Tegoroczna zmiana wyglądu to zabieg czysto kosmetyczny. Mimo to dzięki innym lampom oraz masywniejszym zderzakom nietrudno rozpoznać odświeżony model. W środku od razu zauważymy nową, spłaszczoną u dołu kierownicę. Szczerze mówiąc, to rozwiązanie, rodem z aut usportowionych, średnio pasuje do 90-konnego kompaktu. Cieszą natomiast lepsze materiały wykończeniowe. Zastrzeżeń nie mieliśmy również do wygody siedzeń oraz do przestronności wnętrza. Kierowcy, którzy często podróżują z rodziną, muszą zaakceptować bagażnik o przeciętnej pojemności 354 l.
Toyota udowadnia, że z 90-konnego silnika można wykrzesać zadowalającą dynamikę. Wprawdzie duża turbodziura sprawia, że ruszanie wymaga cierpliwości, jednak jednostka ożywia się powyżej 1800 obr./min. Auto nie staje się wówczas demonem szybkości, ale 11,9 s do „setki” to dobry wynik. Poza tym zastosowany napęd okazał się ekonomiczny. W teście samochód spalił średnio o około 0,5 l/100 km więcej, niż podaje producent. To oznacza zużycie paliwa na poziomie 5,2 l/100 km. Kolejna zaleta motoru to cicha praca. Nawet podczas szybkiej jazdy poza miastem hałas zbytnio nie dokucza. Mocna strona Aurisa to skrzynia biegów. Przy włączaniu przełożeń nie występuje haczenie, a precyzja działania okazuje się zadowalająca. Cieszy też wysoko umieszczona dźwignia – to ułatwia jej obsługę.
Zawieszenie pojazdu przede wszystkim uwzględnia preferencje kierowców ceniących komfort jazdy. Amortyzatory idealnie tłumią wszelkie wyboje. Podczas szybkiego pokonywania zakrętów auto zachowuje się przewidywalnie, ale do pełnej kontroli brakuje bardziej precyzyjnego układu kierowniczego.
Testowaliśmy samochód z pakietem 2010. To oznacza niemal takie samo wyposażenie jak w przypadku modelu Luna – powiększono je o alufelgi, automatyczną klimatyzację i czujniki cofania. Dzięki temu klient może zaoszczędzić 2990 zł.