- Nowe trzycylindrowy silnik ma większą o 100 ccm pojemność i wyższą o 10 KM moc
- Piąta generacja Clio wykonana jest na nowej platformie CMF-B
- Nowe Clio imponuje wysokim standardem wyposażenia
Polacy polubili Clio. Na 5-drzwiowego hatchbacka segmentu B w ubiegłym roku zdecydowało się aż 8,3 tys. użytkowników. Renault, wprowadzając na krajowy rynek piątą generację, liczy na to, że zainteresowanie tym modelem jeszcze wzrośnie. W teście 100-konnego benzyniaka sprawdzamy, jakimi atutami nowy model Renault chce pokonać konkurencję.
Renault Clio – rewolucja we wnętrzu
Charakterystyczna dla poprzednika sylwetka pozostała. Świeżość nowego modelu jest widoczna zwłaszcza za sprawą reflektorów LED (standard) w kształcie litery C (od wersji Intens), przeprojektowanych zderzaków oraz innych lamp tylnych. Na zewnątrz zmienił się jeszcze jeden mało widoczny detal. Otwieranie pokrywy bagażnika przeniesiono do wnęki zderzaka, tuż nad tablicą rejestracyjną. Niby drobiazg, ale wszystkim testującym Clio chwilę zajęło odkrycie tej nowej lokalizacji przycisku od pokrywy kufra.
Clio 5. generacji zostało zbudowane na zupełnie nowej platformie modułowej CMF-B, zaprojektowanej we współpracy z Nissanem i Mitsubishi. Co ciekawe, auto jest o 12 mm krótsze od poprzednika, a jego nadwozie obniżono o 8 mm. Zmniejszono także o 6 mm rozstaw osi, który obecnie wynosi 2583 mm. Mimo mniejszych gabarytów udało się we wnętrzu wygospodarować więcej przestrzeni. Z przodu każdy bez względu na wzrost znajdzie wygodną pozycję, w czym pomogą niezwykle obszerne nowe fotele. Z tyłu także przybyło przestrzeni, choć nie tyle, ile byśmy sobie życzyli. Pasażer o wzroście 182 cm siedzący za kierowcą o identycznym wzroście ma nad głową miejsca na styk, a kolana wbija w oparcie przedniego fotela.
Renault Clio – większy bagażnik
Pochwały należą się za to za przyrost przestrzeni w bagażniku. Jego pojemność wzrosła o 40 l i wynosi obecnie 340 l, co jest imponującym wynikiem w klasie. Przestrzeń kufra podzielono na dwie części, półka pozwala uzyskać płaską powierzchnię wraz ze złożonymi oparciami, co ułatwia załadunek dłuższych i cięższych przedmiotów.
Wróćmy jednak do kokpitu, bo tu dokonano dosłownie rewolucji. Jak przystało na nowoczesny model, deskę rozdzielczą wyposażono w dwa ekrany: od zegarów i multimediów. Pierwszy, 7-calowy (w bazowej wersji: 4,2 cala) jest czytelny i ma możliwość zmiany motywów (aż cztery do wyboru). Drugi, 9,3-calowy (opcja) zachwyca jakością obrazu, czułością na dotyk oraz intuicyjnością obsługi. Jedyne, co byśmy do niego dodali, to klasyczne pokrętło głośności, gdyż przeznaczone do tego celu przyciski znajdujące się pod kierownicą nie są tak wygodne, jak w poprzednich generacjach modelu (mniejsze i gorzej wyprofilowane). A skoro już szukamy ergonomicznych niedopracowań, to nie wiedzieć czemu dźwignię regulacji kąta oparcia fotela kierowcy umieszczono z przodu, a dźwignię regulującą wysokość siedziska – z tyłu. W nowym Clio podoba nam się szeroka możliwość personalizacji, a także jakość użytych materiałów i ich kolorystyka, ale białe uchwyty do zamykania drzwi są wielce niepraktyczne.
Renault Clio – mały, ale żwawy napęd
Pod maską testowanego auta pracował nowy, litrowy, trzycylindrowy benzyniak o mocy 100 KM, który zastąpił popularny w poprzedniku motor 0.9 TCe. Nowa jednostka ma o 10 KM wyższą moc i o 20 Nm maksymalny moment obrotowy. Trzeba przyznać, że zaimponowała nam osiągami, uzyskując w pomiarach lepsze o 0,8 s przyspieszenie względem danych z folderu. W praktyce silnik żwawo reaguje na nacisk pedału gazu już od niskich obrotów. Chętnie i szybko także wchodzi na wysokie obroty, ma jednak przy ok. 3000 obr./min wyczuwalne zawahanie. Podejrzewamy, że jest to moment zadziałania zmiennych faz rozrządu.
Nowy silnik rozsądnie gospodaruje paliwem (średnie spalanie na naszej trasie pomiarowej wyniosło 5,9 l/100 km), a współpracująca z nim 5-stopniowa przekładnia ma dobrą precyzję zmiany biegów. Jednostka zaimponowała nam także dobrym wytłumieniem (nawet przy autostradowych prędkościach w kabinie jest cicho). Drażniły nas jednak jej wibracje i dźwięki tuż po zimnym rozruchu. Podczas ruszania spod maski docierał odgłos przypominający stukający zawór. Był to jednak problem testowego egzemplarza, gdyż w drugim samochodzie (testowanym przez redakcję on- line’ową) nic takiego nie występowało.
Renault Clio – dobre prowadzenie
Wraz z nową platformą dokonano zmian w podwoziu. Wyraźnie poprawiło się prowadzenie Clio, które cechuje się wyższą stabilnością zarówno w czasie jazdy na wprost, jak i na szybko pokonywanych zakrętach. Osadzone na 16-calowych kołach sztywne zawieszenie zapewnia wystarczający komfort. Małe zastrzeżenia mamy do precyzji układu kierowniczego, który dopiero w trybie sportowym daje odpowiednie wyczucie tego, co dzieje się z kołami.
W Clio 5. generacji możemy liczyć na bogate wyposażenie. Już w podstawowej wersji 1.0 SCe 65 Life (od 46 900 zł) dostaniecie systemy: unikania kolizji, utrzymywania pasa ruchu, rozpoznawania znaków drogowych, reflektory LED i tempomat. Testowana przez nas 1.0 TCe 100 Intens ma m.in. klimatyzację automatyczną, dostęp bezkluczykowy, multimedia z 7-calowym ekranem i nawigację.
W opcji dostępne są elementy zarezerwowane dotychczas dla aut klas wyższych, m.in. aktywny tempomat z funkcją Stop & Go, kamera 360 stopni czy układ automatycznego parkowania.
To nam się podoba: jakość materiałów, multimedia, zegary, fotele, pojemność kufra, dynamika, spalanie, komfort.
To nam się nie podoba: wibracje na zimnym silniku, ciasnota z tyłu, umiejscowienie zamka pokrywy bagażnika.
Renault Clio – podsumowanie
W Clio 5. generacji wyraźnie daje się wyczuć, że producent pragnął dopracować konstrukcję. Auto oferuje dobre prowadzenie, dynamikę silnika i niskie spalanie. Rozbudowane multimedia oraz liczba systemów wspomagających kierowcę mogą wręcz stanowić wzór w klasie. Drobną wpadkę związaną z silnikiem możemy mu wybaczyć, ciasnego wnętrza z tyłu – już nie.
Wyniki testu
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3,7 s |
0-100 km/h | 11,0 s |
0-130 km/h | 18,2 s |
Elastyczność 60-100 km/h | 10,2 s (4. bieg) |
80-120 km/h | 18,0 s (5. bieg) |
Masa rzeczywista/ładowność | 1164/439 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 60/40 proc. |
Śr. zawracania (lewo/prawo) | 10,8/10,8 m |
Hamow. ze 100 km/h zimne | 36,5 m |
gorące | 37,0 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 56 dB (A) |
przy 100 km/h | 63 dB (A) |
przy 130 km/h | 67 dB (A) |
Spalanie testowe (95 okt.) | 5,9 l/100 km |
Zasięg | 710 km |
Dane producenta
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.benz./R3/12 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie/napęd rozrządu | wtrysk bezpośredni/pasek |
Pojemność skokowa (cm3) | 999 |
Moc maks. (KM/obr./min) | 100/5000 |
Maks. mom. (Nm/obr./min) | 160/2750 |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s) | 11,8 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 187 |
Śr. spalanie wg NEDC (l/100 km) | 4,4 |
Emisja CO2 (g/km)/norma | 100/Euro 6d-Temp |
Skrzynia biegów/napęd | man. 5/na koła przednie |
Poj. bagażnika/zb. paliwa (l) | 340-1096/42 |
Marka i model opon test. auta | Continental EcoContact 6 |
Rozmiar opon | 195/55 R 16 |
Wyposażenie
Wersja | Intens |
6 airbagów/unikanie kolizji/LED-y | S/S/S |
Nawigacja/utrzym. pasa ruchu | S/S |
Rozpozn. znak./klimatyzacja aut. | S/S |
Tempomat/wsp. parkow. tyłem | S/S |
Skórzana kierow./św. przeciwmg. | S/S |
Ekran 9,3"+navi+Bose/koło zapas. | 2500/400 zł |
Lakier metalik/16-cal. alufelgi | 2200 zł/S |
Gwarancja/ceny
Cena podst. tej wersji silnikowej | 62 900 zł |
Gwarancja mech./perforacyjna | 2 lata (b.o.)/12 lat |
Przeglądy | co 30 tys. km/rok |
Cena testowanego auta | 71 300 zł |
Piąta generacja Clio właśnie pojawiła się w salonach. Auto zbudowane jest na nowej platformie. Jego ceny rozpoczynają się od kwoty 46 900 zł za wersję SCe 65 Life.
Mimo sztywnej charakterystyki zawieszenie komfort resorowania jest na dobrym poziomie.
Pojemność trzycylindrowego benzyniaka zwiększyła się z 0,9 do 1 litra. Wzrosła też moc (z 90 na 100 KM). To dość żwawa i oszczędna jednostka.
W Intens dostajemy cyfrowy zestaw wskaźników, klimatyzację aut. oraz nawigację z ekranem dotykowym 7 cali (w testowym aucie: 9,3"). Materiały robią wrażenie, ale białe tworzywo na boczkach drzwi to pomyłka.
Do wyboru są cztery motywy wyświetla-
nia zegarów: Eco (na zdjęciu), Comfort,
Regular i Sport. Tylko w ostatnim
dostępny jest obrotomierz.
Tryb Sport wyraźnie ożywia reakcję
silnika oraz zwiększa opór w układzie kierowniczym. Po każdym rozruchu włączał się jednak tryb My Sense.
Bardzo dobrze, że nie zdecydowano się na przeniesienie panelu obsługi klimatyzacji do ekranu multimediów. Jest prościej, łatwiej i czytelnie.
Dobrą jakość dźwięku zapewnia nagłośnienie Bose – 2500 zł w pakiecie multimedia z ekranem 9,3 cala.
Fotele dobrze przytrzymują ciało na zakrę-
tach, imponują długością siedziska. W Intens boczki ze skóry ekologicznej.
Nieintuicyjnie: z przodu dźwignia regulacji kąta oparcia, za nią – regulacja wysokości fotela.
Wystarczająco przestrzeni nad głową, ale na kolana pozostaje zbyt mało przestrzeni.
Podwójna podłoga pozwala zachować większy porządek oraz – po złożeniu oparć kanapy – uzyskać płaską powierzchnię załadunku.
Pojemność bagażnika w nowym modelu jest imponująca (standardowo 340 l, po złożeniu oparć – 1096 l). Co ważne, instalacja nagłośnienia Bose nie zmniejsza jego funkcjonalności.
Szukaliśmy chwilę przycisku otwierania kufra.