Opel Mokka został pokazany w 2012 roku i po czterech latach można powiedzieć, że odniósł spory sukces. Producent chwali się, że zebrał już 600 tys. zamówień. To sporo. W Polsce auto również jest niezwykle popularne. W rankingach zakupów dokonywanych przez klientów indywidualnych kilkakrotnie zajmował nawet pierwsze miejsce, non stop utrzymując się w czołówce!
Mimo że Mokka wciąż odnosi sukcesy, a jej nadwozie nie chce się zestarzeć, przyszedł czas na kurację odmładzającą. Mokka X to mocno odświeżony i unowocześniony model. A jeśli jeszcze nie wiecie, o co chodzi z tym „X” w nazwie – już mówię. To nowe oznaczenie dla SUV-ów i crossoverów Opla. Każdy z nich będzie miał „iksa” w nazwie. Ot co.
Co nowego? Wygląd
Opel Mokka zmienił się z zewnątrz. Najmocniej widać to z przodu, gdzie zupełnie zmieniony jest cały pas przedni. Prostokątne reflektory mają oryginalnie ukształtowane pasy dziennych LED-ów, a za kloszami opcjonalnie mogą znaleźć się diody świateł mijania i drogowych z funkcją automatycznego dostosowania mocy i kierunku wiązki światła do rodzaju drogi i terenu. Działają podobnie jak światła Matrix LED w nowej Astrze, ale jednak w znacznie mniej zaawansowanym stopniu.
Z tyłu zmiany są mniej widoczne – dotyczą głównie kloszy lamp i zderzaków. Za to w środku kilka istotnych nowości – między innymi rezygnacja z mnóstwa przycisków na rzecz dużego dotykowego ekranu oraz łączność ze smartfonem i funkcja routera Wi-Fi, a także system OnStar, debiutujący w tym modelu.
Wnętrze i wyposażenie
Po zajęciu miejsca w kabinie w oczy rzuca się rezygnacja z wszechobecnych przycisków na rzecz dużego wielofunkcyjnego dotykowego ekranu systemu R4.0 IntelliLink, znanego z nowej Astry. Ten jednak dotyczy topowej wersji wyposażenia Elite oraz za dopłatą 1950 zł także pośredniej - Enjoy. Bazowa Essentia ma seryjne radio R 300 BT, które nie wygląda już tak atrakcyjnie, choć swoją funkcję spełnia.
Wracając do ekranu dotykowego - ma on przekątną 7 cali i obsługuje funkcje łączności ze smartfonami, zarówno poprzez Android Auto, jak i Apple CarPlay. Można w ten sposób skorzystać choćby z nawigacji, ale też z szeregu innych aplikacji. System umożliwia również funkcję routera Wi-Fi i podłączenie kilku urządzeń naraz.
Większej dopłaty, bo 5350 zł dla wersji Enjoy i 3400 zł dla Elite, wymaga pełny system multimedialny NAVI 900 z 8-calowym ekranem i nawigacją GPS z mapą Europy.
Samochód z tym ostatnim, topowym systemem, miałem do dyspozycji podczas pierwszych jazd dla dziennikarzy, zorganizowanych w okolicach Edynburga. Przyznam, że obsługa wszystkich dostępnych funkcji wymaga wcześniejszego przećwiczenia „na sucho”, żeby w czasie jazdy móc skupić się na prowadzeniu, zamiast grzebać w kilkupoziomowym menu.
Przestrzeń dla pasażerów i bagażnik
W niedużym aucie, mierzącym 4,275 metra, udało się wygospodarować sporo miejsca dla pięciu osób. Z przodu opcjonalne fotele ortopedyczne z certyfikatem AGR zapewniają wygodę w dalekiej trasie (dopłata 1600 zł za fotel kierowcy lub 3000 zł za oba). Z tyłu, za kierowcą o wzroście 180 cm spokojnie usiądzie podobnej postury pasażer, mając przed kolanami i nad głową zapas miejsca.
Bagażnik ma skromne 356 litrów pojemności lub 1372 litry po złożeniu oparć. Na wakacyjny wypad czterech osób konieczne będzie raczej zabranie bagażnika dachowego, ale na weekend wystarczy w zupełności.
Silniki i zawieszenie
Wracając jednak do tematu. Oferta silnikowa nowej Mokki X niemal się nie zmieniła. Piszę niemal, bo do diesla 1,6 w wariantach mocy 110 i 136 KM oraz benzynowych motorów 1,6 115 KM i 1,4 Turbo 140 KM dołączył nowy silnik 1,4 Turbo o mocy 152 KM. Jest to ukłon w stronę tych, którzy chcą mieć Mokkę X z napędem 4x4 i automatyczną skrzynią biegów jednocześnie. Dotychczas takie połączenie było niedostępne, napęd 4x4 miały tylko modele z „manualem”.
Ja do testów otrzymałem wersję z mocnym dieslem i napędem na cztery koła, w topowej wersji wyposażenia Elite.
Moc 136 KM oraz 320 Nm momentu obrotowego, dostępnych od 2 tys. obr./min, pozwalają na naprawdę dynamiczną jazdę i czerpanie przyjemności z krętych odcinków dróg. Świetne zawieszenie daje odczucie jazdy autem o znacznie niżej położonym środku ciężkości. Czuć bardziej kompaktową Astrę, niż wysokiego SUV-a.
Silnik Diesla jest przy tym przyjemnie elastyczny i już od mniej więcej 1700 obrotów na minutę wyrywa do przodu jak z procy. O ile poprzednio pamiętam, że wysokoprężna jednostka nie należała do najbardziej kulturalnych, tak teraz silnik ten nie brzmi już jak diesel, kulturą pracy dorównując „turbobenzynom”.
Na plus zaliczam też dobre wyciszenie wnętrza, gdzie nawet przy prędkościach autostradowych można rozmawiać bez podnoszenia głosu.
Spalanie
Na koniec jazdy, pokonawszy pierwszego dnia 250 kilometrów, sprawdziłem średnie spalanie. Wyszło około… 50 mil na galon. To dobrze czy źle? Nie miałem pojęcia. Przełączyłem jednak szybko jednostki na metryczne i nie mogłem wyjść z podziwu. 5,2 l/100 km, przy wcale nie oszczędnej jeździe, wyłączonym systemie start-stop, górskich podjazdach, miejskich korkach i autostradowych „szaleństwach”, to wynik bardziej niż dobry.
Ceny
Polski importer cennik utrzymywał dotychczas w tajemnicy, ujawniając go dopiero na wieczornej konferencji prasowej. Natychmiast podzieliłem się tym z wami poprzez fanpage OnetMoto na Facebooku. Gdyby ktoś jednak przegapił, oto i on.
Bazowa wersja Essentia, która mimo że najtańsza, wybierana jest niezwykle rzadko, startuje od poziomu 72450 zł i jest dostępna tylko dla silnika 1,6 115 KM.
Pamiętam, jak cztery lata temu Mokka debiutowała w cenie 67900, ale w standardzie nie miała choćby klimatyzacji. Tutaj znajdzie się klima, ABS, ESP, przednie, boczne i kurtynowe poduszki, bazowy radioodbiornik R 300 BT, tempomat, elektrycznie sterowane szyby przednie i lusterka – wraz z podgrzewaniem czy centralny zamek z alarmem.
Wersja Enjoy jest natomiast droższa o 1250 zł, a ma do tego 17-calowe alufelgi zamiast stalowych „szesnastek”, przednie reflektory przeciwmgielne, skórzaną kierownicę czy elektrycznie sterowane szyby z tyłu.
Konkurenci na tle Opla wypadają różnie. Do głównych rywali Mokki należą Skoda Yeti, którą z silnikiem 1,2 o mocy 110 KM możemy mieć obecnie, z upustem 10,5 tys. zł, za 61 680 zł (72 180 zł bez upustu), Mitsubishi ASX kosztujący od 68 300 zł za wersję 1,6 117 KM (75 300 zł bez promocji) czy Renault Captur wyceniony od 53 900 złotych z silnikiem 1,0 o mocy 90 KM. Oczywiście wszystkie te wersje dostępne są z napędem na jedną oś.
Podsumowanie
Opel Mokka X to nie tylko nowa nazwa. Auto wydoroślało i jeszcze przez parę lat może dzielnie konkurować z największymi rywalami, co do tej pory szło mu znakomicie. Opel Mokka X jest nowoczesnym SUV-em, który potrafi pobudzić do działania niczym porcja mocnego espresso. Zachęcające do dynamicznej jazdy zawieszenie, mocne silniki, napęd 4x4 pozwalający na pokonanie śnieżnych zasp czy lekkich bezdroży - wszystko to skutecznie działa na klientów w Polsce i Europie.