Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Mitsubishi Lancer: zaskoczenie w standardzie

Mitsubishi Lancer: zaskoczenie w standardzie

Autor Szewczyk Łukasz
Szewczyk Łukasz

Nowe samochody stają się coraz droższe. Sprawdzaliśmy auto, które dobrze wygląda, przyzwoicie jeździ, ma niemal kompletne wyposażenie w standardzie, a do tego kusi optymalnie skalkulowaną ceną…

Mitsubishi Lancer
Onet
Mitsubishi Lancer

Ostre linie reflektorów, chromowana atrapa chłodnicy, duże wloty powietrza oraz dobrze dobrane proporcje - to najbardziej treściwy sposób opisania nadwozia Lancera ósmej generacji, który zadebiutował dwa lata temu. Auto wciąż skupia spojrzenia ciekawskich. Uwagę zwraca nawet podstawowa wersja, w której zabrakło felg o dużej średnicy oraz pakietu fabrycznego ospojlerowania.

Karoseria Lancera ma 4,57 metra długości. Wynik na pograniczu klasy kompaktowej i średniej w połączeniu z dużym rozstawem osi sprawia, że we wnętrzu samochodu nie brakuje miejsca. Gorzej w bagażniku, który pomieści przeciętne 400 litrów.

We wnętrzu Lancera postawiono na funkcjonalność. Ekstrawagancji stylistycznych trzeba szukać pod innym adresem. Przełączniki zostały logicznie rozmieszczone, natomiast wskaźniki są duże i czytelne. Seryjne nagłośnienie gra przyzwoicie i dobrze radzi sobie z zagłuszaniem hałasu docierającego do kabiny przy wyższych prędkościach.

Podstawowe źródło napędu Lancera przyjemnie zaskakuje. Po wyrośniętym "kompakcie" silnikiem o pojemności 1,5 litra trudno spodziewać się jakiejkolwiek dynamiki. A jednak! Krótko zestopniowana skrzynia biegów sprawia, że jazda 109-konnym Mitsubishi potrafi dostarczyć sporej radości. 11,6 sekundy do "setki" oraz 191 km/h nie są wynikami na miarę sportowego dziedzictwa Lancera, ale czy na zatłoczonych drogach potrzeba więcej? Pełne wykorzystanie osiągów wiąże się z koniecznością częstej zmiany przełożeń oraz utrzymywania wskazówki obrotomierza powyżej 4000 obr./min. Przychodzi to zaskakująco łatwo, ponieważ precyzja dźwigni jest rewelacyjna,  zmianom przełożeń towarzyszy przyjemny opór.

Zawieszenie dobrze filtruje nierówności. Priorytetem konstruktorów był komfort jazdy, a nie sportowe właściwości jezdne, co czuć na ostrzej pokonywanych zakrętach. Do eksperymentów zniechęca przeciętna precyzja układu kierowniczego. Również hamulce nie wytrzymują konfrontacji z najlepszymi w klasie kompaktowej.

Atutem Lancera z 1,5-litrowym silnikiem jest skromne zapotrzebowanie na paliwo. Podczas spokojnego podróżowania poza miastem spalanie wynosi 5,0-6,8 l/100km. Głębsze wciskanie gazu podnosi rezultat do 7,5 l/100km. W mieście z baku ubywa ok. 8 l/100km. To imponujące rezultaty w porównaniu do wersji z silnikiem o pojemności 1,8 litra i mocy 143 KM, który na obszarze zabudowanym potrafi spalić ponad 13 l/100km!

Wady? Niestety udało się nam je znaleźć. Brak poziomej regulacji kolumny kierownicy sprawia, że wielu kierowców będzie miało problem z zajęciem idealnej pozycji. Irytują także drobne niedostatki wykończenia, które są szczególnie widoczne w bagażniku. Nad kołem zapasowym umieszczono płytę pilśniową, a na nią rzucono mizerną wykładzinę. Cienki dywanik  w kilku miejscach niezbyt dobrze dopasowano do krzywizn podłogi… Do poprawki! Niezbyt piękne są też plastiki w kabinie. Na szczęście są solidne i dobrze zmontowane.

Aktualnie za Lancera 1.5 z siedmioma poduszkami powietrznymi, radioodtwarzaczem, komputerem pokładowym, klimatyzacją, ESP oraz elektrycznie sterowanymi szybami i lusterkami trzeba zapłacić 52 190 złotych. Podobnie skonfigurowane kompaktowe sedany konkurencyjnych marek są droższe przynajmniej o kilka tysięcy złotych. Czy za taką kwotę warto pogodzić się ze specyficzną pozycją za kierownicą, twardymi plastikami oraz przeciętnym wyciszeniem wnętrza?

Autor Szewczyk Łukasz
Szewczyk Łukasz
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków