Ostre linie reflektorów, chromowana atrapa chłodnicy, duże wloty powietrza oraz dobrze dobrane proporcje - to najbardziej treściwy sposób opisania nadwozia Lancera ósmej generacji, który zadebiutował dwa lata temu. Auto wciąż skupia spojrzenia ciekawskich. Uwagę zwraca nawet podstawowa wersja, w której zabrakło felg o dużej średnicy oraz pakietu fabrycznego ospojlerowania.

Karoseria Lancera ma 4,57 metra długości. Wynik na pograniczu klasy kompaktowej i średniej w połączeniu z dużym rozstawem osi sprawia, że we wnętrzu samochodu nie brakuje miejsca. Gorzej w bagażniku, który pomieści przeciętne 400 litrów.

We wnętrzu Lancera postawiono na funkcjonalność. Ekstrawagancji stylistycznych trzeba szukać pod innym adresem. Przełączniki zostały logicznie rozmieszczone, natomiast wskaźniki są duże i czytelne. Seryjne nagłośnienie gra przyzwoicie i dobrze radzi sobie z zagłuszaniem hałasu docierającego do kabiny przy wyższych prędkościach.

Podstawowe źródło napędu Lancera przyjemnie zaskakuje. Po wyrośniętym "kompakcie" silnikiem o pojemności 1,5 litra trudno spodziewać się jakiejkolwiek dynamiki. A jednak! Krótko zestopniowana skrzynia biegów sprawia, że jazda 109-konnym Mitsubishi potrafi dostarczyć sporej radości. 11,6 sekundy do "setki" oraz 191 km/h nie są wynikami na miarę sportowego dziedzictwa Lancera, ale czy na zatłoczonych drogach potrzeba więcej? Pełne wykorzystanie osiągów wiąże się z koniecznością częstej zmiany przełożeń oraz utrzymywania wskazówki obrotomierza powyżej 4000 obr./min. Przychodzi to zaskakująco łatwo, ponieważ precyzja dźwigni jest rewelacyjna,  zmianom przełożeń towarzyszy przyjemny opór.

Zawieszenie dobrze filtruje nierówności. Priorytetem konstruktorów był komfort jazdy, a nie sportowe właściwości jezdne, co czuć na ostrzej pokonywanych zakrętach. Do eksperymentów zniechęca przeciętna precyzja układu kierowniczego. Również hamulce nie wytrzymują konfrontacji z najlepszymi w klasie kompaktowej.

Atutem Lancera z 1,5-litrowym silnikiem jest skromne zapotrzebowanie na paliwo. Podczas spokojnego podróżowania poza miastem spalanie wynosi 5,0-6,8 l/100km. Głębsze wciskanie gazu podnosi rezultat do 7,5 l/100km. W mieście z baku ubywa ok. 8 l/100km. To imponujące rezultaty w porównaniu do wersji z silnikiem o pojemności 1,8 litra i mocy 143 KM, który na obszarze zabudowanym potrafi spalić ponad 13 l/100km!

Wady? Niestety udało się nam je znaleźć. Brak poziomej regulacji kolumny kierownicy sprawia, że wielu kierowców będzie miało problem z zajęciem idealnej pozycji. Irytują także drobne niedostatki wykończenia, które są szczególnie widoczne w bagażniku. Nad kołem zapasowym umieszczono płytę pilśniową, a na nią rzucono mizerną wykładzinę. Cienki dywanik  w kilku miejscach niezbyt dobrze dopasowano do krzywizn podłogi… Do poprawki! Niezbyt piękne są też plastiki w kabinie. Na szczęście są solidne i dobrze zmontowane.

Aktualnie za Lancera 1.5 z siedmioma poduszkami powietrznymi, radioodtwarzaczem, komputerem pokładowym, klimatyzacją, ESP oraz elektrycznie sterowanymi szybami i lusterkami trzeba zapłacić 52 190 złotych. Podobnie skonfigurowane kompaktowe sedany konkurencyjnych marek są droższe przynajmniej o kilka tysięcy złotych. Czy za taką kwotę warto pogodzić się ze specyficzną pozycją za kierownicą, twardymi plastikami oraz przeciętnym wyciszeniem wnętrza?