Z lewej strony celofyz, który chodził po ziemi w triasie około 220 milionów lat temu, z prawej diplodok – przecież on żył jakieś 150 milionów lat temu w okresie jury. Ojej, a tu jeszcze tyranozaur, którego istnienie datuje się na mniej więcej 67 milionów lat przed nami, w czasie trwania kredy.
Co to, czyżbyśmy się przenieśli w czasie, a może to tylko plan zdjęciowy do kolejnej części „Parku jurajskiego”? Spokojnie, nic z tych rzeczy, to po prostu zaurolandia w Rogowie niedaleko Biskupina. Makiety dinozaurów pozwalają przekonać się, jak wyglądały te gady w rzeczywistości i jakie rozmiary osiągały. Przykładowo taki roślinożerca jak diplodok był wysoki na 25 m, a jego masa dochodziła do kilkunastu ton.
Każdy dinozaur został opisany, dzięki czemu wiadomo, z jakim gadem mamy do czynienia. Poza tym na tablicach informacyjnych można znaleźć wiele ciekawostek o życiu mniejszych żyjątek, które przetrwały do naszych czasów jedynie w formie skamieniałości. Dzięki nim wiemy, że było coś takiego jak starorak czy trylobit kambryjski.
Po takiej dawce zdobytej wiedzy każde dziecko zasługuje na aktywny odpoczynek na placu zabaw, do którego dociera się po pokonaniu całej trasy wśród ustawionych dinozaurów. Oprócz tego za 15 zł dziecko może przejechać się quadem lub gokartem. Więcej informacji o parku dinozaurów znajduje się na stronie www.zaurolandia.pl.
Gdy już poznaliśmy życie pradawnych gadów, przenieśliśmy się w czasie do VIII wieku p.n.e. i nagle dostrzegliśmy rzędy drewnianych domów pokrytych strzechą oraz wojów strzelających z łuków i jeżdżących konno. Co się dzieje, gdzie my znowu jesteśmy? No tak, przecież to biskupin – rekonstrukcja prastarej osady związanej z kręgiem kultury łużyckiej.
Swoiste muzeum archeologiczne, w którym można dowiedzieć się, jak wyglądało kiedyś życie człowieka na naszych terenach. Zabudowania odkrył w miejscowych bagnach w latach 30. XX w. nauczyciel Walenty Szwajcer. W 1934 roku rozpoczęto badania, trwające do wybuchu wojny. W czasie okupacji wykopaliska prowadzili tu Niemcy, ale nie znaleźli germańskich śladów i zasypali szczątki.
Na szczęście „łobuzy od historii” nie zniszczyły pradawnych pozostałości, tym samym przetrwały one do dzisiaj. Prastare elementy konserwuje woda z jeziora okalającego osadę, a jej stan jest utrzymywany na odpowiednim poziomie. Muzeum zaprasza przez cały rok (także w święta państwowe i kościelne). Bilet normalny kosztuje 8 zł, a ulgowy 6 zł.
Dzieci mogą zobaczyć, jak było urządzone wnętrze chat, są tu też pokazy wybijania monet na prasie czy lepienia garnków z gliny. Więcej informacji o muzeum i organizowanych w nim imprezach można znaleźć pod adresem www.biskupin.pl.