Jeszcze do niedawna trzej królowie na naszym rynku samochodów "z paką" mogli spać w miarę spokojnie. Tort został już podzielony i tylko niewielkie zawirowania zmieniały nieznacznie wyniki sprzedaży. Czy pojawienie się nowego pickupa przetasuje na nowo karty w tym segmencie?

Volkswagen postanowił zaatakować segment w którym jeszcze nie próbował swoich sił. Nie pozostało nam nic innego jak sprawdzić jego najnowsze dziecko w pięknych okolicach Słowackiej i Austriackiej przyrody i spokojnych miasteczek.

Volkswagen Amarok - bo oczywiście o nim mowa został stworzony, aby stać się bezpośrednim konkurentem Toyoty Hilux. Auto produkowane jest w Pacheco, nieopodal Buenos Aires. Jego nazwa wywodzi się z języka Inuitów, ludów żyjących w Północnej Kanadzie i Grenlandii; Amarok oznacza wilka. Auto znajdzie się w sprzedaży na rynkach Ameryki Południowej, Nowej Zelandii i oczywiście Europy.

Amarok, tak samo jak jego imiennik nie uznaje kompromisów. Już sama jego bryła mówi w jakim celu został stworzony. Potężna maska, która mogła by pochłonąć zapewne nie jedną jednostkę V8 kryje niepozornego, bo "zaledwie" 2- litrowego diesla. Pozory jednak mylą. Ten TDI został uzbrojony w Bi-Turbo dzięki czemu jego moc wynosi 163 KM, a maksymalny moment obrotowy 400 Nm przy 1500 obr/min. Jego japoński konkurent z 2,5 litrowym silnikiem jest kilka kroków w tyle - 144 KM i 360 Nm przy 1600 obr/min.

Testowany "wilk" został także wyposażony w reduktor, stały napęd na cztery koła 4Motion, blokadę centralnego i tylnego mechanizmu różnicowego. Napęd natomiast przekazuje sześciobiegowa manualną skrzynia biegów.

Mechanizm różnicowy typu Torsen, rozdziela moment napędowy pomiędzy osie w stosunku 40:60. Potrafi zmieniać tę proporcję zależnie od potrzeb i od rodzaju podłoża.

Całość współgra kulturalnie i bez przykrych niespodzianek. Jednym słowem - jest tak jak ma być. Żadnych udziwnień. W terenie, przy włączonym reduktorze i blokadzie układ działał z niemiecką precyzją. Ważący ponad 2 tony Amarok w ekstremalnych sytuacjach bez problemowo reagował na naciśnięcie gazu, czy też korektę toru jazdy. Seryjna 6-biegowa skrzynia w szczególnie trudnym terenie umożliwia pełzanie z prędkością pieszego. Amarok może bez trudu pokonywać wzniesienia nawet o kącie 45 stopni. Zjazdy ułatwia system zapobiegający samoczynnemu przyspieszaniu - wystarczy wrzucić pierwszy bieg i zdjąć nogi z pedałów gazu i hamulca.

Na specjalnie okoliczności jazdy po piachu i żwirze opracowano terenowy ABS, który pozwala zatrzymać Amaroka na znacznie krótszym odcinku niż system stosowany na asfalcie.

Jeszcze większe wrażenie zrobił na nas Amarok podczas jazdy po drogach asfaltowych. Na szczęście producentowi udało się uniknąć nieprzyjemnego kiwania się samochodu na wszystkie strony. Układ kierowniczy jest dobrze wyważony i pozwala dobrze wyczuć samochód.

Pomimo swoich zalet silnik podczas wyprzedanie nie jest dość energiczny, więc manewr ten wymaga za każdym razem planowania. Z pełnym obciążeniem możemy zapewne całkowicie zrezygnować z jazdy lewym pasem. Ale w końcu nie jest to wyścigówka.

Apetyt na paliwo podczas jazd testowych utrzymywał się na poziomie około 7,9 lirów na 100 km. Trzeba zaznaczyć, że trasa była niezachęcająca do ekonomicznej jazdy -serpentyny, ostre wzniesienia i na dodatek autostrada. Producent podaje spalanie na poziomie 7,6 l/100 km więc chcąc nie chcąc zbliżyliśmy się do tego wyniku.

Wnętrze samochodu nie zaskakuje. Znajdujemy w nim to czego się spodziewamy w każdym modelu ze stajni VW. Można śmiało powiedzieć, że przesiadając się z rodzinnego Golfa do "pracowego" Amaroka nie odczujemy zbyt wielkiej różnicy. No może poza rodzajem użytych materiałów. Całe wnętrze pokryte jest twardym, ale dobrej jakości plastikiem. Nie powinno to dziwić. Amarok to wół… wilk roboczy, a nie samochód na niedzielne wyjazdy - chociaż niewątpliwie będzie także i tak wykorzystywany. Pozycja za kierownicą jest wygodna, a znalezienie swojego miejsca w kabinie nie powinno sprawiać większego problemu. Duże brawa należą się za regulowaną w dwóch płaszczyznach kierownicę, co w przypadku pickupów nie jest oczywistym elementem wyposażenia.

Testowany egzemplarz był wyposażony w automatyczna klimatyzację i system nawigacyjny znany już z innych Volkswagenów. Niestety tak jak w przypadku pozostałych modeli niekoniecznie będziemy mogli wybrać w ustawieniach język polski.

Skrzynia ładunkowa tego samochodu może pomieścić europaletę ułożoną w poprzek - to jedyny pickup w tym segmencie który może się obecnie poszczyć taką umiejętnością. Natomiast wersja z pojedynczą kabiną bez trudu mieści dwie europalety. Wymiary "paki" w wersji z podwójna kabiną to: szerokość pomiędzy nadkolami 1222 mm, szerokość pomiędzy burtami 1620 mm, głębokość 1555 mm.

Volwagen Amarok to samochód, który chyba jako jedyny ma szansę rozbić japoński układ na polskim rynku pickupów. Trudnością w jego zdobyciu może być fakt, że VW mógł spóźnić się nieco z premierą tego modelu. Nie mniej jednak Amarok to bardzo udany i dopracowany "VATo-odliczacz", który zapewne zdobędzie serca wielu użytkowników.

Na dzień dzisiejszy ceny Volskwagena Amaroka nie są jeszcze znane. Jednak można się spodziewać, że będą oscylowały wokół ceny Toyoty Hilux, która w wersji z podwójną kabina kosztuje około 110 tys. zł. Natomiast w wersji podstawowej (pojedyncza kabina) około 70 tys. zł.