Thalia, czyli Clio po turecku

Na pierwszy rzut oka różnica między Clio a Thalią zaczyna się dopiero od tylnych drzwi. Ale po dokładnym obejrzeniu można zauważyć inny zderzak, wlot powietrza i błotniki.

Wnętrze Thalii jest dość przyjemne, a może raczej było do momentu, gdy Renault nie wprowadziło kolejnej generacji Clio. Subtelna różnica między II generacją Clio a Thalią zatarła się.

Teraz niektórych wnętrze może razić. Bezapelacyjnie nadwozie sedana bierze górę nad hatchbackiem. 500 litrów to pojemność, jaką oferują auta z klasy wyższej.

Przyjemność z jazdy/układ napędowy

Mała, miejska limuzyna bezproblemowo wygrywa sprinty spod świateł. 98-konna jednostka przy masie auta 940 kg to nie przelewki. Spokojnie też możemy zabrać rodzinę i wybrać się w dłuższą trasę za miasto. Elastyczna jednostka zapewnia bezpieczne wyprzedzanie, jednak pamiętać należy, że silnik lubi wysokie obroty.

Osiągi

Duża dawka mocy przy stosunkowo niewielkim zużyciu paliwa.Układ jezdny/bezpieczeństwo. Ta sama płyta podłogowa i zawieszenie co w Clio. Oczekiwać więc możemy pewnego zachowania się auta.

Wydłużony tył ma jednak tendencje do nadsterowności. Jak na Renault przystało, dwie poduszki powietrzne w standardzie. ABS wymaga jednak dopłaty. Wszystkie miejsca mają zagłówki i trzypunktowy pas bezpieczeństwa.

Komfort

Zawieszenie raczej nastawione na komfort, jednak nie polecamy dłuższych wyjazdów piątce dorosłych pasażerów - na tylnych siedzeniach może okazać się zbyt ciasno; zabraknie zwłaszcza miejsca na nogi. Niefortunnie umieszczono włączniki sterowania szybami, które znajdują się tuż obok lewarka zmiany biegów.

Koszty

Fakt, że Thalia jest obecnie najlepiej sprzedającym się modelem Renault, to najlepsza reklama tego samochodu. Najtańsza wersja (1.4 75 KM) oferowana była w grudniu za 31 125 zł.

Testowany przez nas model kosztuje ponad 40 tys. zł.

Ocena: 4