Tym autem z przyjemnością da się jeździć tylko szybko. Podczas jazdy "pięćdziesiątką" małe, usportowione Renault wytłucze nas na dziurach i spali bez sensu dużo paliwa. Zero przyjemności. Za to po dodaniu gazu... Tak, wtedy zaczyna się jazda! Jeśli do 88 tys. zł dołożymy jeszcze 4 tys., wejdziemy do auta, nie wyjmując kluczyka (karty) z portfela. Gdy karta jest blisko auta, wystarczy włożyć rękę pod klamkę, aby odblokować centralny zamek. Możemy teraz zasiąść w głębokich, obejmujących ciało, sportowych fotelach (wyposażenie standardowe), wziąć do ręki sportową kierownicę z wyhaftowanym, czerwonym paskiem (airbag ma za dużą powierzchnię, a 4 ramiona kierownicy to za dużo!), postawić stopy na pedałach wyposażonych w ryflowane nakładki. Dużo jest tu detali zachęcających do walki o pole position na skrzyżowaniach. A więc do dzieła!Wysilony silnik lubi wysokie obroty Obrotomierz wygląda dość nietypowo jak na osobowe auto miejskie: czerwone pole zaczyna się za liczbą 7. I rzeczywiście, normalnie ruszając i zmieniając bieg na "dwójkę" przy 3 tys. obr./min, nie poczujemy obiecanych 200 koni. Ale jeśli ze zmianą biegu na wyższypoczekamy do 6-7 tys. obr./min, to wtedy uwolniona moc wyzwoli potężne przyspieszenie i rasowy gang silnika połączony z gulgotem wydobywającym się z wydechu. To odgłos doskonale słyszalny we wnętrzu auta i niestety zwracający uwagę także wśród innych kierowców i służb porządkowych. Auto dobrze przyspiesza i dobrze hamuje dzięki imponującym zaciskom wyglądającym zza szprych 17-calowych kół. O dziwo, nie przeszkadza nawet to, że moc przekazywana jest na przednie koła. Bez strachu wchodzimy w ciasny zakręt z taką prędkością, przy której podstawowa wersja Clio nie dałaby szans kierowcy na utrzymanie się na drodze i wychodzimy z zakrętu gotowi na nowe wyzwania. Bardzo to miłe, tyle że już po krótkiej chwili słychać rozpaczliwe krzyki pasażerów tylnej kanapy. Poprzeczne nierówności są tak mocno odczuwalne, zarówno z przodu, jak i z tyłu, że po chwili, widząc nawet malutki garb na jezdni, zwalniamy, bojąc się o kręgosłup. Nic dziwnego. Jeśli małe auto "stoi" na oponach o profilu 45, nie wymagajmy komfortu. Szczególnie, gdy zawieszenie jest utwardzone i przystosowane do ekscesów 200-konnego silnika. Jeśli chcielibyśmy szukać dziury w całym i się przyczepić, to można do skrzyni biegów. Po rozgrzaniu pracuje zupełnie przyzwoicie - precyzyjnie i lekko, ale w aucie, które ma ambicjewyścigowe, przydałaby się szybsza przekładnia. Bo to, co nadrobimy, "kręcąc" silnik do wysokich obrotów, albo stracimy, przekładając spokojnie lewarek, albo zaryzykujemy zgrzyt. Ile takich zmian ze zgrzytaniem skrzynia może wytrzymać? Za szybką jazdę zapłacimy na stacjiJeżeli chodzi o zużycie paliwa, to dane fabryczne zapewne pochodzą ze standardowych testów laboratoryjnych - nie oddają zachłanności silnika. W normalnym ruchu drogowym przygotujmy się na spalenie 12-13 l na "setkę" w mieście i 9 l na trasie. Sporo, ale przecież Clio Sport nie będzie raczej pierwszym autem w rodzinie. Nie narzekajmy. Siedząc w sportowym fotelu, patrząc na porządnie, fabrycznie stuningowany kokpit, czując twardość zawieszenia i słysząc rasowe brzmienie silnika, chwilami czujemy się jak w prawdziwym aucie wyścigowym. Ażchciałoby się wjechać na profesjonalny tor, przestać rozglądać za stróżami prawa, wcisnąć gaz do oporu. A tak po powrocie z 200-kilometrowej trasy czujemy się nie tylko ogłuszeni, lecz także poobijani. Mamy wrażenie, że nasze narządy wewnętrzne są bliskie poobrywania. I właśnie za to nabywca, jeśli zdecyduje się na dodatkowe gadżety, zapłaci prawie 100 tys. zł. Jednak nie jest to powód do krytyki. Bo przyjemność przejażdżki Clio Sport ma swoją cenę i wymaga pewnych poświęceń.podsumowanieDoskonała namiastka auta wyścigowego nadająca się także do jazdy na co dzień po normalnych drogach. Wysokie osiągi, ładny wygląd, donośny, rasowy dźwięk i sporo nietandetnych fabrycznych gadżetów tuningowych na pewno przysporzy mu sympatyków. Jednak są i niedogodności, z którymi trzeba się pogodzić: twarde zawieszenie obniżające komfort jazdy oraz wysokie zużycie paliwa. Clio Sport sprawdzi się jako trzeci w rodzinie samochód - zabawka lub pierwsze auto szybkiego i wściekłego młodzieńca. Kto bogatemu zabroni?
Trochę sportu dla każdego
Być może policjanci drogówki już zacierają ręce i ustawiają się pod salonami Renault. Łowy będą obfite, o ile Clio Sport zdobędzie serca i portfele bananowej młodzieży.