. więcej. Weźmy np. face lifting Mercedesa SL. Na pierwszy rzut oka zmian prawie nie widać, więc choćby już z tego powodu poprzednik nie wygląda staro. Alewłaściciele dotychczasowych SL-i rozpoznają je natychmiast, np. grill, który teraz zamiast 4 ma tylko 3 masywne poprzeczki. Do tego trzy wąskie wloty powietrza w zderzaku (do tej pory tylko jeden) oraz światła przeciwmgielne z chromowanymi obwódkami - tego typu zmiany znawcy rozpoznają już po sekundzie. Podobnie jak inaczej ukształtowane tylne światła, inne alufelgi i delikatne różnice we wnętrzu. Kosmetyka na wierzchu, rewolucja w silnikachDeska rozdzielcza otrzymała nowy daszek nad wskaźnikami i cyfrowy zegar. Zmieniono także przełącznik sterowania rozkładanym dachem i kilka innych drobiazgów. Jednak znacznie więcej zmieni się pod maską. W SL-u 35 znajdziemy nowoczesny, benzynowy silnik 3.5 V6 o mocy 272 KM (dotychczas 3.7 V6/245 KM), SL 500 będzie jeździł z motorem o poj. 5,5 l V8 i mocy 388 KM (dotychczas 5.0 V8/306 KM). W "600" za to pracuje 12-cylindrowa, widlasta jednostka o imponującej mocy 517 KM (taką samą moc ma zresztą wersja SL-55 AMG). Tylko najmocniejszemu SL 65 AMG musi wystarczyç "stary", 612-konny silnik 5.5 V12 (maksymalny moment obrotowy wynosi 1000 Nm).Aby poprawiç prowadzenie i zachowanie na jezdni, zmieniono układ kierowniczy, któryjest teraz bardziej bezpośredni, a druga generacja aktywnego zawieszenia ABC ma o ponad 50 proc. zmniejszyć ruchy karoserii (wymaga dopłaty tylko w przypadku SL-350). Jeśli ktoś lubi bawić się w Michaela Schumachera, może zażyczyć sobie (w 350 i 500) przekładnię 7G-Tronic Sport, która zmienia biegi o 45 proc. szybciej, a jeśli trzeba, można to robić także łopatkami znajdującymi się przy kierownicy. Wszystkie opisywane wcześniej nowości ma dodatkowo podkreślać nowy układ wydechowy, który zadba, by sąsiedzi od razu wiedzieli, jakim autem podróżujemy - pierwszy test wykaże, czy różnica polega tylko na innym brzmieniu. Oczywiście taka kuracja odmładzająca nie mogła się odbyć bez delikatnych retuszy w cennikach, ale jeśli ktoś wydaje na auto przynajmniej 380 tys. zł,to kilka procent różnicy raczej nie ma dla niego znaczenia. Oficjalna premiera auta w marcu w Genewie, wtedy też poznamy ceny SL-a w Polsce.