Szczególnie sympatyczne jest Daihatsu Cuore, które wita kierowcę wesołym "Hello Happy" na cyfrowym wyświetlaczu w kokpicie. Wszystkie drzwi odblokowują się po przyciśnięciu guzika. Potem otwierają się szeroko.Ponieważ koła znajdują się niemal w rogach karoserii, auto przy długości 3,41 metra ma rozstaw osi 2,38 m - o 8 cm większy niż dłuższa Panda.

Dla pasażerów z tyłu oznacza to więcej miejsca na nogi i przestrzeń, która pozwala zapomnieć, że siedzi się w jednym z najmniejszych aut pięciodrzwiowych.Niestety we wnętrzu już na pierwszy rzut oka widać, że projektanci oszczędzali, mimo że testowaliśmy najbogatszą wersję (w Niemczech).

Cienkie drzwi, czarny plastik oraz niepraktyczne przyciski podnośników szyb po lewej stronie kierownicy potęgują to wrażenie.Wydaje się jednak, że takie drobiazgi nie zepsują radości z jazdy fanowi małych samochodów.

Podobnie zresztą jak słaba skuteczność hamowania. Wprawdzie ABS zapobiega blokowaniu się kół, jednak dystans 42,2 m ze 100 km/h do zatrzymania się to za wiele nawet w tej klasie aut.

Kia udowadnia, że także mały samochód może pod tym względem dorównać kompaktom

Dzięki wszystkim hamulcom tarczowym mały "koreańczyk" zatrzymuje się najpóźniej po 39,9 metra. Panda oraz Cuore mają z tyłu bębny i pewnie dlatego wypadają gorzej.

Podczas ruszania z miejsca Daihatsu odzyskuje naszą sympatię. 58-konny, trzycylindrowy silnik pozwala przyspieszać od 0 do 100 km/h w 12,7 sekundy. Pomimo że najbardziej lubi wysokie obroty, pali zaledwie 5,7 l benzyny na 100 km. Czterozaworowy silnik żywo reaguje na ruchy pedału gazu, a manewry ułatwia mała średnica zawracania 9,4 m.

Łatwo zaparkować w ciasnym miejscu

Dzięki szerokości 1,48 m poruszanie się Daihatsu po mieście jest bardzo łatwe. Można je zaparkować tam, gdzie wjedzie tylko Smart.Radość z jazdy psuje nieprecyzyjnie przełączająca skrzynia przekładniowa z długim, cienkim drążkiem.

Bieg wsteczny udało się włączyć po kilku próbach.Wzorem precyzji w klasie mogą być skrzynie Kii Picanto i Fiata Pandy. W Fiacie lewarek, a raczej dżojstik, umieszczono w plastikowym panelu obok kierownicy. Dzięki temu można szybko przełożyć dłoń z kierownicy na drążek i z powrotem.

Jednak to rozwiązanie ogranicza przestrzeń na kolana, ale poza tym wnętrze Pandy jest duże. Przede wszystkim dzięki wysokości samochodu, ponieważ na poziomie łokci luźno nie jest. Wysoki na 1,54 m Fiat góruje nad konkurentami, zapewniając dużą przestrzeń nad głowami, wyższą pozycję siedzącą i wygodne wsiadanie.

Panda z cicho pracującym 60-konnym czterocylindrowcem przyspiesza gorzej niż Cuore z powodu większej masy (980 kg).Nabywcy Pandy mogą zamówić za 2500 złotych elektroniczny system stabilizacji trakcji. ESP utrzymuje kurs Fiata, gdy zaistnieje niebezpieczeństwo wypadnięcia samochodu z toru jazdy.

Testowany egzemplarz nie był wyposażony w elektronicznego stróża

Podczas omijania przeszkody z dużą prędkością Fiat próbował zarzucić tyłem na zewnątrz łuku, trudno było utrzymać się na torze jazdy. Dobra rada: lepiej zrezygnować z radia z CD za 1800 zł i zainwestować w ESP.Koreańczycy chyba bardziej ufają swojemu zawieszeniu i kierowcy niż elektronice.

W Picanto ESP nie jest dostępne nawet za dopłatą. Ale tak prawdę mówiąc, to nawet go nie potrzebowaliśmy, ponieważ w sytuacjach ekstremalnych zawieszenie zachowuje się znacznie mniej nerwowo oraz pewniej niż w Pandzie.

65-konny silnik musi się natrudzić, aby wprawić w ruch 940 kg masy własnej Piacanto, jednak odgłosy jego pracy niemal nie docierają do pasażerów. Dopiero przy prędkości 100 km/h słychać, że jednostka jest obciążona, ale tylko dlatego, że podczas wolniejszej jazdy okazuje się bardzo cicha.

Dzięki temu Kia sprawia wrażenie auta o klasę wyższego, niż jest w rzeczywistości. Świadczy o tym również bogate wyposażenie testowanej wersji. Kierownica regulowana na wysokość, centralny zamek, klimatyzacja, alufelgi, światła przeciwmgłowe, elektryczne podnośniki szyb, wspomaganie kierownicy - jest wszystko z wyjątkiem pojemnego bagażnika.

Bagażnik Kii trochę większy od walizki 105 litrów (868 przy złożonych oparciach siedzeń tylnych) to niewiele więcej niż spora walizka. Jeśli dodatkowo pasażerowie drugiego rzędu siedzeń odchylą oparcia do tyłu, na bagaże pozostaje niedużo przestrzeni.

Picanto wyróżnia się za to łatwością obsługi, tworzywem w kokpicie o przyjemnej fakturze, dobrze wyprofilowanymi siedzeniami oraz pomysłowym schowkiem na okulary pod dachem.

Wspomaganie kierownicy pracuje tak precyzyjnie, że każdy zakręt pokonywaliśmy z przyjemnością nawet dwukrotnie.Według nieoficjalnych in-formacji cena Kii w testowa-nej wersji ma wynosić około 38 tys. zł. W wyposażeniu znajdą się m.in.: 2 airbagi, klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby z przodu.

Autor Tomasz Kamiński
Tomasz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy: