Pod maskami najnowszych samochodów koncernu Volkswagena można znaleźć silniki 1.6 TDI. Turbodoładowana jednostka z Common Railem i filtrem cząstek stałych DPF występuje w dwóch wariantach. Tańszy dostarcza 90 KM przy 4200 obr./min. oraz 230 Nm przy 1500-2500 obr./min. Klienci, którzy są gotowi zapłacić nieco więcej, otrzymają turbodiesla rozwijającego 105 KM przy 4400 obr./min. oraz 250 Nm przy 1500-2500 obr./min.

Ile może dać z siebie nowy silnik? Postanowiliśmy to sprawdzić na przykładzie Skody Roomster 1.6 TDI z mocniejszą wersją nowego "tedeika". Roomstera przetestowaliśmy na rolkach hamowni w Auto Serwisie P. H. U. Jan Zientara s.c. Po podłączeniu komputera hamowni do pokładowej elektroniki Skody przyszedł czas na chwilę prawdy.

Zwolnienie sprzęgła wprawiło rolki hamowni w ruch. Koła Roomstera rozpędzały się na poszczególnych biegach. Pod koniec badania prędkościomierz wskazywał blisko 200 km/h. Chwilę później nastąpiło wysprzęglenie. Pomiar zakończył się, gdy opory hamowni oraz poszczególnych elementów układu jezdnego zatrzymały wirujące koła.

Skoda Roomster 1.6 TDI Foto: Onet
Skoda Roomster 1.6 TDI

Aparatura wykazała, że silnik 1.6 TDI generuje aż 119,9 KM przy 4750 obr./min. i 244,2 Nm przy 2700 obr./min. Według normy uwzględniającej temperaturę i ciśnienie powietrza Roomster wciąż jest mocniejszy niż obiecywała fabryka - osiąga 114,1 KM.

Krzywa przebiegu momentu obrotowego okazała się mniej obiecująca od deklaracji producenta. Do pełni szczęścia zabrakło kilku niutonometrów. Maksymalna wartość momentu obrotowego jest dostępna 2700 obr./min., a nie - jak być powinno - przy 1500-2500 obr./min. Być może ulegnie to zmianie po ułożeniu się silnika - użyty do testu samochód miał przebieg siedmiu tysięcy kilometrów.

Silnik Skody Roomster najlepiej czuje się w zakresie 1800-3200 obr./min. Wyniki pomiarów na hamowni potwierdziły nasze obserwacje. Dostępny w tym przedziale wysoki moment obrotowy zapewnia dobre przyśpieszenia oraz elastyczność. Silnik 1.6 TDI nietrudno zdławić podczas ruszania. Dlaczego? Wystarczy przyjrzeć się krzywej momentu obrotowego. Na niskich obrotach motor nie ma przysłowiowej pary, jednak po dodaniu gazu szybko zaczyna nabierać sił. Między 1200-1650 obr./min. moment obrotowy rośnie dwukrotnie - ze skromnych 100 Nm do 200 Nm.

Hamownia ujawniła jeszcze jeden sekret jednostki napędowej. Przy 4600 obr./min. krzywa mocy zaczyna dosyć niespodziewanie wzrastać z poziomu 115 KM do niemal 120 KM. W pierwszej chwili odpowiedzialny za pomiar Jakub Jakubisiak z firmy PromotoR uznał wynik za błędny. Podczas dwóch kolejnych testów hamownia rysowała identyczną krzywą.

Czy spory przyrost mocy w zakresie rzadko używanych obrotów ma jakikolwiek sens? Wyłącznie marketingowy - tłumaczy Jakub Jakubisiak. - Producent może szczycić się faktem dostarczania klientom samochodów ze znacznie mocniejszymi silnikami niż obiecywał w prospekcie. Z użytkowego punktu widzenia dodatkowa moc jest jednak niewiele warta.

Za pomoc w realizacji materiału dziękujemy firmom: P. H. U. Jan Zientara s. c. oraz Promotor