Peugeota 3008 miałem okazję testować już wcześniej, jednak była to wersja HYbrid4 napędzana hybrydowym dieslem, a jazdy odbywały się po drogach północnej Francji. (Zobacz relację z pierwszej jazdy) Dlatego teraz, do krajowego testu, wybraliśmy bardziej klasyczną wersję z 2-litrowym silnikiem Diesla HDi i manualną skrzynią biegów, a jazda odbywała się wyłącznie po polskich drogach.

Choć francuski SUV jest już na naszym rynku od dłuższego czasu, jego wygląd wciąż przyciąga spojrzenia przechodniów. Kilka razy byłem świadkiem, jak osoby przechodzące obok "mojego" Peugeota 3008 komentowały między sobą jego design, a z ich ust padały słowa "jaki ładny peżocik, co to za model?". Czyli wygląda na to, że 3008 nam się podoba, ale mimo to chętniej kupujemy modele niemieckiej konkurencji o dość przewidywalnym, żeby nie powiedzieć nudnym designie.

Tymczasem, jak mogłem się przekonać na własnej skórze, Peugeot 3008 jest pod wieloma względami bliższy właśnie niemieckim samochodom, z twardym zawieszeniem i wysoką jakością materiałów, niż "pływającym" po drodze "francuzom" z fotelami, w których można się zanurzyć jak na kanapie w salonie przed kominkiem. Z tą różnicą, że ma o wiele lepszy wygląd.

Peugeot 3008 oferuje dużo miejsca w kabinie oraz pojemny bagażnik z podwójną podłogą i praktyczną dwuczęściową klapą. Z tyłu kanapa pomieści trzy dorosłe osoby, a miejsca nad głową wystarczy dla każdego. Przydatną opcją dostępną we francuskim crossoverze, zwłaszcza jeśli często podróżujemy z dziećmi, jest system audio-wideo z dwoma ekranami w zagłówkach i zestawem dwóch bezprzewodowych słuchawek, dzięki czemu pociechy nie będą się nudzić w dalekiej podróży. Gdyby i to było dla nich mało, można też dokupić potężny panoramiczny dach sięgający tylnej kanapy, przez który dzieciaki mogą podziwiać to, co zwykle jest niewidoczne podczas jazdy samochodem. A kiedy już dzieci odetną się od bodźców zewnętrznych za sprawą słuchawek i oglądanych filmów wideo, kierowca i pasażer może napawać się wysokiej jakości dźwiękiem z systemu audio marki JBL.

Warto wspomnieć też o miejscach z przodu, bo oprócz wygodnych foteli z elektryczną regulacją i optymalną pozycją za kierownicą, mamy tu ciekawie zaprojektowaną konsolę środkową. Można poczuć się trochę jak w kokpicie samolotu, bo wiele przełączników wygląda jak żywcem przeniesiona z myśliwca, a do tego przed oczami kierowcy króluje wyświetlacz head-up, czyli technologia zapożyczona właśnie z lotnictwa. W czasie jazdy okazuje się to nie tyle ciekawym gadżetem, co bardzo przydatnym elementem, dzięki któremu cały czas mamy kontrolę nad aktualną prędkością, bez konieczności spuszczania wzroku na zegary. Wyświetlacz ten pokazuje również status tempomatu oraz odległość od poprzedzającego samochodu podaną w sekundach.

W testowanym modelu zainstalowana była również nawigacja satelitarna, która jest prosta w obsłudze i skutecznie wyznacza żądaną trasę, a składany wyświetlacz umieszczony na samej górze deski rozdzielczej jest czytelny i niemal nie wymaga odrywania wzroku od drogi.

Jednym mankamentem, który zwrócił moją uwagę, jest dość ograniczona widoczność, bo choć za kierownicą siedzi się wysoko i drogę przed samochodem widać lepiej, niż w autach osobowych, to już na boki czy do tyłu jest z tym nieco gorzej. W zakrętach przeszkadzają mocno pochylone przednie słupki, zmuszające kierowcę do patrzenia przez boczną szybę albo mocniejszego wychylenia się do przodu. Z kolei w modelu wyposażonym w tylne ekrany zagłówki są tak szerokie, że przesłaniają widok przez boczną tylną szybę. Można się do tego jednak przyzwyczaić i po kilkudziesięciu kilometrach niemal przestałem na to zwracać uwagę.

Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie napęd, który w tym modelu opierał się na 2-litrowym turbodieslu HDi o mocy 163 KM, współpracującym z 6-stopniową manualną skrzynią biegów. Przyspieszenia, jakie zapewnia ta jednostka, mogłyby zawstydzić niejedno auto osobowe, a kultura pracy stoi na wysokim poziomie i dzięki dobremu wyciszeniu kabiny do uszu pasażerów dochodzi co najwyżej szum powietrza owiewającego duże lusterka i wysokie nadwozie.

Odpowiednio wysoki moment obrotowy, duża elastyczność silnika i dobrze zestopniowana skrzynia pozwalają na bezstresowe wyprzedzanie wolniejszych aut w trasie, ale i na spokojną, stateczną jazdę. Na pochwałę zasługuje zużycie paliwa, które w trasie utrzymuje się na rewelacyjnym poziomie 5-5,5 l/100 km, a w mieście rośnie do około 7,5-8 l/100 km. Średnio, po przejechaniu niemal 1000 km w cyklu mieszanym, komputer pokładowy pokazywał wartość 6,3 l/100 km. To bardzo dobry wynik, zważywszy na gabaryty samochodu i pojemność silnika, choć przy stosowaniu się do zasad ecodrivingu mogłoby być nawet lepiej.

Jak wspomniałem na początku, Peugeotowi znacznie bliżej do twardych niemieckich samochodów, niż do płynących po drodze aut francuskich sprzed kilku czy kilkunastu lat. Zawieszenie jest sztywne, dzięki czemu nie ma tu charakterystycznego dla wysoko zawieszonych SUV-ów bujania w zakrętach, ale wydaje się czasem zbyt twarde, bo poprzeczne nierówności drogi dają się wyraźnie odczuć w kabinie. Do tego na nierównej drodze do uszu pasażerów docierają stuki z okolic zawieszenia, co we współczesnych samochodach tej klasy nie powinno mieć miejsca. Nie jest to jednak na tyle uciążliwe, żeby nie móc cieszyć się naprawdę dobrym i pewnym prowadzeniem samochodu przy prędkościach autostradowych oraz w ciasnych zakrętach. Bo to Peugeot 3008 robi naprawdę z gracją i podróżowanie w dalekiej trasie nie powoduje zmęczenia, a wręcz jest przyjemnością.

Najtańsza wersja rodzinnego Peugeota 3008 napędzana benzynowym silnikiem 1,6 o mocy 120 KM to wydatek rzędu 72 tys. złotych. W tej kwocie dostaniemy auto wyposażone m.in. w ABS, ESP, klimatyzację manualną, poduszki przednie, boczne i kurtynowe czy centralny zamek z pilotem. Testowany model z silnikiem Diesla 2,0 o mocy 163 KM i topowym wyposażeniem kosztuje natomiast około 120 tys. złotych. Choć wydaje się drogo, to trzeba wziąć pod uwagę, że na pokładzie znajduje się wszystko, czego potrzebujemy i jeszcze więcej. Jeśli jednak zrezygnować z kilku dodatkowych opcji, to model z tym godnym polecenia, oszczędnym i zrywnym silnikiem Diesla w podstawowej wersji kosztuje niespełna 96 tys. złotych.

Na plus:

- przestronne wnętrze

- oszczędny i żwawy silnik

- dobre wyciszenie kabiny

Na minus:

- głośna praca zawieszenia na poprzecznych nierównościach

- ograniczona widoczność