Na początku 1995 roku Seat zaprezentował prototyp rodzinnego vana. Alhambra - bliźniak Forda Galaxy oraz Volkswagena Sharana - weszła do produkcji w 1996 roku. Po czterech latach samochód został gruntownie zmodernizowany i w niezmienionej formie przetrwał kolejne 10 lat! "Dinozaur" na kołach sprzedawał się jednak przyzwoicie. Klienci zamówili ponad 200 tysięcy egzemplarzy.

W segmencie rodzinnych vanów czas płynie wolniej niż w innych klasach, jednak w końcu nadszedł czas na zmianę warty. W marcu ubiegłego roku Volkswagen zaprezentował nowego Sharana. Na jego bazie powstała Alhambra drugiej generacji, która ujrzała światło dzienne miesiąc później. Oba samochody są bliźniakami - dzielą płytę podłogową, układy przeniesienia napędu oraz silniki, a także pochodzą z fabryki AutoEuropa w portugalskiej Palmeli.

Samochody współdzielą także sporo elementów karoseryjnych. Różne detale wykończeniowe oraz zmienione reflektory sprawiają, że hiszpański i niemiecki van prezentują się odmiennie. Sharan to propozycja dla klientów poszukujących stonowanego transportera dla większej rodziny, Alhambra przypadnie do gustu klientom, którzy nawet w vanie poszukują sportowego pazura.

Alhambra jest jednym z największych vanów. 4,85 metra długości oraz 1,9 m szerokości zawstydzają konkurentów. Hiszpański van imponuje również przestronnością wnętrza oraz pojemnością bagażnika. W siemioosobowej konfiguracji wnętrza kufer mieści 267 litrów. Po wciśnięciu tylnych siedzeń w podłogę uzyskujemy 658 l, a maksymalne wartości to 2297 i 2430 litrów odpowiednio w wersji 5- oraz 7-osobowej.

Pod maską jednego z największych vanów pracują... najmniejsze silniki. Podstawowa wersja otrzymuje motor o pojemności zaledwie 1,4 litra. Doładowana, 150-konna jednostka 1.4 TSI spisuje się jednak doskonale, zapewniając osiągi porównywalne z konkurencyjnymi "dwulitrówkami". Na przyśpieszenie od 0-100 km/h Alhambra 1.4 TSI potrzebuje 10,7 sekundy. Pozostaje mieć nadzieję, że wysilony motor dobrze zniesie upływ kilometrów... Silnik 2.0 TDI o mocy 140 KM ma zbliżony temperament, natomiast 170-konny diesel pozwala na osiągnięcie "setki" w czasie 9,8 sekundy. Seat oferuje drugą jednostkę wyłącznie w konfiguracji ze sprawnie działającą skrzynią DSG, co odciska piętno na cenie samochodu. Najmocniejsza Alhambra kosztuje blisko 131 tysięcy złotych. Pewną rekompensatą jest niskie spalanie. Przy odrobinie zachodu można osiągnąć w trasie średnią 6 l/100km, a w mieście jeździć za niecałe 9 l/100km.

Seat cierpi na typowe dolegliwości vanów. Znaczne nachylenie przedniego słupka zawęża pole widzenia, natomiast rozmiary karoserii utrudniają parkowanie. Niedostatki rekompensuje sprężyście zestrojone podwozie oraz pozycja za kierownicą, której bliżej do znanej samochodów osobowych niż typowych vanów. Dzięki temu jazda Alhambrą jest naprawdę przyjemna.

Alhambra nie boryka się również z problemem, który trapi mniejsze modele w gamie Seata. Mowa o ubogim wyposażeniu. W przypadku rodzinnego vana zrezygnowano z bazowej wersji z kompromitująco ubogim wyposażeniem. Klienci mogą wybierać między wariantami Reference i Style. Można śmiało stwierdzić, że w obu przypadkach mamy do czynienia z pełnowartościowym samochodem, który nie wymaga sięgania do portfela.

Alhambrę z podstawowym silnikiem benzynowym - 150-konnym 1.4 TSI - uda się kupić za 92 tysiące złotych, a najtańszego diesla - 2.0 TDI o mocy 140 KM - otrzymamy za 99 tys. złotych. Kompletując wyposażenie i zaznaczając kilka pozycji z listy wyposażenia dodatkowego znacznie przekroczymy poziom 100 tysięcy złotych. Bez dopłat najprawdopodobniej się nie obejdzie. Choćby dlatego, że Alhambra jest dostępna w pięcioosobowej wersji. Za dodatkowe dwa fotele trzeba zapłacić 2765 złotych. Mimo tego ceny trudno uznać za wygórowane. Bliźniaczy Volkswagen Sharan startuje z pułapu 102 tysięcy, natomiast za obecną generację prekursora segmentu rodzinnych vanów - Renault Espace - trzeba zapłacić 106 tysięcy złotych.

Cenę Alhambry można oczywiście wywindować. W razie potrzeby w drastyczny sposób. Zamówienie samochodu identycznego z testowanym, czyli Alhambry ze 170-konnym dieslem 2.0 TDI oraz większością opcji z listy wyposażenia dodatkowego, wiązałoby się z koniecznością zostawienia u dealera 175 tysięcy złotych. Zainteresowanych taką możliwością z pewnością nie będzie wielu...