecnej wersji dostępny od czterech lat. W tym czasie sprzedano ponad milion egzemplarzy popularnego modelu klasy premium. Mimo że auto jest światowym liderem sprzedaży w swoim segmencie, Mercedes zdecydował się na jego odświeżenie.

Z wprowadzonymi do Mercedesa Klasy C zmianami miałem okazję zapoznać się pokonując niemal dwieście kilometrów po krętych i wymagających drogach w górzystej części Teneryfy, przeplatanych odcinkami autostrad i dróg lokalnych.

Uwagę zwraca odświeżony design przedniej i tylnej części nadwozia, co upodobniło samochód do nowej linii stylistycznej marki. Subiektywnie oceniając, face lifting wyszedł Klasie C na dobre. Oprócz względów estetycznych ważne podkreślenia jest też to, że współczynnik oporu powietrza, wynoszący zaledwie 0,26, należy do najniższych nie tylko w klasie, ale też wśród wielu aut niższych segmentów.

Sporo zmian dotknęło również wnętrza, gdzie przeprojektowana została deska rozdzielcza. Projektantom zależało na wprowadzeniu bardziej sportowego i dynamicznego charakteru, przy zachowaniu poczucia wysokiej jakości. Dzięki temu wnętrze wiele zyskało. Rzeczywiście, wszystko znajduje się tu na swoim miejscu, a obsługa poszczególnych elementów jest intuicyjna. Nowa Klasa C to jeden z tych samochodów, w którym od razu po zajęciu miejsca za kierownicą czujemy jakby był nasz od dawna. Atrakcyjnym akcentem jest kierownica zapożyczona z modelu CLS, dostępna w wersji Avantgarde.

Jak przystało na markę z 125-letnią tradycją wprowadzania motoryzacyjnych innowacji, Mercedes zainstalował w nowej Klasie C wiele ciekawych rozwiązań. Na desce rozdzielczej, pomiędzy zegarami, pojawił się kolorowy wyświetlacz o dużej rozdzielczości, na którym pokazywane są najważniejsze informacje dotyczące parametrów jazdy, wskazania nawigacji, itp.

Ponadto w nowym Mercedesie Klasy C znalazło się co najmniej dziesięć systemów, które wpływają na bezpieczeństwo jazdy, mniej lub bardziej ingerując w zachowanie samochodu. W dużej mierze część z nich wyręcza kierowcę, który może choćby nie zaprzątać sobie głowy przełączaniem świateł drogowych na światła mijania, kiedy z naprzeciwka nadjeżdża inne auto. Zrobi to za niego Adaptive Highbeam Assist.

Kierowca nie musi też stale kontrolować odległości od poprzedzającego samochodu, bo od tego ma Distronic Plus. System ten będzie czuwał nad zachowaniem odpowiedniego dystansu, w razie potrzeby hamując, a potem przyspieszając do zadanej prędkości.

Kiedy kierowcę zaczyna dopadać zmęczenie, wykonuje charakterystyczne ruchy kierownicą. Wyczuje to szereg czujników układu Attention Assist, który zasygnalizuje konieczność zrobienia przerwy na odpoczynek.

Systemy Active Lane Keeping Assist i Active Blind Spot Assist zadziałają, kiedy dojdzie do niezamierzonej zmiany pasa ruchu lub gdy w momencie zmiany pasa w martwej strefie lusterka znajdzie się inny samochód. Komputer najpierw zasygnalizuje niebezpieczeństwo wibracją kierownicy lub wyświetleniem czerwonego trójkąta na lusterku bocznym. Kiedy to nie pomoże, przyhamuje koła po przeciwnej stronie, skierowując auto na właściwy tor.

Ciekawym rozwiązaniem jest rozszerzony system Pre-Safe Brake, który w momencie wykrycia nieuniknionego najechania na tył poprzedzającego auta, na 1,6 sekundy przed obliczonym uderzeniem uruchomi 40 proc. siły hamulców. Następnie sekundę później będzie hamował z pełną mocą.

Jest jeszcze kilka innych systemów, jak choćby asystent parkowania, ale te wymienione wyżej są najciekawsze z punktu widzenia segmentu, Większość z nich montowana była dotąd w topowych limuzynach.

Bardzo ważne z punktu widzenia kierowcy jest wprowadzenie rozwiązań obniżających zużycie paliwa. Jednym z nich jest system start-stop, seryjnie montowany od teraz we wszystkich wersjach silnikowych. Między innymi dzięki temu, w zależności od wersji silnikowej spalanie udało się obniżyć nawet o 31 proc. w porównaniu do poprzednika.

Dla przykładu, wcale nienajsłabszy w gamie diesel o pojemności 2,2 litra i mocy 170 KM spali zaledwie 4,4 l/100 km, o 0,4 l/100 km mniej od "starego" modelu C 220. Natomiast ja miałem do dyspozycji najmocniejszy z silników benzynowych - nowy 3,5-litrowy V6 o mocy 306 KM. To właśnie w tej jednostce udało się uzyskać największe oszczędności, bowiem średnie zużycie paliwa w porównaniu do poprzednika spadło aż o 3,1 litra - do 6,8 l/100 km.

To jeszcze nie koniec innowacji. Bowiem w najnowszej Klasie C, niezależnie od wersji silnikowej, można zamówić nową skrzynię biegów 7G-TRONIC Plus, która przełożenia zmienia w mgnieniu oka.

Nowa Klasa C to samochód, który zrywa z wizerunkiem statecznej limuzyny i pokazuje pazur. Auto świetnie trzyma się drogi i daje sporo radości z jazdy. Szczególnie w testowanej przeze mnie wersji z całkiem nowym silnikiem V6, który nie tylko dobrze brzmi, ale przede wszystkim zapewnia iście sportowe doznania. Jest o 34 KM mocniejszy od poprzedniej jednostki, a do tego zużywa o 31 proc. mniej paliwa. Dzięki świetnemu zawieszeniu i precyzyjnemu układowi kierowniczemu na krętych górskich serpentynach Teneryfy nowa Klasa C czuła się jak ryba w wodzie. A to wszystko za cenę od 126,7 tys. złotych.