Teraz Nissan zdecydował się na wprowadzenie tego typu pojazdu na rynki poza Japonią. Czym chce nas przekonać?Cube, czyli kostka, wygląda tak, jak się nazywa. Auto ma czworo dużych drzwi, do bagażnika wiodą piąte, otwierane na bok. Jego wizytówką jest asymetryczny układ okien – boczne łączą się po jednej stronie z tylnymi.Model – bazujący na tej samej platformie co Micra i Tiida – występuje w dwóch odmianach nadwozia: jako Cube (długość 3,73 m, rozstaw osi 2,43 m) i wy-dłużony Cube3 (Cubic) z trzema rzędami siedzeń. Mieliśmy okazję jeździć 3,9-metrowym Cubikiem, którym daje się dość wygodnie przewieźć 6 dorosłych osób. Przestrzeni nad głową jest pod dostatkiem nawet dla najwyższych, miejsce na nogi można regulować, przesuwając środkowy rząd siedzeń. Atutem jest też przestrzeń ładunkowa, która powstaje po złożeniu środkowego i tylnego rzędu: ma regularny kształt, równą podłogę i niską krawędź załadunku.Cube napędzany 4-cylindrowym silnikiem 1.5 o mocy 109 KM porusza się nader żwawo i – mimo znacznej wysokości – nie kołysze na zakrętach, lecz zaskakująco pewnie trzyma się drogi. Biegi zmienia "automat" obsługiwany dźwignią przy kierownicy. Jakość materiałów i ukształtowanie foteli nie całkiem odpowiadają wymaganiom europejskim, co zapewne zostanie wzięte pod uwagę przy projektowaniu następnej generacji, która ma pojawić się także u nas.
Nissan Cube - Symaptyczne pudełeczko
O takich autach zwykliśmy mówić "japońskie wynalazki". Wygospodarowanie maksimum przestrzeni na minimum powierzchni to specjalność konstruktorów z Kraju Kwitnącej Wiśni.