- Już od najtańszej wersji mamy na pokładzie m.in.: układy zapobiegania kolizji i wykrywania aut i pieszych (FCA), monitorowanie zmęczenia kierowcy (DAW) oraz asystenta świateł drogowych
- Za 42 100 zł otrzymamy silnik 1.0 MPI o mocy 67 KM z manualną skrzynią biegów, tempomatem, komputerem pokładowym, centralnym zamkiem i elektrycznie sterowanymi szybami
- Najbogatsza wersja Premium z większym, czterocylindrowym silnikiem 1.2 l MPI o mocy 84 KM i zautomatyzowaną skrzynią biegów kosztuje 67 300 zł
Choć miejskie maluchy są już w Europie na cenzurowanym (w świetle przepisów dotyczących m.in. norm emisji spalin ich produkcja nie jest już tak opłacalna jak kiedyś), to jednak Hyundai wcale nie zamierza rezygnować z niewielkich aut. Oto bowiem na rynek trafia zupełnie nowe i10, czyli auto które zaprojektowano w Europie, a produkcję zlecono zakładom w Turcji.
Hyundai i10 - najlepszy pakiet bezpieczeństwa
Czym się wyróżnia nowa generacja miejskiego i10? Hyundai chwali się najlepszym w swojej klasie pakietem bezpieczeństwa i łącznością z internetem. „Nasi klienci mówili i słuchaliśmy. Dzięki nowemu i10 zapewniamy najlepszy pakiet łączności i bezpieczeństwa w segmencie A, a także odważniejszy, bardziej dynamiczny design - wszystko to bez kompromisów w zakresie przestrzeni lub miejsca do przechowywania - w przystępnej cenie. Ponadto, produkując ten samochód w Europie, dla Europy Hyundai po raz kolejny demonstruje swoje zaangażowanie na rynku europejskim” – wyjaśnia Andreas-Christoph Hofmann, wiceprezes Hyundai Motor Europe.
W istocie Hyundai bardzo się postarał. Już od najtańszej wersji mamy na pokładzie układ zapobiegania kolizji i wykrywania aut i pieszych (FCA), monitorowanie zmęczenia kierowcy (DAW) oraz asystentów świateł drogowych (HBA czyli zmiana z drogowych na mijania), utrzymania pasa ruchu (LKA) oraz praktyczne ostrzeganie o odjechaniu poprzedzającego auta (LVDA przydatne w korkach). W standardzie również automatyczne wzywanie pomocy e-Call i 6 poduszek (przednie, boczne kurtynowe). W droższych wersjach jest zaś układ HAC wspomagający przy ruszaniu pod górę oraz tylne tarcze hamulcowe. W sumie całkiem sporo.
Tak wychwalane opcje łączności to nic innego jak długo oczekiwany Hyundai Bluelink, czyli połączenie auta z internetem i aplikacją w telefonie. Przyda się m.in. do odnalezienia zaparkowanego samochodu, zdalnego zaprogramowania nawigacji, poszukiwania parkingów, stacji paliw (wraz z cenami). W pakiecie z nawigacją jeszcze usługi informacji o korkach i fotoradarach (płatny abonament po zakończeniu bezpłatnej 5-letniej subskrypcji). Niestety na Bluelink próżno liczyć od razu w naszym kraju, już od chwili debiutu auta. Niewykluczone, że na usługę w Polsce trzeba będzie poczekać do końca bieżącego roku (lub jeszcze kilka miesięcy).
Hyundai i10 - wersje dla 4 i 5 osób
Nie zabrakło wyjątkowych niespodzianek. Hyundai i10 będzie oferowany nie tylko w wersji dla pięciu osób, ale także w odmianie czteroosobowej! Poznamy ją m.in. po mniejszych 14-calowych kołach i najniższej cenie w cenniku. Za 42 100 zł otrzymamy silnik 1.0 MPI o mocy 67 KM z manualną skrzynią biegów, tempomatem, komputerem pokładowym, centralnym zamkiem i elektrycznie sterowanymi szybami. Za dopłatą zaledwie 1900 zł m.in. radio, klimatyzacja i regulacja wysokości fotela. W sumie to ponad 10 tys. zł mniej niż najtańsza odmiana z większym i mocniejszym silnikiem 1.2 MPI o mocy 84 KM. Trudno zatem dziwić się, że to właśnie najtańszy i10 1.0 MPI MT wzbogacony o pakiet z radiem i klimatyzacją, ma być jedną z najpopularniejszych odmian w naszym kraju. W końcu do zapłacenia jest ok 44 tys. zł.
Na drugim końcu skali najbogatsza wersja Premium z większym czterocylindrowym silnikiem 1.2 MPI o mocy 84 KM i zautomatyzowaną skrzynią biegów. Kosztuje 67 300 zł, czyli niemało, jak na miejskie auto. Takim też i10 odbyliśmy pierwszą przejażdżkę w pobliżu Lizbony. Wydawać by się mogło, że większy silnik i zautomatyzowana skrzynia biegów AMT to najlepsza propozycja do miasta. Cóż, wbrew pozorom niekoniecznie.
Okazuje się, że i10 z przekładnią AMT najlepiej sprawuje się wówczas, gdy nadzwyczaj delikatnie obchodzimy się z pedałem gazu. Wówczas odwdzięczy się spokojną pracą i równie spokojną jazdą. Schody zaczynają się wówczas gdy spróbujemy sprawnie włączyć się do ruchu wciskając np. przysłowiowo pedał do podłogi. Wówczas AMT zmienia się nie do poznania i zwyczajnie zaczyna się gubić. Zamiast sprawnego sprintu, mamy szarpanie i niezbyt udane próby odgadnięcia intencji kierowcy. To dobra rekomendacja do tego, by pozostać przy ręcznej skrzyni.
Hyundai i10 - manual czy automat? Wolimy ręczną!
Ręczna zmiana biegów to w i10 czysta przyjemność. Biegi zmieniamy pewnie i nie machamy ręką jak podczas porannej rozgrzewki przed bieganiem. Nie jest przy tym niespodzianką, że łatwiej o dynamiczną i płynną jazdę bez względu na to, czy mamy pod maską 1,0 l czy 1.2 l. Do codziennej jazdy po mieście w zupełności wystarczy słabszy silnik. Bez względu na to czy mamy 67 KM czy też 84 KM i tak trzeba pogodzić się z faktem, że do sprawnego wyprzedzania musimy zredukować bieg (niekiedy nawet do trójki). Różnica w dynamice jest dość niewielka. Różnica w zużyciu paliwa sięga od 0,5 l do nawet 1 l przy podobnym, spokojnym stylu jazdy (odpowiednio 5,7 - 6,0 l w mniejszym i ok. 6,5 - 7,1 l w mocniejszym silniku). A różnica w kulturze pracy? Cóż, paradoksalnie to trzy cylindry brzmią bardziej rasowo!
Zautomatyzowana przekładnia AMT to właściwie jedna z nielicznych słabszych stron i10. Ponarzekać można jeszcze na zbyt skromną regulację położenia kierownicy (zaledwie góra - dół), tylko jedno złącze USB oraz mało intuicyjną pokładową nawigację (na drogach nieopodal Lizbony zaskakująco łatwo było o błędy). A to w sumie całkiem niewiele.
Koreańskiego malucha można za to pochwalić za bardzo solidne wykonanie, bogate wyposażenie, przyjemne i dość komfortowe resorowanie (nawet na 16-calowych felgach przeszkadzają co najwyżej poprzeczne uskoki). Kabina jest zaskakująco przestronna, gdyż nawet za kierowcą o wzroście ok. 1,8 m, wciąż jest wystarczająco dużo miejsca dla pasażerów z tyłu. W bagażniku o pojemności 252 l bez trudu wciśniemy dwie średnie walizki. Na dodatek pod podłogą w miejscu na koło zapasowe jest również dużo przestrzeni. Najlepiej upchać tam miękkie torby, by móc zabrać ze sobą więcej.
Hyundai i10 łatwo docenić także za świetne systemy wspomagające kierowcę. Układ utrzymania w pasie ruchu działa bardzo precyzyjnie i delikatnie koryguje jazdę, by znaleźć się we właściwym miejscu na drodze. W korkach wyśmienicie sprawdza się zaś układ ostrzegający o odjeździe poprzedzającego pojazdu. W sumie trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do asystentów wliczonych w cenę samochodu. W niektórych znacznie droższych autach podobne układy działają wyczuwalnie gorzej. Dobrze widać zatem jak w kwestii układów wspomagających zacierają się różnice pomiędzy drogimi autami a tymi bardziej masowymi.
Hyundai i10 - naszym zdaniem
Maluch w sam raz do wypożyczalni albo jako auto do dowozu dzieci do szkoły czy jazdy przede wszystkim po mieście. i10 to auto porządnie wykonane, zaskakująco komfortowe i nieźle wyposażone. Wbrew pozorom już mniejszy silnik w zupełności wystarczy. Więcej przyjemności sprawi wersja z manualną skrzynią biegów. Kto jednak zechce zautomatyzowaną skrzynię, przed zakupem obowiązkowo powinien odbyć jazdę próbną.
Hyundai i10 1.0 MPI MT - dane techniczne
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 998 cm3, benz. R3 |
Moc | 67 KM przy 5500 obr./min |
Moment obrotowy | 96 Nm przy 3750 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 5-biegowa ręczna, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 156 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 14,6 s |
Średnie zużycie paliwa | 4,9 – 5,5 l/100 km |
Masa własna | 959 kg |
Cena | od 42 100 zł; |
Galeria zdjęć
Oto najbogatsza wersja Premium. Poznamy ją m.in. po 16 calowych felgach i dwukolorowym dachu.
Nawet na gorszych drogach trudno było narzekać na komfort pracy zawieszenia (i 16 calowych felg).
Czym się wyróżnia nowe i10? Hyundai chwali się najlepszym w swojej klasie pakietem bezpieczeństwa i łącznością z internetem.
Uwaga - Hyundai i10 będzie oferowany nie tylko w wersji dla 5 osób, ale także w odmianie czteroosobowej! Na zdjęciu najbogatsza odmiana Premium na portugalskim wybrzeżu.
Dwukolorowe wnętrze wygląda świetnie nie tylko na zdjęciach. Oto odmiana Premium z nawigacją i 8 calowym ekranem.
Pozycja za kierownicą bardzo wygodna. Jest jednak na co narzekać - kierownica regulowana tylko na wysokość.
Fotele w małym aucie też są komfortowe. Po niemal 2 godzinach jazdy wysiadaliśmy bez bólu pleców. Podłokietnik tylko dla kierowcy.
Nawigacja tylko w najdroższej wersji Premium. Świetna grafika rozjazdów na autostradach i mało czytelne wskazówki na wąskich portugalskich uliczkach - oto dzieło firmy TomTom.
Pod maską mocniejszy czterocylindrowy silnik czyli 1,2 l o mocy 84 KM. Do codziennej miejskiej jazdy wystarczy jednak trzycylindrowy 1.0 MPI o mocy 67 KM.
Aż 252 l to niemało jak na tak niewielki samochód. Podłoga jest regulowana. Pod nią znajdziemy pustą wnękę po kole zapasowym. Łatwo tam upchamy miękkie torby.
Nie jest wcale tak ciasno. Nawet rosła osoba usiądzie wygodnie bez obawy o wygniatanie oparcia kolanami.
Oto mniejszy trzycylindrowy motor 1,0 l. Do i10 wystarczy.
Wydawać by się mogło, że większy silnik i zautomatyzowana skrzynia biegów AMT to najlepsza propozycja do miasta. Cóż, wbrew pozorom niekoniecznie. Okazuje się, że i10 z przekładnią AMT najlepiej sprawuje się wówczas, gdy nadzwyczaj delikatnie obchodzimy się z pedałem gazu.
Pakiet usług internetowych Hyundai Live w praktyce. Działa całkiem szybko przy dobrym połączeniu internetowym.
Nawet na takiej nawierzchni jest bardzo komfortowo - wersja na największych 16 calowych felgach.
Rozstaw osi 2,385 m. Tyle wystarczyło, by wyczarować zaskakująco pojemną kabinę.
Oto jeden z promowanych lakierów - perłowy Aqua Turquoise. W opcji czarny dach.
Pakiet usług Hyundai Live zawiera prognozę pogody - całkiem szczegółowa, co sprawdziliśmy dla Warszawy
Stylistyczna nowość. Ekran nie odstaje już z deski jak tablet. Tworzywo nad nim choć twarde to jednak na pewno nie tandetne. Niestety ramka pokryta lakierem fortepianowym co oznacza mnóstwo odcisków palców.
Jeden z charakterystycznych detali - wystające obudowy świateł przeciwmgielnych.
Liczą się szczegóły - oto niewielka osłona krawędzi drzwi.
Drzwi otwierają się pod sporym kątem. Łatwo zatem wsiąść i wysiąść. To wbrew pozorom nie jest takie oczywiste nawet w większych samochodach.
Oto dwukolorowy wariant - lakier perłowy Brass z czarnym dachem. Wersja wyposażenia - Premium.
Nazwa modelu nie tylko z tyłu na klapie ale także na tylnym słupku.
Największe felgi mają rozmiar 16 cali. Dostępne tylko w wersji Premium.
Dopłata do lakieru metalicznego lub perłowego - 1900 zł. Dopłata do dachu w innym kolorze (czarny lub czerwony) - 1500 zł.
Tylko droższe wersje występują z dachem w kontrastowym kolorze - Comfort i Premium.
Podłokietnik tylko dla kierowcy. Fotel pasażera bez praktycznego dodatku.
Apple CarPlay działa bardzo sprawnie. Telefon jest szybko rozpoznawany. Nieźle działa też ładowanie indukcyjne o ile telefon leży bliżej deski rozdzielczej.
Tylko jedno złącze USB. Poniżej ładowarka indukcyjna, której działanie sygnalizuje dioda tuż obok portu USB.
Jeden z bardziej efektownie wyglądających paneli wykończeniowych. W innych wersjach są czarne listwy o innej fakturze (drobna kratka)
Ręczna skrzynia biegów pracuje wyśmienicie. Krótkie skoki i nic nie haczy. Działa lepiej od wersji zautomatyzowanej.
Najdroższa wersja Premium z silnikiem 1.2 l, dwukolorowym nadwoziem i seryjnymi felgami 16 calowymi.