Od czasu debiutu Smarta powiedzenie „mały znaczy tani” przestało być aktualne. Później tym szlakiem podążyły też Mini i Fiat. Oczywiście, klienci są skorzy głębiej sięgnąć do kieszeni, jeśli mały samochód jest wyjątkowy – ładny, dobrze wykonany i świetnie wyposażony. Producent z Rüsselsheim chce zdobyć tę grupę i dlatego już w przyszłym roku w salonach sprzedaży zobaczymy Adama – najmniejszego, ale wcale nie najtańszego Opla.

Na cześć założyciela firmy lifestylowyOpel będzie się nazywał AdamSkąd w ogóle ten trend do produkowania małych aut premium? Odpowiedź jest bardzo prosta: w Europie na tanich miejskich samochodach nie da się po prostu zarobić. Dlatego właśnie Nick Reilly, szef Opla, za którego kadencji rozpoczęto prace nad maluchem, zdecydował, że nowe auto nie będzie po prostu skróconą Corsą, oferowaną w dumpingowej cenie. Rolę tzw. entry car (najtańszego auta w ofercie) przejął Chevrolet ze swoim Sparkiem.

Dla Opla przewidziano trudniejsze zadanie. Rüsselsheim chce wytwarzać tylko jedną wersję nadwoziową auta (hatchback 3d). Produkcja pojazdu ma się odbywać we wschodnioniemieckim Eisenach, czyli w fabryce, w której kiedyś wytwarzano Wartburgi, a dziś – po dużych inwestycjach i całkowitej przebudowie – montowane są Corsy.

Koszty związane z przygotowaniami do produkcji małego Opla to 200 mln euro. Techniczną bazą nowego modelu będzie kolejna generacja Corsy, która zadebiutuje rok po „Adasiu”, czyli w 2014 roku. Auto ma mierzyć 3,7 m długości (o 30 cm mniej niż Corsa) i ważyć poniżej 1000 kg. Przednie zawieszenie to kolumny MacPhersona, z tyłu znajdziemy belkę skrętną.

Nowością będą systemy asystujące, np. rozpoznawanie znaków – alarm niezamierzonego przekroczenia pasa ruchu czy pomocnik parkowania – które do tej pory były zarezerwowane dla Astry i Insignii. W przygotowaniu są trzy wersje wyposażeniowe, o nazwach Glam, Jam i Slam. Auto będzie dostępne w 25 kolorach nadwozia (dla porównania: Corsa występuje w 10 kolorach). Designerzy są szczególnie dumni z wnętrza Adama, które ma robić podobne wrażenie jak znacznie większa i droższa Insignia. Na centralnym panelu nie znajdzie się co prawda duży wyświetlacz, ale kokpit ma być bardzo czytelny i – przede wszystkim – ładnie wykończony.Podstawowa odmiana małego Adama ma kosztować 11 tys. euro. Do napędu auta posłuży nowy, 3-cylindrowy silnik 1.0 o mocy 75 KM, który ma zużywać średnio 4,5 l/100 km. Oprócz niego w ofercie znajdą się również benzynowe motory 1.4/87 i 100 KM oraz 1.2/105 KM. Diesel w ogóle nie jest planowany, za to trwają już prace nad wersją elektryczną.