Wersje sportowe modeli Renault, określane dodatkowa nazwą R.S., są niezwykle rzadkim widokiem na polskich drogach. Przed rokiem nad Wisłą zarejestrowano ich zaledwie 50 szt., z czego siedem egzemplarzy stanowiły Clio RS. Czwarta generacja tego modelu ma duże szanse na zwielokrotnienie sprzedaży. Nowy model nie tylko zdecydowanie lepiej wygląda, ale jest też znacznie ciekawszy pod względem technicznym i może się pochwalić praktyczniejszym nadwoziem.

Renault wraz z debiutem czwartej generacji Clio zrezygnowało z oferowania wersji trzydrzwiowej, ponieważ stanowiła ona ledwie kilka procent sprzedaży poprzedniej generacji. Nie oznaczało to jednak wykreślenia z oferty wersji usportowionych RS, które bazowały na wariancie z trzema drzwiami. Bardziej praktyczne pięciodrzwiowe Clio RS 200 EDC wygląda jak rasowe trzydrzwiowe coupe, co udało się osiągnąć poprzez ukrycie klamek drugiego rzędu drzwi w tylnych słupkach oraz mocno unoszące się do góry krawędzie bocznych drzwi.

Te same zalety ma również klasyczny hatchback, od którego wariant R.S. stara się odciąć m.in. dużymi niskoprofilowymi 17-calowymi kołami (opcjonalnie mogą być jeszcze o cal większe), bojowym w kształcie przednim zderzakiem z listwą wystylizowaną jak w bolidach Formuły 1. Całości dopełnia okazały srebrzysty dyfuzor w tylnym zderzaku, na którego krańcach osadzono dwie końcówki wydechu.

Sportowe akcenty dedykowane wyłącznie dla wersji R.S. znajdziemy również we wnętrzu. Świetnie prezentują się czerwone pasy bezpieczeństwa dla wszystkich pasażerów. W tym samym, kolorze są obudowy nawiewów, skrzyni biegów czy listwy na drzwiach. Całości dopełniają skórzana świetnie leżąca w dłoniach kierownica obszyta czerwoną nicią, z charakterystycznym czerwonym pasem na górnej części wieńca oraz logo R.S. na jej dolnym ramieniu. Spod kierownicy bojowo wystają łopatki zmiany biegów. Logo R.S. naszyto również na zagłówkach dobrze wyprofilowanych, świetnie trzymających w zakrętach i wygodnych foteli.

W Clio RS seryjnie montowany jest 7-calowy ekran dotykowy, który mocno zyskuje na funkcjonalności w momencie dokupienia opcjonalnego systemu R-Link oraz RS Monitor. Wówczas możemy nie tylko korzystać z radia, nawigacji i bluetooth ale również użytkować rozmaite aplikacje internetowe umożliwiające m.in. komunikowanie się z innymi kierowcami czy sprawdzanie prognozy pogody. Do tego w systemie RS Monitor możemy obserwować rozmaite wartości w czasie rzeczywistym (np. temperatury płynu chłodzącego, ciśnienia w układzie doładowania, temperatury oleju w skrzyni biegów, lub sprzęgieł w skrzyni EDC), bądź analizować zapisane dane, m.in. przebiegu krzywej momentu obrotowego, wartości przyspieszeń wzdłużnych i bocznych lub czasów przejazdu określonych odcinków. Dane te możemy zarchiwizować w postaci zrzutów ekranowych na pendrive. Bardzo ciekawym rozwiązaniem w Clio jest układ R-Sound Effect imitujący dźwięki silników legendarnych pojazdów Grupy Renault, np. Alpine A110 z 1969 roku czy Nissana GT-R. Dźwięki te emitowane są wyłącznie przez głośniki wewnątrz pojazdu.

W nowej generacji RS-a Renault zrezygnowało z 2-litrowego wolnossącego silnika na rzecz mniejszej 1,6-litrowej jednostki turbodoładowanej, zastosowanej już w Nissanie Juke Nismo. Clio z tą jednostką może się pochwalić lepszymi osiągami niż poprzednik. Choć ma tę samą moc 200 KM to przyśpiesza od zera do setki w czasie 6,7 sek. (0,2 szybciej niż w modelu trzeciej generacji) i osiąga większą o 5 km/h prędkość maksymalną (230 km/h). Największe różnice występują w zakresie parametrów pracy silnika. W poprzedniku maksymalny moment obrotowy 215 Nm był osiągany dopiero przy 5400 obr./min. W obecnej generacji dzięki turbosprężarce maksymalne 240 Nm mamy już przy 1750 obr./min. Możemy więc liczyć na dobre przyśpieszenia już od niskich obrotów, a nie dopiero po wkręceniu się w górne rejestry obrotomierza jak w poprzedniku.

Efektowne ruszenie i przyśpieszanie może nam zapewnić funkcja Launch Control. Przy jej użyciu samochód jest w stanie rozpędzać się z maksymalną dla niego skutecznością, której nie byłby w stanie osiągnąć nawet najlepszy kierowca rajdowy. System uruchamiamy naciskając lewą nogą hamulec i jednocześnie przytrzymując obie łopatki pod kierownicą. Po zapaleniu się lampki Launch Control wciskamy do podłogi gaz prawą stopą. Obroty samochodu są jednak nadal ograniczone do 2500 obr./min. i dopiero po odpuszczeniu hamulca Clio R.S. wystrzeliwuje jak z procy do przodu.

Renault Clio R.S. od początku oferowane jest wyłącznie z dwusprzęgłową zautomatyzowaną skrzynią biegów EDC dostarczoną przez firmę Getrag. Zasmuci to na pewno wielu fanów przekładni manualnych. Nowa skrzynia Renault sprawnie wyczuwa intencje kierowcy, ale jeśli pojawią się rozbieżności między jego oczekiwaniami a dobranym automatycznie przełożeniem możemy użyć bardzo wygodnych łopatek pod kierownicą. W samochodzie dostępne są trzy tryby jazdy: Normal, Sport i Race. W pierwszym z nich zmiana biegu zajmuje 175 milisekund, ale w trybie Sport skraca się do 150 milisekund.

Zawieszenie wariantu R.S., mimo że np. sztywniejsze o 60% niż w zwykłym Clio, nie jest całkowicie pozbawione komfortu dzięki czemu wariant ten możemy użytkować na co dzień. Z drugiej strony w szybkiej jeździe docenimy dobre rozłożenie masy oraz przewidywalne i łatwe w kontrolowaniu zachowaniem w szybko pokonywanych zakrętach. Oczywistym i pożądanym atutem Clio R.S. jest wysoka precyzja układu kierowniczego. Fani doznań ze sportowej jazdy za jedynie słuszny mogą uznać tryb Race, w którym układy ESP i ASR są całkowicie wyłączone a zmiany biegów można dokonywać wyłącznie manetkami pod kierownicą. Jeśli oczekujemy jeszcze lepszego panowania nad pojazdem powinniśmy się zainteresować pakietem Cup, w którym dostajemy m.in. obniżony prześwit, jeszcze bardziej bezpośredni układ kierowniczy oraz usztywnione o kolejne 15% zawieszenie.

I ciekawostka. Gdyby ktoś chciał od święta podłączyć do Clio R.S. przyczepę spotka go przykra niespodzianka. Samochód nie jest do jej ciągnięcia przystosowany.

Aby wyjechać z salonu Clio R.S. 200 EDC potrzebujemy 89 900 zł. To sporo, bo za świetnego Volkswagena Polo GTI z motorem 1.4TSI/180 KM sprzężonego z 7-biegową skrzynią DSG wydamy 79 940 zł. Jego wyposażenie jest jednak wyraźnie uboższe niż w Clio. Więcej zapłacimy za to w salonie Citroena za limitowany model DS3 Racing z 1,6-litrowym motorem o mocy 207 KM - 125 090 zł.

Na liście opcji w małym Renault znajdziemy pakiet Cup obejmujący usztywnione zawieszenie, obręcze kół ze stopu metali lekkich 18" w kolorze czarnym i czerwone zaciski tarcz hamulcowych (+ 4000 zł). System R.S. Monitor wymaga wyłożenia kolejnego tysiąca złotych, multimedialny tablet R-Link 2200 zł a kamera cofania - 1500 zł.

Renault szykuje całą masę sportowców o różnym temperamencie - od nieco łagodniejszego GT po całkowicie szalonego RS Williams, który być może pojawi się na rynku w przyszłym roku. Pierwszy z nich - Clio GT 120 EDC - już pojawił się w polskiej ofercie. Wariant ten wyposażony jest w turbodoładowany 1,2-litrowy silnik benzynowy o mocy 120 KM i sprzężony jest, podobnie jak RS, ze zautomatyzowaną skrzynią biegów z podwójnym sprzęgłem EDC. Co ciekawe wariant ten dostępny jest zarówno w wersji hatchback jak i kombi.