Dlaczego zdecydowaliśmy się na okolice, a nie samo Zakopane? Nasz wyjazd przypadł w czasie długiego majowego weekendu. Podejrzewaliśmy, że stolica Tatr będzie przeżywała wówczas prawdziwy najazd turystów, dlatego wybór padł na Bańską Wyżną, małą i cichą wioskę w pobliżu Białego Dunajca. Dzięki temu mogliśmy wygodnie korzystać z atrakcji Zakopanego, a po trudach dnia odpoczywać z dala od zgiełku.
Ponieważ pierwszego dnia pogoda nie dopisała, a zakopianka była zakorkowana już przed Poroninem, nasz wybór padł na Termy Podhalańskie w Szaflarach k. Białego Dunajca. Pochodząca z geotermalnych odwiertów woda jest schładzana na potrzeby obiektu i w basenach (zarówno wewnątrz budynku, jak i na zewnątrz) ma od 26 do 38 st. C. Oczywiście, w termach nie brakuje zjeżdżalni, biczy wodnych ani jacuzzi. Powierzchnia kąpielisk to 970 m2. Za 2,5-godzinny pobyt osoba dorosła płaci 38 zł, dziecko do 13 lat i seniorzy – 25 zł, a dzieci do 120 cm wzrostu wchodzą za darmo pod opieką osoby dorosłej.
Po południu przyszedł czas na spacer i obowiązkowe Krupówki, jeden ze słynnych w Polsce deptaków. Już na samą nazwę dorośli kręcą trochę nosem (wiadomo, tłok, gwar i drożyzna), ale mniejsze dzieci z pewnością zainteresuje wizyta w Muzeum Tatrzańskim (ul. Krupówki 10, bilet wstępu normalny 7 zł), a szczególnie ekspozycja etnograficzna, z wiernie odtworzonymi dwoma izbami niezbyt zamożnego domu góralskiego z XIX w. Na koniec przejażdżka kucykiem (10 zł) oraz spotkanie i zdjęcie z podhalańskim Bobrem albo Kubusiem Puchatkiem (interesy tego ostatniego reprezentuje obrotny Krzyś).
Wizyta na Krupówkach miała być zakończona wjazdem koleją linowo-terenową na Gubałówkę (bilet normalny góra-dół 15 zł, dzieci do 4 lat gratis), ale ze względu na załamanie pogody i zachmurzenie wróciliśmy do Bańskiej Wyżnej.
Drugi dzień pobytu na Podhalu również nie rozpieszczał nas pogodą, więc zaczęliśmy od wizyty w Termach Bukowiny tatrzańskiej. W porównaniu z obiektem w Szaflarach znaleźliśmy tu więcej atrakcji dla dzieci, sam kompleks jest też obszerniejszy, ale ceny są wyższe. Majowy weekend został zaliczony do tzw. sezonu, więc bilet dla osoby dorosłej kosztował 49 zł za 2,5 godz. (normalnie 38 zł). Za dzieci do 13. roku życia zapłacimy w sezonie 27 zł, a za darmo wejdą tylko maluchy do 90 cm wzrostu.
Z Bukowiny pojechaliśmy do Zakopanego na ostatni punkt programu weekendu, czyli wjazd kolejką linową na Kasprowy Wierch.Choć z powodu braku śniegu sezon narciarski już zakończono, to jednak najsłynniejsza góra Polski (1987 m n.p.m.) daje znakomite możliwości do podziwiania Tatr, tyle że czasem trzeba chwilę poczekać w „kolejce do kolejki”. Wjazd i zjazd w przypadku osoby dorosłej kosztuje 42 zł, dzieci do 4 lat – gratis.