Jedno jest pewne – to właśnie takie samochody jak Toyota Proace Verso są najlepsze, gdy myślimy o długich podróżach z rodziną i znajomymi. Pewnie niektórzy powiedzą, że nie ma nic lepsze niż Chrysler Voyager, Volkswagen Sharan, Ford Galaxy, czy też Renault Espace. W porządku, to samochody wygodne, w miarę przestronne i niektóre są nawet zdolne przewieźć osiem osób wraz z bagażami. Tyle że komfort podróżowania tak przestronnym vanem jak Proace Verso jest o wiele wyższy: fotele są pełnowymiarowe, a przestrzeni w kabinie bardzo dużo. Oczywiście podobnie jest i w innych wozach, jak Volkswagen Multivan i spółka, Ford Transit, Mercedes Vito, czy bliźniacze modele Toyoty firmowane przez Citroena i Peugeota.
Toyota Proace Verso – miejsca dużo, ale...
Oczywiście dużo miejsca to jedno, a jego efektywne wykorzystanie to całkiem inna sprawa. Jeśli maksimum naszych potrzeb to osiem miejsc plus trochę bagażu – nie ma problemu. W 5-metrowym Proace Verso bez problemu zmieścimy tyle właśnie osób oraz kilka toreb i walizek. Jeśli jednak pakunków ma być dużo albo nie można ich ładować jeden na drugim – trzeba pokusić się o wydłużony wariant auta, w którym podłoga bagażnika ma większą powierzchnię. Oczywiście przestrzeń na pakunki nawet w testowanym przez nas wariancie można powiększyć, i to na wiele sposobów. Każdy z nich oznacza jednak zmniejszenie liczby dostępnych siedzeń.
Pierwszy polega na przesunięciu do przodu trzeciego rzędu foteli i opuszczeniu ich oparć. To czynności banalnie proste: do przesuwania służy dźwignia umieszczona z przodu pod fotelem albo taśma wypuszczona za siedziskiem. Do położenia oparć zaś – niewielka dźwigienka obok siedziska. Niestety, gdy już przesuniemy trzeci rząd, nie da się tam siedzieć. Z drugiej strony zyskujemy kilkanaście dodatkowych centymetrów podłogi bagażnika. Wówczas Proace staje się autem dla pięciu osób, lecz bardziej pakownym. Oczywiście każde oparcie tylnej kanapy można składać osobno, a przesunąć do przodu da się też tylko jeden z jej dwóch segmentów: ten z dwoma siedziskami lub ten z jednym. W ten sposób da się łatwo określać: wolimy więcej miejsc, czy bardziej obszerny bagażnik.
Toyota Proace Verso – przerabiamy na ciężarówkę
Składanie oparć i przesuwanie foteli to jednak półśrodek, bo po złożeniu oparć mamy mało kształtną przestrzeń. Zresztą, co drobniejsze pakunki pewnie będą spadać z wysokich foteli, o ile nie załadujemy bagaży do linii ich siedzisk. Jedynym sposobem na uzyskanie prawdziwej przestrzeni bagażowej z równą podłogą jest więc całkowite usunięcie foteli. Niestety, tu zaczynają się schody. I nie chodzi tu jedynie o dość oczywisty fakt, że potrzebny jest garaż do ich przechowania, lecz także o trudność tej czynności.
Teoretycznie łatwo moglibyśmy usunąć pojedyncze siedzenie drugiego rzędu. Wtedy mamy sporo miejsca na bagaż i jeszcze siedem miejsc siedzących. Nieźle. Tylko że pojedynczego fotela nie da się wyciągnąć z tyłu (przez bagażnik), bo wnętrze kabiny zwęża się tuż przy tylnej klapie. Fotel nie przejdzie. Trzeba zatem wymontować ten z przodu, a tylny przesunąć w jego miejsce. Problem w tym, że pojedyncze siedzenie waży około 30 kg! Strasznie dużo. A jeśli byśmy chcieli wyjąć dwumiejscową część? Dźwiganie niemal 60-kilogramowej kanapy to nie lada wyzwanie – trzeba mieć pomocnika. Czy naprawdę w dzisiejszych czasach nie da się zrobić lżejszych, lecz wytrzymałych siedzeń?
Toyota Proace Verso – całkiem funkcjonalna
Wymontowywanie siedzeń to jednak czynność okazjonalna, bo przecież nie potrzebujemy na co dzień bagażnika o pojemności przedziału ładunkowego dostawczaka. Zwykle wystarczy standardowa przestrzeń na bagaże. A jeśli tak, to Proace Verso okazuje się wygodnym przestronnym i nieźle pomyślanym samochodem.
W jego kabinie znajdziemy spore schowki w przednich drzwiach i nieco mniejsze w tylnych. Te pierwsze bez trudu pomieszczą nawet kilka 1,5-litrowych butelek. Plusik. Jest też miejsce na drobiazgi w górnej części kokpitu oraz dwa spore schowki po stronie pasażera, z których jeden może być chłodzony powietrzem z klimatyzacji. Kolejny plusik. Z tyłu mamy z kolei do dyspozycji rozkładane stoliki. Szkoda tylko, że jedynie dla pasażerów środkowego rzędu – wmontowano je w oparcia przednich siedzeń. Minus z kolei należy się za marne zaplanowanie środkowej części kokpitu – na dole powinno się znaleźć miejsce na dodatkową skrytkę, np. na mniejsze butelki z napojami. Nie ma też sensownego miejsca na telefon komórkowy.
Toyota Proace Verso – pierwsze długie podróże
Na koniec jeszcze garść statystyk dotyczących eksploatacji na różnych rodzajach dróg. Zdobyliśmy je przejeżdżając Proacem Verso wspomniane 3 tys. kilometrów. Zużycie paliwa zależy rzecz jasna przede wszystkim od prędkości, z jaką się poruszamy. I tak, jazda około 140 km/h oznacza zużycie na poziomie 9-9,5 l/100 km. Z kolei na gorszej jakości drogach, gdy prędkość spada do 100-110 km/h możemy liczyć na wynik o litr lub nawet 1,5 litra lepszy. Z drugiej strony prędkość 160 km/h – co nie stanowi najmniejszego problemu dla 180-konnego Proace’a – oznacza zużycie na poziomie ponad 10 l/100 km (przy obciążeniu pięcioma dorosłymi osobami). Jak na samochód tej wielkości, nie jest to jednak dużo. Wszak chodzi o silnik o mocy 180 KM.
W następnym odcinku naszego długodystansowego testu zajmiemy się detalami: i tymi pozytywnymi, i negatywnymi. Zapewniam, jest o czym pisać.
Toyota Proace Verso 2.0 D-4D 180 Medium – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1997 cm3, R4, turbodiesel |
Moc | 177 KM przy 3750 obr./min |
Moment obrotowy | 400 Nm przy 2000 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowy automat, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 170 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,1 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,7 l/100 km (wg producenta) |
Masa własna | 1730 kg (wg producenta) |
Cena | od 146 400 zł |