Podczas tego dystansu mogliśmy dość wnikliwie dokonać oceny produktu Renault, odnaleźć jego wady i zalety. Mieliśmy także okazję sprawdzić trwałość podzespołów i usterkowość auta. Test długodystansowy pozwala także zbadać koszty eksploatacji auta, zużycie paliwa, ceny przeglądów.
Trzydrzwiowe Clio bardzo przypadło do gustu naszym kierowcom testowym
Nieco pękate nadwozie o atrakcyjnej stylistyce, osadzone na ładnych felgach aluminiowych, sprawia wrażenie samochodu bezpiecznego, ale jednocześnie nieco agresywnego.
Podobnie można ocenić wnętrze: wokół pasażerów znajdują się cztery poduszki powietrzne, a fotele przednie doskonale opasują kierowcę i pasażera. Ich konstrukcja znakomicie sprawdziła się przy ostrej jeździe po zakrętach, gdzie kierowca miał zapewnione solidne trzymanie boczne, a przy hamowaniu nie zsuwał się z fotela.
Także podczas jazd na długich dystansach ich dobra konstrukcja minimalizowała bóle kręgosłupa. Pomocna była tutaj regulacja wypukłości na odcinku lędźwiowym.
Każdy z kierowców testowych bez trudu odnajdywał dla siebie właściwą pozycję dzięki regulacji fotela w trzech płaszczyznach oraz pionowego ustawienia kolumny kierowniczej.
Funkcjonalność, ustytuowanie wskaźników i przełączników na desce rozdzielczej bez zarzutu
Również jej spasowanie fabryczne jest wzorowe - dotychczas z niej nie wydobywały się żadne skrzypienia czy stuki, a trzeba powiedzieć, że auto testowaliśmy praktycznie na każdym rodzaju dróg.
Przyjemnym elementem wnętrza był fabryczny radioodtwarzacz. Niestety, przy 17 tys. km uszkodzeniu uległy przyciski do przewijania kasety. W serwisie odpowiedziano nam, że naprawa nie jest możliwa, a w grę wchodzi tylko wymiana radia.
Z usterek, które wystąpiły w Clio, wymienić można awarię czujnika otwarcia klapy bagażnika (3 tys. km) oraz odpadnięcie uchwytu do odchylania fotela (18 tys. km). W przypadku pierwszej usterki dopiero druga wizyta w serwisie przyniosła pożądany efekt, drugą sami usunęliśmy - powodem było zsunięcie się zaślepki mocującej.
Przy przebiegu 19 500 km podczas zamykania szyba wyskoczyła z prowadnicy
Na przeglądzie usunięto usterkę. Większość trasy podróżowaliśmy w pojedynkę, rzadziej we dwie osoby. Mimo iż auto rejestrowane jest na pięć osób, a na tylnym fotelu znajdują się trzy trzypunktowe pasy bezpieczeństwa i trzy zagłówki (duży plus za dbałość o bezpieczeństwo), miejsca tam nie znajdziemy zbyt wiele.
Chociaż auto zaopatrzone było w wydatną klimatyzację, przydatnym elementem byłyby uchylne szyby z tyłu. Pozytywne opinie zebrał bagażnik, którego pojemność (255/1037 l) i funkcjonalność (dzielona tylna kanapa 1:3 i 2:3) były chwalone.
Żadnych zastrzeżeń nie zgłaszamy co do zawieszenia
Napomknąć można tylko, że trzeba się przyzwyczaić do jego raczej twardawej charakterystyki i ostro reagującego na koleiny układu kierowniczego. Auto przy jeździe na wprost doskonale się prowadzi w każdym zakresie prędkości.
Skuteczność układu hamulcowego przeciętna (42,4 m od 100 km/h do 0). 110-konna jednostka sprzyja krótkim sprintom spod świateł, ale i doskonale sprawdza się na trasie, gdzie odpowiedni zapas mocy pozwala na bezpieczne wyprzedzanie.
Mankamentem silnika okazała się zbyt głośna praca jednostki. W wyższym zakresie prędkości obrotowej hałas staje się uciążliwy, a w połączeniu z długą trasą nawet męczący.
Podczas testu silnik sprawował się bez zarzutu
Średnio w teście auto zużyło 7,6 l/100 km (60 procent miasto/40 procent trasa). Postanowiliśmy sprawdzić spalanie Clio na specjalnym odcinku testowym (120 km). Składał się on zarówno z prostych dróg, jak i ostrych ciasnych zakrętów.
Wyniki okazały się zaskakujące
Ten sam kierowca osiągnął spalanie wynoszące zaledwie 4,9 l/100 km, uzyskując średnią prędkość 72 km/h. Najwyższe spalanie na tym odcinku to prawie 10 l/100 km przy średniej prędkości 119 km/h. Różnica na skutek stylu jazdy tego samego kierowcy wyniosła prawie 5 l/100 km.
Teoretycznie zakładając: na dystansie 25 tys. km można by zaoszczędzić 1250 litrów, co przeliczając na pieniądze (średnio 3, 50 zł/l benzyny 95 okt.) daje kwotę 4375 zł. To oczywiście teoria!
Ale tak na marginesie: jeżdżąc na co dzień autem można o tym pomyśleć... Jeśli mowa o kosztach, to cena auta od kwietnia wzrosła z 52 850 do 53 650 zł. Koszt przeglądu po 20 tys. km wyniósł 580 zł.